Morning Show w Playboy Radio – 20.11.2014, Los Angeles


Krótkie video dostępne tutaj [+18!]

Pierwszy z poruszanych w wywiadzie tematów dotyczy tego, że Bill i Tom są bliźniakami jednojajowymi. Prowadzący zwraca uwagę na ich tatuaże na palcach z godzinami urodzenia, zaś prowadząca stwierdza, że Tom pewnie często wypomina Billowi, że jest starszy o 10 minut. W tej kwestii obaj przyznają jej rację. Tom dodaje, że robił wszystko jako pierwszy, w żartach wytyka też Billowi, że ten nie ma za sobą jeszcze swojego pierwszego razu. Bill mówi, iż obaj całowali się pierwszy raz z tą samą dziewczyną.

Prowadzący jest pod wrażeniem albumu „Kings of Suburbia” oraz tego, w jak młodym wieku chłopaki założyli zespół i zaczęli tworzyć muzykę. Pyta o nazwę „Tokio Hotel”, a dokładniej o to, dlaczego wybrane zostało akurat to miasto. Tom mówi, że pewnie dlatego, że chcieli brzmieć międzynarodowo, a Bill podkreśla fakt, iż wychowywali się w małej wiosce we wschodnich Niemczech. „Chcieliśmy podróżować i naszym marzeniem było być w trasie z naszym zespołem”, dodaje.

Następne pytanie dotyczy wyboru państwa, które chłopaki odwiedzili i w którym fanki były najgorętsze i najbardziej seksowne. Bill mówi, że lubi ludzi z Włoch, a Tom informuje, że właśnie wrócili z Meksyku i tam też im się podobało – mają tam bardzo szalonych fanów.

Prowadzącą interesuje również to w jaki sposób reagowały na nich dziewczyny w Tokio. „Warto zacząć od tego, że one kochają wszystko, co nie jest azjatyckie”, śmieje się, a chłopaki przyznają jej rację. Tom ujawnia, że przed wyjazdem bał się, że nie spodoba mu się to miasto, a przecież nazwa zespołu zobowiązuje. Na szczęście jego obawy się nie spełniły – dobrze się tam bawili i podobały im się tamtejsze dziewczyny.

Kolejnym poruszonym tematem jest kwestia seksualności nowych piosenek TH i samego teledysku do LWLYB. Zostaje on porównany do scen, które mają miejsce zaraz przed wybuchem orgii, a prowadząca proponuje, żeby następnym razem filmując coś takiego chłopaki zaproponowali jej udział w nagraniach, bo podobają jej się takie imprezy. Bill opowiada o przekazie zawartym w piosence – żadnych ograniczeń, po prostu każdy każdego kocha. Prowadząca stwierdza, że właśnie taka wiadomość kryje się za ich piosenkami – wszyscy są jednością, wszystko wiąże się z miłością, powinniśmy być wolni. Chłopaki przyznają jej rację, a Tom żartuje, że była to także dobra okazja do tego, by nagrać orgię.

Ostatnie pytania to nawiązanie do wywiadu dla BUZZNET, w którym chłopaki mówili o różnych albumach wyszukanych w sklepie muzycznym. Prowadzący zwraca uwagę na problem zanikania tradycji kupowania fizycznych kopii płyt. Bill opowiada, że sam bardzo lubi trzymać płytę w ręce i przeglądać booklet. Żałuje, że teraz nie jest to już aż tak powszechne jak dawniej. Prowadzący pyta, czy ich album został wydany również na płycie winylowej. Chłopaki opowiadają o wersji super deluxe i o tym, że dołączyli do niej nawet kasetę – prowadzący są bardzo podekscytowani tym faktem.

Na koniec Bill i Tom mają za zadanie wcielić się w rolę jurorów w striptizowym konkursie związanym ze Świętem Dziękczynienia – oceniają tańczące na rurze dziewczyny w skali od 0 do 10. Prowadzącemu podoba się to, że Bill wziął to zadanie na poważnie. Po tańcu pierwszej dziewczyny Tom zwierza się: „Na początku nie wiedziałem, czy jestem gotowy na coś takiego rano, ale to jest wspaniałe”. Dziewczyna dostaje od obu bliźniaków po 7 punktów. Drugą dziewczynę Bill ocenia jako bardzo dobrą – otrzymuje ona po 9 punktów od każdego z chłopaków. Trzecia z tancerek zostaje oceniona kolejno przez Toma i Billa na 10 oraz 9 punktów, a ostatnia – 8 i 10.

Opracowanie: Soiree

imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com