Pierwszy odcinek DSDS już za nami! Jesteście ciekawi, co się w nim wydarzyło? Zapraszamy do przeczytania naszego streszczenia oraz obejrzenia poniższego video! (:

„5 stycznia będzie głośno… Świeżo, dziko. To jest twoje show!”*
*słowa jurorów w jednej z zapowiedzi programu

Czy właśnie tak było? Śmiemy twierdzić, że tak! Jednak zacznijmy od początku…

Przyjazd jury. Krzyczący fani i dziennikarze, zadający jurorom przeróżne pytania – tak na dobry początek. Co na temat DSDS mieli do powiedzenia Bill i Tom? „To największa szansa, jaką można otrzymać, jeśli ktoś chce na poważnie związać swoje życie z muzyką” – przyznał wokalista TH. „Chciałbym znaleźć tutaj ludzi, którzy są autentyczni i mam nadzieję, że będziemy się dobrze bawić” – dodał Tom. Dobra zabawa? Zagwarantowana! W końcu to DSDS, talent show numer jeden w Niemczech. Na castingi przyszło około 32 tysięcy ludzi chętnych do otwarcia sobie drzwi do wielkiej kariery – jedni mieli większe predyspozycje, inni zaś mniejsze…

Wśród tych bardziej utalentowanych, którzy przypadli do gustu jury znalazł się 16-letni Daniel, który przed występem pokazał jurorom buteleczkę z wodą święconą z Francji. Picie jej pomaga mu, gdy coś go boli bądź jest zestresowany… Jednak Dieter zapomniał o ważnym szczególe dotyczącym sposobu w jaki należy stosować ten specyfik i po prostu wylał sobie wodę na przedramię oraz głowę, pytając, czy stał się teraz choć trochę święty… Można i tak! Ale do rzeczy, w końcu to program dotyczący wschodzących talentów muzycznych, a konkretniej – wokalistów. Daniel ujął jurorów swoim wykonaniem „Rumour Has It” autorstwa Adele. Jednak samo to wykonanie nie było jedyną rzeczą, która spodobała się jurorom. Dieter Bohlen pochwalił głos i pewność siebie chłopaka, a Bill pokusił się nawet o stwierdzenie, że kiedy patrzy się na szesnastolatka, poprawia się humor. Zobaczcie koniecznie, czy na Was będzie mieć taki sam wpływ! Nie zabrakło jednak krytyki – dotyczyła ona ubioru Daniela, który nie przypomina stylizacji przyszłej gwiazdy pop. Słowa te padły z ust Dietera. Mimo to wkrótce Tom wręczył Danielowi kartkę informującą o przejściu do kolejnego etapu – recall – a chłopak radośnie wrócił do swojej matki, by przekazać jej tę nowinę.

Kto był kolejny? Niejaki Adnan El-Ali, mający libańskie korzenie dwudziestolatek urodzony w Lipsku. Dokładnie tak, w Lipsku – tam, gdzie urodzili się bliźniaki Kaulitz. Bill oczywiście nie zapomniał o tym wspomnieć. Chwilę później odpowiadając na pytanie Mateo kandydat przyznał, że to jego koledzy uznali, iż w jego żyłach płynie muzyka. Czy to prawda? Nie musieliśmy długo czekać, aby usłyszeć, że Adnan niezbyt dobrze radził sobie w wybranej przez siebie piosence Xaviera Naidoo – „Dieser Weg”. Jurorzy nie szczędzili mu słów krytyki. Bill bez ogródek przyznał, że w żyłach Adnana wcale nie płynie muzyka, a ponadto nie jest on w ogóle muzykalny. Dieter dorzucił, że występ chłopaka należy do top 5 najgorszych w historii DSDS. Nawet po opuszczeniu sali przez dwudziestolatka przy stole jurorskim odbywały się dyskusje na jego temat.

Następną osobą była zwracająca uwagę bliźniaków – a w szczególności Toma – asystentka dentysty, która mimo pięknego uśmiechu i skąpego ubioru nie mogła pochwalić się wyjątkowym głosem – według Dietera był on podobny do wielu tysięcy innych. Szef jury poprosił dziewczynę, aby po prostu wróciła po schodach na górę. Z werdyktem zgodziła się reszta jury.

