Na początek Bill opowiedział o tym, jak wyglądała ich praca nad albumem Kings of Suburbia. Mówi, że zajęło im to więcej czasu, bo wszystko robili samodzielnie, ale z drugiej strony było im łatwiej tworzyć, bo nie czuli presji, nikt nie stał nad nimi mówiąc, co mają robić. Byli po prostu wolni i udało im się stworzyć właśnie to brzmienie, jakie chcieli. Tom wtrącił, że najtrudniejsze w tym wszystkim było stwierdzenie, że album jest już gotowy, bo chcieli, by był jak najlepszy i ciągle coś w nim poprawiali. Zażartował, że gdyby wytwórnia nie postawiła im konkretnego terminu ukończenia pracy nad płytą, oni wciąż by ją poprawiali.
Następnie dziennikarka pyta, co zmieniło się przez ostatnie lata w ich życiu i czy tęsknili za sławą, byciem w trasie i tak dalej. Bill opowiada, że zdecydowanie potrzebowali tej przerwy, by na nowo się zainspirować, poczuć radość płynącą z życia. Nie chcieli być już sławni. Podczas tej przerwy ich życie diametralnie się zmieniło, bracia przeprowadzili się do Los Angeles. Tom dodał, że po Humanoidzie nie mieli już pomysłu, co mogą robić, brakowało im inspiracji, nie mieli o czym pisać. Poza tym wiecznie się ukrywali za wysokimi murami, za ochroną i nie mogli żyć normalnie. Potrzebowali zawrzeć nowe znajomości, zakochać się, imprezować, żyć jak przeciętni ludzie i to tchnęło w nich nową inspirację.
Dalej pada pytanie o to, czy fani są w każdym kraju inni czy wszyscy są tacy sami. Tom odpowiedział, że fani z całego świata są bardzo ze sobą pojednani – na przykład kiedy są w Meksyku, rosyjscy fani natychmiast o tym wiedzą. Tuż po koncercie można znaleźć na YouTube pierwsze nagrania z występów. Bill wtrącił, że to zasługa Internetu. Tom potwierdził, dodając, że ich fani są jak wielka rodzina, dzielą się ze sobą wszystkim, kochają się i wszystko robią razem.
Następnie spytano ich o to, jakie wrażenie zrobiła na nich Rosja i Rosjanie. Bill odrzekł, że tu wszyscy są bardzo mili, mimo że mężczyźni na pierwszy rzut oka wydają się niesympatyczni. Pod tą maską każdy się uśmiecha i cieszy z życia. Poza tym chwali rosyjską kuchnię i śmieje się, że każdy chce się z nimi napić.
Dziennikarka pyta, jakich słów się nauczyli – tu warto włączyć nagranie i posłuchać! KLIK Wymieniają: w piz*u, piz*a, s*ka, a także trochę ładniejszych słów, jak dziękuję, przepraszam, dzień dobry, witajcie, cześć, nazywam się, lubię grać w piłkę nożną, dobrze, nie wiem, pracować.
Kobieta pyta także o to, jaki jest najbardziej niezapomniany prezent, jaki kiedykolwiek dostali od fana. Bill odrzekł, że jest wiele takich prezentów, bo niektórzy piszą piosenki, wiersze, są kreatywni. Tom dodał, że trudno jest wybrać jeden, bo od 10 lat są w trasie. Bill dorzucił, że często dostają psie gadżety dla swoich pupili. Jego brat zażartował, że bardzo doceniają, gdy dostają lokalny alkohol. Billowi przypomniało się, że dzień wcześniej dostali od fanów bicze (zdjęcie), co jest trochę sado-maso. Innym razem dostali drewniane guziki, co było oryginalne. Bill dodał, że dostał bransoletkę ze złota i diamentów.
Co chłopcy myślą o Rosjankach? Bill odpowiedział, że najbardziej podoba mu się w nich pewność siebie – wiedzą, czego chcą i po prostu do tego dążą. Na lotnisku widział kobiety, które tam pracowały, ubrane w służbowy strój, a do tego buty drogich marek, często świecące i wyróżniające się.
Dziennikarka pyta chłopaków także o to, co ich dziewczyny uważają o miłości fanów – czy nie są zazdrosne, jak radzą sobie z tym, że ich mężczyźni są w trasie. Tom odpowiedział, że w ich przypadku zależy im na prawdziwych partnerkach życiowych. Georg dodał, że ich kobiety wiedzą, że mogą im zaufać i nie są zazdrosne. Gustav odezwał się, że ich kobiety są szczęśliwe, gdy wracają do domu po trasie, ale też cieszą się, gdy na nią wyruszają. Tom dorzucił, że to pomaga odświeżać ich związki i zachować odpowiednią równowagę.
Na koniec padło pytanie o to, co zobaczą w Wołgogradzie i jak spędzają czas, kiedy nie piszą muzyki. Bill odpowiedział, że nie zobaczą nic, bo jeszcze tej samej nocy wyruszają do następnego miasta, a przybyli tego samego dnia o 4 rano. Tom odpowiedział na drugą część, dodając, że w wolnym czasie dużo piją, palą, ale po chwili poważnie odrzekł, że gdy nie są na scenie, pracują nad nowym materiałem. Przyznał, że ma wiele pasji, ale nie ma na nie zbyt dużo czasu – kocha grać w gry, ale nie robił tego od bardzo dawna; kocha jeździć motorem, wszyscy z nich w międzyczasie interesowali się sportem, ale teraz nie mają na to czasu, co można wywnioskować patrząc na nich. Bill dodał, że on kocha oglądać filmy i kiedy tylko ma czas, idzie do kina, nawet sam. Ostatni film, jaki widział, to „Droga Alice”, który bardzo go wzruszył.