Członkowie Tokio Hotel mają słabość do imprez i nocnych klubów. Można powiedzieć, że koncert jaki zagrają w Auditorio Telmex drugiego września w ramach światowej trasy „Feel It All” będzie „show z kacem”, jak powiedział Bill Kaulitz, ponieważ pierwszego dnia miesiąca wraz z bratem Tomem (gitarzystą) będą świętować swoje urodziny.
W wywiadzie dla NTR przyznał, że uczczą je wraz z gośćmi specjalnymi – ich meksykańskimi fanami.
„Zdecydowanie są najweselsi, kochamy występować w Ameryce Łacińskiej ze względu na tamtejsze szaleństwo i energię. Rzeczywiście są jedną z najlepszych publiczności na świecie”, uważa frontman niemieckiego zespołu, który zaczyna swoją amerykańską trasę w lipcu występami w Stanach Zjednoczonych, a w sierpniu odwiedzi Kolumbię, Peru, Argentynę, Brazylię i zamknie ją [trasę] trzema koncertami w Meksyku na początku września: w Meksyku, Guadalajarze i Monterrey.

Hotel z klubem
To już siedem lat odkąd Tokio Hotel stanęli na scenie Auditorio Telmex, kiedy brali udział w gali MTV Video Music Awards. Ich dwa pierwsze albumy, „Schrei” (2005) i „Scream” (2007) zdobyły szczyty światowych list przebojów, a ich sukces został potwierdzony krążkami „Humanoid” (2009) i „Kings Of Suburbia” (2014), który jest ich pierwszym albumem od pięciu lat.
„Album jest bardzo inspirowany DJ-ami, wyjściami do nocnych klubów i imprezami. Na trasie „Feel It All” chcieliśmy koncertów, które wizualnie odzwierciedlą elektroniczne brzmienie płyty, eksperymentowaliśmy z oświetleniem i kostiumami, z którymi wystąpilibyśmy na małych scenach w Europie i Stanach Zjednoczonych, ale też w większych halach Ameryki Łacińskiej”, wyjaśnia Tom Kaulitz.
Bill dodał, że chcieli aby nowy album był inny niż poprzednie, sięgnęli po elektronikę ze swych rodzinnych Niemiec, co cieszy mnóstwo tanecznych klubów.
„To bardzo odmienne od wszystkiego, nad czym pracowaliśmy wcześniej, i szczerze mówiąc tego chcieliśmy. Zrobiliśmy sobie długą przerwę i przez jakiś czas nie robiliśmy nic, aby oczyścić umysły i odkryć, jaki rodzaj muzyki chcemy tworzyć. Doszliśmy do punktu, w którym odkryliśmy, że wszyscy lubimy bawić się i tańczyć, to było sedno.”
Z „Kings Of Suburbia” odkryli nocne życie jako styl życia, mówią o parkiecie, kacach, cieszeniu się życiem i ekscesach. Teledysk do ich piosenki „Feel It All” został ocenzurowany przez wyraźną zawartość treści o zażywaniu narkotyków, co jest częścią tekstu: „poczuj to wszystko, nie oglądaj się za siebie, już czas”.
NTR zapytało zespół, czy postrzegają nocne życie podobnie do tego, jak definiuje je Ricky Martin w „Livin’ La Vida Loca”. Tom odpowiada: „nie widzimy tego tak jak Ricky Martin, ale tak, kochamy nocne kluby, prawdę powiedziawszy, może nawet za bardzo”. (wszyscy się śmieją)

Impreza w spokoju
Tokio Hotel wrócili do dziwacznych strojów z futurystycznymi elementami. W czasie koncertów Bill nosi kostium króla, podczas gdy Tom, Georg (basista) i Gustav (perkusista) pojawiają się jako postaci schyłku czasów, gdzie dominuje dźwięk muzyki elektronicznej, geometryczne projekcje i kolorowe światła.
Na show w Meksyku grupa będzie bawić się w spokoju, ale będzie dążyć do stworzenia atmosfery dobrej zabawy piosenkami ze swego nowego albumu i hitami z poprzednich krążków.
„W czasie show mamy moment, kiedy na scenę wchodzą fani, to zawsze wspaniała chwila. Fani lubią także spokojniejsze momenty, w połowie koncertu gramy akustycznie stare kawałki”, wyjaśnia Bill. „W „Kings of Suburbia” jest moment, kiedy wszyscy skupiają się na Tomie jako gitarzyście, wykonuje solo i to jedna z największych atrakcji całego show”, stwierdza Georg.
„Zagramy piosenki z nowego albumu, będziemy mieli ze sobą mnóstwo świateł, kostiumów, w zasadzie głównym zamysłem jest zmienić ten obiekt w klub i zrobić wielką imprezę z naszymi fanami, oto co zrobimy. Koncert jest bardzo elektroniczny, więc jesteśmy pewni, że poczują się jak w klubie i będą się bawić razem z nami”, mówi Tom.

Dorastanie z fanami
Nawet jeśli członkowie Tokio Hotel nie przekroczyli jeszcze trzydziestki, wciąż mają młode dusze. Bill nie ma już długich i nastroszonych włosów, Tom – dredów, Georg także nie ma już długich włosów, a Gustav zaczął nosić okulary, ale zachowali zamysł dobrej zabawy i doprowadzania fanów do szaleństwa.
„Myślę, że jesteśmy tymi samymi dzieciakami, ale oczywiście nie możemy być tacy na zawsze. Zaczynaliśmy jako piętnastolatkowie, a teraz mamy dwadzieścia pięć lat, nie możemy tego uniknąć, stajemy się coraz starsi, niekoniecznie nam się to podoba, ale tak jest. Większość naszych fanów dorosła razem z nami, a Tokio Hotel jest w ich życiu od dawna, wciąż będziemy u ich boku, zestarzejemy się razem”, powiedział Bill, który oprócz tworzenia swojej linii odzieży dla obu płci, wraz z bratem pisze książkę o ich artystycznych problemach, z którymi musieli się zmierzyć dojrzewając.
Tom podziękował fanom za ich cierpliwość i czekanie pięć lat na album, szczególnie Guadalajarze, za siedem lat czekania na pierwszy koncert w tym mieście.
„Doceniamy to, że byli tak cierpliwi i czekali na nowy album. Szczególnie teraz, gdy przemysł muzyczny zmienia się tak szybko, że nawet się tego nie dostrzega. To zaszczyt mieć tak silną i wspaniałą bazę fanów. Fani z Ameryki Łacińskiej są bardzo intensywni i kochamy energię, którą dają nam na scenie, jesteśmy podekscytowani i to naprawdę wspaniała zabawa. Nie możemy się doczekać zagrania tego koncertu, myślę, że będzie intensywny i pełen świetnej zabawy”, powiedział Bill Kaulitz.

źródło: ntrguadalajara.com