Wetten, dass…?, 04.10.2014

Tłumaczenie:

Prowadzący: Po prostu szaleństwo!
Bill: Dostaniemy bukiet kwiatów?
Prowadzący: Nie, ale Gustav podczas wczorajszych prób mówił, że bardzo chce dostać kwiaty i nie przyjdzie, jeśli ich nie dostanie… Gustav, zejdź na dół i dołącz do nas, dostaniesz kwiaty. W porządku, a teraz wszyscy na kanapę. Gustav, bardzo proszę! Kwiaty dla ciebie! Chodźcie za mną, chłopaki. Bill, Tom, Georg i Gustav. Naprawdę się cieszę, że tu jesteście! Minęło pięć lat… ale bez powrotu. Po prostu zapomnieli pracować. Benedikt, słuchałeś Tokio Hotel w przeszłości? To był „twój” zespół?
Benedikt Höwedes: Szczerze mówiąc, na początku to nie była za bardzo moja muzyka. Może teraz to się zmieni?
Prowadzący: A więc Bill, myślisz teraz „wow, cieszę się, że wracamy” czy bardziej „znowu zacznie się szaleństwo”? Dziś spojrzałem na wejście do waszego hotelu i znów wszyscy tam stali.
Bill: Tak, widzimy, że szaleństwo zaczęło się na nowo. Ale mieliśmy już dużo wolnego czasu, więc teraz jesteśmy gotowi.
Tom: Tak, a ja czekałem na Megan Fox! Gdzie ona teraz jest?
Prowadzący: Niestety musiała już wyjść. Jak odbieracie wszystko obecnie? Pamiętam gdy rzucali na scenę stanikami, gdy wychodziliście. Teraz to protezy dentystyczne?
Bill: Och, lubię i to, i to, staniki czy protezy dentystyczne, kogo to obchodzi? To naprawdę świetne uczucie i znów widzieliśmy zespół z czterema osobami. Jesteśmy naprawdę zadowoleni z albumu i piosenek, także ich odbiór jest wspaniały, jest lepiej niż się spodziewaliśmy, więc jesteśmy naprawdę usatysfakcjonowani.
Prowadzący: Jak dużo czasu spędziliście w LA, Tom?
Tom: Około cztery lata, tak sądzę, tak.
Prowadzący: Gdy jesteście w LA, zauważacie wszystko, co dzieje się w Niemczech i jak zmienia się cały biznes muzyczny?
Tom: Widzimy wiele! Ale biznes muzyczny szalenie się zmienił. Mam na myśli to, że kiedy zaczynaliśmy, Facebook dopiero startował i nie był tak popularny jak teraz, nie robiliśmy selfie tylko dawaliśmy mnóstwo autografów…
Bill: Teraz podstawowe pytanie to czy w ogóle drukować karty na autografy. Bo teraz jest wielu ludzi, którzy w ogóle nie chcą autografów, chcą tylko selfie, a gdy odmówisz, mówią, że nie chcą żadnej z tych rzeczy.
Prowadzący: Doświadczacie naprawdę dziwnych zjawisk… Brzmicie jak dziadkowie mówiący „w przeszłości było inaczej i o wiele lepiej!”
Bill: Kiedyś wszystko było inaczej!
Prowadzący: Wy dwaj zostaliście przez ten czas tutaj, prawda?
Georg: Tak, zostaliśmy w Magdeburgu.
Prowadzący: Georg i Gustav zostali w Magdeburgu. Macie ze sobą kontakt?
Georg: Tak, cały czas. Często lataliśmy tam i ich odwiedzaliśmy.
Bill: Nie lubię jak używasz mojego złotego mikrofonu. Nie mamy jakiegoś innego?
Prowadzący: To także atmosfera między wami. Zatem przyjaźń przetrwała przez wszystkie te lata? Mam na myśli to, że zaczęliście bardzo młodo.
Gustav: Tak, zdecydowanie i tak też zostanie. To jak nasz najdłuższy związek.
Prowadzący: Kiedyś spotkałem was, wiele lat temu, prawdopodobnie nie będziecie pamiętać, bo to było naprawdę krótkie spotkanie, ale myślałem „mam nadzieję, że przejdą przez to szaleństwo i przetrwają to”. Myślicie w ten sam sposób?
Bill: Cóż, w zasadzie zawsze byłem przekonany, że uda nam się przetrwać, ale ta przerwa zdecydowanie była dla wszystkich dobra. Potrzebowaliśmy tego. Nigdy nie rozmawialiśmy o tym, ile ta przerwa potrwa, więc nie mieliśmy żadnego terminu powrotu ani wytwórnia nam go nie wyznaczyła. Stwierdziliśmy po prostu, że wrócimy, jak będziemy już mieć dobrą muzykę. Zasadniczo trwało to dłużej niż planowaliśmy. Chcieliśmy wydać coś jeszcze w zeszłym roku, ale w studiu zbytnio się spieszyliśmy, dlatego zdecydowaliśmy, że damy sobie jeszcze rok.
Prowadzący: A teraz wszystko idzie dobrze! Teraz zespół, który jednocześnie był kochany i nienawidzony za niezwykłe fryzury, będzie również puszczany w radiu!
Bill: Myślę, że włosy Georga nadal są do bani. Ale słyszeliśmy naszą muzykę w niemieckim radiu po raz pierwszy, bo w przeszłości nigdy nas w nim nie puszczano. To działo się w innych krajach, ale nie tu, a teraz po drodze do Berlina usłyszeliśmy swój kawałek w radiu i sądzę, że to duży postęp.
Prowadzący: Szczerze mówiąc, trudno w to uwierzyć, prawda? Kiedy zespół z takimi sukcesami na swoim koncie słyszy swój utwór w radiu po raz pierwszy w tak długiej karierze. Teraz chcielibyśmy zapowiedzieć naszego gościa, który, jak sądzę, dobrze zna się z Billem i który jest także wielkim fanem Tokio Hotel. Przeżyliście razem wielką przygodę w ramach programu „Durch die Nacht”! Oto Wolfgang Joop.
[…]
Prowadzący: Wyglądasz jak zaginiony członek Tokio Hotel.
Wolfgang Joop: Albo raczej jak ich dziadek. By znów się spotkać, musieliśmy czekać aż cztery lata, tak?

Dalszy ciąg programu nie będzie tłumaczony ze względu na to, że chłopcy z TH nie wypowiadają się i nie zostaje poruszony temat ich powrotu.

Tłumaczenie: Emerald & xkaterine