Dziś jestem tu z Tokio Hotel. Są jednym z moich ulubionych zespołów. Jesteście pierwszym zespołem, którego słuchałam kiedy byłam mała.

Tom: Zatem zawsze miałaś dobry gust muzyczny, to dobrze.

Tak, oczywiście! Dziś, na początku wywiadu mam dla was małą grę – odgadnij piosenkę, wersja Tokio Hotel. W jednej drużynie – Bill i Gustav, w drugiej Tom i Georg.

Tom: Oni wygrają, bo Bill zna wszystkie teksty.

Pamiętajcie, że musicie podać też tytuł albumu, z którego pochodzi piosenka.

Bill: W porządku.
Tom: Okej, jestem gotowy i skoncentrowany.
Bill: Nie podglądaj!
Georg: Oszukujecie!
Bill: Nie, to nieprawda! Przysięgam, nic nie widziałem!
Georg: W takim razie my dostajemy jeden punkt!
Bill: Nie, nic nie widziałem! Tom, nie podglądaj!
Tom: Nie robię tego.
Bill: Musimy patrzeć na siebie nawzajem!
Tom: Gustav!
Gustav: Patrzę na Georga!
Bill: Tom, ty patrzysz na mnie, a oni…

Bill: „Wo sind eure Hände” z Zimmer 483!

Tak! Doskonale!

Georg: Który był pierwszy?!

Obaj!

Bill: Ale ja byłem pierwszy! To „Easy” z Dream Machine.

Tak, dwa punkty dla was!

Tom: „Love Who Loves You Back” z Kings of Suburbia!

Tom: To „Schrei”?

Nie!

Georg: Ale teraz wy musicie odpowiedzieć!
Bill: Nieprawda!
Georg: Musicie zgadnąć!
Bill: Nie, nie ma tak!
Tom: Teraz ty musisz zgadnąć!
Bill: Daj mi posłuchać jeszcze raz…
Gustav: „Leb’ die Sekunde” – Schrei.

Dokładnie! Zatem macie dwa punkty…

Bill: Nie, mamy trzy!
Tom: Nie, dwa!

Dwa do jednego!

Georg: Dwa do dwóch!
Gustav: Vaffanculo! (wł. spi****laj!)

Bill: „Spring nicht” z Zimmer 483!

Dokładnie!

Tom: „Pain Of Love”, Humanoid.

Tak jest! A więc teraz wy macie cztery, a wy trzy punkty. Dobrze mówię?

Gustav: Nie, nie mają!
Georg: Mamy trzy?
Bill: Dobra, my mamy cztery a wy trzy.

Bill: Byłem pierwszy! „Durch den Monsun” z pierwszego albumu Schrei.

Właśnie tak! Jest pięć do trzech i wygrywa… Ta oto drużyna! Gratulacje!

Bill: Dzięki!

A teraz możemy porozmawiać o waszym nowym albumie, Dream Machine, oto on! Pierwszą rzeczą na jaką zwróciłam uwagę, jest okładka. Podoba mi się ta tematyka przestrzeni kosmicznej i obcych, a więc chciałam zapytać jak przebiegał proces wyboru okładki albumu, tytułu Dream Machine i o jego związek z piosenkami.

Bill: Tytuł „Dream Machine” mieliśmy już wybrany na samym początku, jeszcze zanim zaczęliśmy pisać piosenki. Na tytuł wpadliśmy naprawdę dawno temu, „Dream Machine” było doskonałym tytułem dla świata, dla rzeczywistości, którą chcieliśmy stworzyć. Czegoś w stylu Krainy Czarów, to świat z naszych snów. Zanim zaczęliśmy nagrywać, wiedzieliśmy co chcemy zrobić. Że chcemy robić to, co kochamy, żadnych kompromisów, sami zajęliśmy się produkcją albumu i pisaniem piosenek. Dlatego też Dream Machine pasuje doskonale jako tytuł. Jeśli chodzi o okładkę, inspirowaliśmy się filmami, na przykład „Stand by me” albo serialami jak „Stranger Things”… Także „E.T.”…
Tom: Tak, „E.T.”.
Bill: Zebraliśmy wszystkie pomysły, a potem obgadaliśmy to razem z naszym teamem, z naszym dyrektorem artystycznym, fotografami, stylistą i wszystkimi innymi. Wyjaśniłem ze szczegółami wszystko o co nam chodziło, miałem bardzo szczegółową wizję. Na okładce chcieliśmy znów być całą czwórką. Chcieliśmy wrócić do starych czasów, kiedy wszyscy byliśmy na okładce. W rzeczywistości zrobiliśmy zdjęcia w dwóch zupełnie różnych miejscach, ja i Tom w Los Angeles, podczas gdy oni dwaj byli w Niemczech.
Georg: W Hamburgu, tak.
Bill: I dzięki Photoshopowi stworzyliśmy zdjęcie grupowe.