O śmiech przyprawił jurorów tańczący kandydat, którego – jak to ujął Mateo – „tułów robił swoje, a nogi swoje”. Tom skrytykował zarówno jego wokal jak i angielski. Młodszemu z Kaulitzów brakło zaś słów by opisać ten występ. Pojawiający się później „striptizer” ściągający koszulkę zdobył uznanie mówiąc, że chciał się rozebrać, bo spodziewał się, że również w tym roku w jury DSDS pojawi się wokalistka Cascady. Niestety, nie wystarczyło to, aby otrzymać przepustkę do następnego etapu.

Inaczej było z grającym na gitarze Michą Margrafem, który – jak powiedział Bill – totalnie ich zaskoczył i ujął swoim wykonaniem „I Follow Rivers” Triggerfinger. Jury zgodnie stwierdziło, że chłopak może być z siebie dumny i wręczyło mu kartkę zapewniającą przejście do recall.

Następne były dosyć charakterystyczne siostry Talina i Nadja, dyskutujące o tym, która z nich jest lepsza. Ostatecznie mimo sprzeciwu Mateo do następnego etapu przeszła Talina, śpiewająca piosenkę „Wenn es Liebe ist” zespołu Glashaus. Jury po ich wyjściu śmiało się, że chętnie zainstalowaliby kamerę w ich samochodzie, aby zobaczyć, jak siostry dalej dyskutują na temat swoich zdolności.

W odcinku mogliśmy również zobaczyć pokój, w którym uczestnicy mieli możliwość spędzenia chwili na przygotowaniach do swoich występów. Jedna z kandydatek pokazała się z dość zaskakującej strony… O co chodziło? Sprawdźcie sami! (:

Zaskoczenie jury mogliśmy zobaczyć także gdy kolejna z osób zdawała się nie pasować do potocznych schematów na tyle, że Dieter pokusił się o pytanie dotyczące płci. Ostatecznie okazało się, że mamy do czynienia z chłopakiem. Z powodu wątpliwości po jego występie, poproszono go po ponowne wykonanie przeboju Adele „Rolling In The Deep”, tym razem przy akompaniamencie fortepianu. Mimo wpadki (wynikającej najwyraźniej ze stresu) i początkowych mieszanych uczuć naszego jury, jurorzy postanowili dać mu szansę i przepuścili go do kolejnego etapu. Bill nie zapomniał jednak dodać, że mimo dobrego głosu jak i brzmienia chłopaka będzie czekać dużo pracy.

Przedostatnim z zaprezentowanych uczestników był dość groźnie wyglądający kandydat o imieniu Nico, który jak sam przyznał w przeszłości handlował narkotykami i brał udział w napadach. Dla Toma zdawał się jednak nie być taki straszny, co można było wywnioskować po bardzo wymownych minach naszego gitarzysty. Jurorzy zapytali byłego gangstera, po co mu odtwarzacz mp3, który miał przy sobie. Jego tłumaczenie o wsłuchiwaniu się w melodię i trafianiu w odpowiedni dźwięk nie przekonało jury – wręcz przeciwnie, nieco ich nim rozbawił, podobnie jak późniejszym problemem z odtwarzaczem. Po jego występie, gdy Mateo spytał go, co mógłby powiedzieć szczerze o własnym wykonaniu i poprosił o wczucie się w sytuację jury, kandydat po raz kolejny ich rozśmieszył, mówiąc, że musiałby tego spróbować. Ostatecznie jurorzy odesłali go do domu.

Ostatnią kandydatką, którą dane nam było obejrzeć była 28-letnia Susan, która wzbudziła ogromny zachwyt jury, wykonując „Empire State of Mind” Jaya-Z i Alicii Keys. „Tego utworu jeszcze nikt nigdy nie zaśpiewał lepiej”, przyznał Dieter. Bill dodał zaś, że bardzo cieszy się, iż dziewczyna przyszła na casting. Z czterema głosami na tak dziewczyna dostała się do recall.

Nie wiemy jak Wy, ale my już nie możemy doczekać się kolejnego odcinka (: A ten już w środę o 20:15 na antenie RTL!

Streszczenie: Soiree
Wszelkie prawa zastrzeżone.