Za nami ostatni, finałowy odcinek DSDS – zwyciężczynią została Beatrice! Chcecie poznać szczegóły odcinka? Zapraszamy do przeczytania naszego streszczenia!

Po 9 tygodniach odcinków na żywo nadszedł długo wyczekiwany finał DSDS – walka o sławę, sukces muzyczny, kontrakt płytowy i 500,000 Euro! Komu udało się to zdobyć? Kto zasłużył na tytuł Superstar 2013 zdaniem jury? Jaka niespodzianka zaskoczyła widzów w trakcie show? Tego dowiecie się z naszego streszczenia – zapraszamy!

Finałowy odcinek rozpoczął występ ósemki uczestników DSDS z Top 10, którzy wspólnie wykonali piosenkę „What A Feeling”.

Po otwarciu odcinka przyszła pora na konkursowe występy. Każda z obu finalistek wykonywała po trzy piosenki – na początek swoją ulubioną, jako kolejną jedną z wcześniej już śpiewanych w programie oraz tak zwaną piosenkę zwycięską, napisaną i wyprodukowaną przez Dietera Bohlena. W tym roku wyjątkowo ze względu na różnorodność gatunkową repertuaru Lisy i Beatrice powstały dwie takie piosenki, zamiast – jak w poprzednich edycjach – jednej.

Lisa – jako pierwsza z finalistek – zaśpiewała hit Adele „Someone Like You”. Wypowiadający się jako pierwszy Mateo pochwalił Lisę za to, iż mimo wcześniejszego zapalenia krtani zdecydowała się zaśpiewać. Juror nazwał występ jednym z jej najlepszych, zwracając uwagę na oddane uczucia. Nazan przypomniała, że Lisa początkowo była kandydatką oczekującą na ewentualne przejście do odcinków na żywo, a tymczasem jest w finałowej dwójce. Nawiązując do tej wypowiedzi Tom pochwalił dziewczynę, mówiąc, że wiele wywalczyła, zwrócił również uwagę na ogromne wsparcie, jakie otrzymuje od publiczności i fanów. Naszemu gitarzyście nie do końca spodobał się jednak wybór piosenki. Przyznał, że momentami podczas wykonania walka o wokal i dobre wyśpiewanie dźwięków była większa niż starania o pokazanie uczuć. Bill zgodził się ze zdaniem swojego brata – zarówno w kwestii fanów finalistki jak i samego występu – i wyraził nadzieję na to, że drugi oraz trzeci występ dziewczyny okażą się lepsze. Także szefowi jury do gustu nie przypadł wybór repertuaru – przyznał, że czasem lepiej jest wybierać łatwiejsze utwory, poprzez które lepiej można się zaprezentować.

Beatrice wykonała utwór „Und morgen früh küss ich dich wach” Helene Fischer. Mateo na początek zażartował, że przed odcinkiem wypił otrzymanego w prezencie za udział w programie szampana, dzięki czemu teraz czuje i rozumie szlagiery. Wracając jednak do występu: z ust jurora padła pochwała: „Twoje występy tutaj zawsze były świetne. Ty zawsze byłaś całkiem niezłą wokalistką”. Mateo przyznał, iż mimo jego niechęci do szlagierów według niego występ był naprawdę udany. Zdaniem Toma finalistka przyszła do show już jako „gotowa artystka”, zwrócił uwagę na to, iż każde wykonanie sprawia jej radość i że jest bardzo profesjonalna. Tom nawiązał także do samej oprawy tanecznej występu, śmiejąc się z tancerzy w leginsach. Bill przyznał, że zapewne nikt nie liczył się z tym, iż Beatrice uda się zajść aż tak daleko, śpiewając właściwie jedynie szlagiery. „Dzisiaj pokazałaś, że masz odpowiedni warsztat i że zasłużyłaś na to, by stać tutaj w finale. Wyszło Ci to wspaniale, gratuluję” – dodał na koniec swojej oceny. Dieter nie do końca zgodził się z opinią na temat tego, iż Beatrice od początku była gotową, kompletną artystką. Nawiązał do jej niezbyt udanych występów podczas recall w Curacao, jednak pochwalił ją za znaczne postępy – zwłaszcza w przeciągu ostatnich trzech odcinków na żywo. Spodobało mu się również samo wykonanie, które uznał za prawie perfekcyjne, jak również strój – nazwał finalistkę prawdziwą gwiazdą.

W przerwie pomiędzy występami, w loży kandydatów Olivia Jones – opiekunka kandydatów i niemiecka drag queen – powiedziała, wspominając DSDS: „Bill Kaulitz próbował pozbyć się mnie z show, niestety mu się to nie udało. Zawsze uważałam, że my transwestyci musimy trzymać się razem” (Olivia już wcześniej nazwała Billa transwestytą, przez co management Tokio Hotel chciał wyrzucić ją z programu – przyp. aut.).

