W wywiadzie Bill mówi o tym, że robią teraz elektroniczną muzykę i takie też są ich koncerty. Opowiada, że z tym brzmieniem czują się dobrze i to jest to, czego poszukiwali. Dodaje jednak, że na początku swojej kariery byli autentyczni i ten styl był ich przepustką do spełnienia marzeń. Robił to, co chciał robić i był taki, jak chciał być – to była dla niego wolność.
W dalszej części razem z Tomem opowiadają, że wyprowadzka do Los Angeles miała pomóc im odnaleźć balans między karierą a życiem prywatnym, tak, aby móc dalej cieszyć się ze swojej machiny snów, jaką jest Tokio Hotel.