Pora jednak wrócić do konkursowych wykonań: jako drugi utwór Lisa przygotowała „Elektrisches Gefühl” z repertuaru Juli. „Śpiewałaś już tutaj tę piosenkę i uważam, że dzisiaj brzmiało to o wiele lepiej niż ostatnim razem” – zaczął Mateo. Jurorowi spodobał się także sam występ – dobrze się bawił oglądając go i miał gęsią skórkę. Powiedział również, iż dziewczyna nie jest perfekcyjna, ale za to jest prawdziwa, autentyczna – co jest dużo ważniejsze. Tom zgodził się ze swoim poprzednikiem w kwestii poprawy wykonania sprzed kilku odcinków. Dodał także, że piosenka naprawdę dobrze pasuje do Lisy. W nawiązaniu do wypowiedzi Olivii Tom dodał „Tak jak niektórzy tutaj trzymają swoje opinie do samego końca, tak ty do końca nieźle występujesz”. Naszemu wokaliście występ podobał się tak jak i za pierwszym razem: „To jest dokładnie taki typ występu, jaki do ciebie pasuje. Uważam, że to jest to, czego chcą od ciebie fani. Radziłbym ci tworzenie takiej muzyki, niezależnie od tego co się dzisiaj stanie. To jest właśnie to, co musisz robić. To był dobry występ”. Zdaniem Dietera interesujące i piękne jest to, że Lisa ma w sobie trochę z anioła i trochę z diabła. Co do samego wykonania: uznał je za naprawdę udane.

Po czterech występach pokazane zostały zakulisowe jak i najlepsze momenty odcinków na żywo – między innymi słynne piski i okrzyki fanek Tokio Hotel przed wypowiedziami bliźniaków.

Beatrice podczas swojego drugiego wykonania zaśpiewała „Ich liebe das Leben” Vicky Leandros. „Bardzo dobrze zaśpiewane” – usłyszeliśmy z ust Mateo. Tom natomiast przyznał, że dla niego i Billa ocenianie szlagierów jest ciężkie, ale był to typowy dla Beatrice występ, wykonany wspaniale. Bill w nawiązaniu do pokazanego we wspomnieniach materiału z castingu powiedział, że nie może uwierzyć, iż wobec Szwajcarki był początkowo na „nie”. Przyznał jednak, że potrzebował trochę czasu, by szlagiery przestały kojarzyć mu się jedynie z piciem piwa. Dodał także, iż Bea zdecydowanie zasłużyła na ten finał i bardzo dobrze zaśpiewała. Na koniec sprawił jej komplement, chwaląc jej figurę, którą nazwą przepiękną. Dieter natomiast pochwalił wybór finałowego repertuaru, jak również osobowość i głos finalistki.

Przyszedł czas na występy z piosenkami zwycięskimi. Pierwsza była Lisa z utworem „Heartbreaker”. Mateo na początek pochwalił Dietera za stworzenie świetnej piosenki. Następnie powiedział, że jego zdaniem wokalnie było to najlepsze wykonanie Lisy. Tom zgodził się z opinią poprzednika, wyrażając nadzieję na to, iż dziewczynie podoba się skomponowana dla niej piosenka. Dodał również: „Szczerze powiedziawszy wyobrażałem sobie, że to będzie coś po niemiecku, myślę, iż miałaś ekstremalnie dobre występy z niemieckimi piosenkami, ale w sumie było to super wykonanie”. Także Bill zgodził się z tym, że wokalnie dziewczynie bardzo dobrze poszło. Pochwalił poruszanie się dziewczyny na scenie. Nawiązał też do wypowiedzi Toma o piosenkach w języku niemieckim, mówiąc Lisie, że teraz jest czas na to aby sama zdecydowała co chce robić jako artystka. Dieter – jako autor piosenki – powiedział, że Lisa śpiewając ten utwór w studiu po raz pierwszy zrobiła to całkiem inaczej niż sobie wyobrażał – w pozytywnym znaczeniu. Podziękował jej również za tę edycję.

Dla Beatrice natomiast poptitan napisał utwór całkowicie w jej stylu – szlagier pt. „Mein Herz”. Mateo ponownie pochwalił Bohlena za kolejną niezłą piosenkę. „Zaśpiewałaś tę piosenkę tak dobrze, jak powinno się to zrobić” – stwierdził w odniesieniu do samego wykonania. Tom także nie szczędził pochwał. Jemu również spodobał się występ, ponadto zwrócił uwagę na wsparcie ze strony mamy Beatrice. Bill powiedział, iż Beatrice także dzisiaj wieczorem jest jego ulubioną kandydatką. „Na pewno będę za tobą tęsknić, będę tęsknić za twoją mamą”, dodał. W stu procentach zgodził się z wypowiadającymi się wcześniej jurorami, podobnie jak Dieter, który jeszcze podziękował Beatrice za fantastyczną edycję.

W odcinku pojawiła się jednak jeszcze niespodzianka: występ trzech tenorów. Warto jednak podkreślić, że była to bardziej niespodzianka dla samego jury i widzów przed telewizorami niż publiczności w studiu, która o tym planie została poinformowana przez moderatora jeszcze przed rozpoczęciem finału. Była to forma podziękowania ze strony uczestników dla jurorów – razem z tenorami ponownie wystąpiło całe top 8 kandydatów tegorocznej edycji.

Na koniec na scenie DSDS gościnnie pojawił się Ricardo, któremu RTL chciało podziękować za natychmiastową gotowość do zastąpienia Lisy w razie jej rezygnacji z powodu choroby. Były uczestnik zaśpiewał „Impossible” Jamesa Arthura.

Przed werdyktem jury zostało zapytane o to, kogo typują na zwycięzcę. Cała czwórka jurorów zgodnie przyznała, że według nich będzie to Beatrice. I właśnie tak się stało – głosowaniem widzów z wynikiem ponad 70% jubileuszową, 10. edycję DSDS wygrała Beatrice!

Streszczenie: Soiree
Wszelkie prawa zastrzeżone.