W ciągu tylu lat wydaliście mnóstwo albumów i piosenek. Moje pytanie brzmi: w jaki sposób nastąpiła zmiana waszego brzmienia? Czy zmienił się także wasz sposób pisania tekstów?

Tom: Brzmienie zmieniło się w sposób naturalny, ponieważ pierwsze piosenki pisaliśmy mając trzynaście lat. Dziś mamy dwadzieścia siedem lat, Georg za kilka dni skończy trzydzieści… Za dwa, trzy… Za dwa dni. Jesteśmy starzy, nasze życie się zmieniło, zmieniły się rzeczy, które nas inspirują i także nasze gusta się zmieniły. Zatem bardzo zmienił się też nasz sposób tworzenia muzyki. Robimy wszystko sami, już przy „Kings Of Suburbia” zaczęliśmy sami zajmować się produkcją i idziemy dalej w tym kierunku. Dojrzeliśmy prywatnie, inaczej robimy muzykę, a więc wszystko się zmieniło. Także sposób pisania piosenek. Większość czasu spędzamy… spędzam w studiu, aby wyznaczyć ścieżkę, stworzyć zarys muzyki. Później zaczynamy myśleć nad melodią. Na końcu piszemy tekst, kiedy wszystko jest gotowe w jakichś osiemdziesięciu procentach.
Bill: Tak, w dodatku teraz nasze piosenki są o wiele bardziej osobiste, czuję, że teksty bardziej odzwierciedlają nasze życie, nasze historie. Łatwiej przychodzi mi pisanie o nich i dzielenie się nimi w tekstach, jeśli chodzi o nasze życie prywatne do tej pory trochę bałem się pisać o prywatnym życiu, o naszych osobistych historiach, ten strach wzmógł się szczególnie wtedy, kiedy odnieśliśmy tak wielki sukces. Teraz wkładam do tych piosenek całe swoje serce i opowiadam swoje historie, nasze historie, o naszym życiu i o tym, to co nas porusza w tekstach piosenek. Teraz są bardzo osobiste i wręcz autobiograficzne.

Dobrze, teraz łatwe pytanie: którą piosenkę z Dream Machine lubicie najbardziej?

Bill: Tak naprawdę trudno odpowiedzieć na to pytanie. Na tym albumie jest tylko dziesięć piosenek, ale wszystkie są dla nas wyjątkowe, są dla nas jak nasze dzieci. To się często zmienia, ale powiem, że to „Stop, Babe” i „Better”.
Tom: Miałeś wybrać tylko jedną! Ulubioną piosenkę, nie piosenki!
Bill: Okej, więc „Stop, Babe”.
Tom: Ja wybieram „Better”.
Georg: A ja „Easy”.
Gustav: Myślę, że „Boy Don’t Cry”.

Moją ulubioną jest „Easy”. Myślę, że kolejne pytanie będzie trudniejsze, bo musicie wybrać ulubioną piosenkę ze wszystkich waszych albumów. Tylko jedna piosenka!

Georg: Moja to „Easy”!
Tom: Nie wiem, tak jak mówiłaś to naprawdę trudne. Osobiście nie słucham zbyt często „Monsoon”, na przykład kiedy prowadzę samochód nigdy nie włączam „Monsoon”, ale to wyjątkowa piosenka, bo ona umożliwiła nam spełnianie naszych marzeń i to od niej wszystko się zaczęło.

Może ze względu na wspomnienia, nie tylko brzmienie.

Tom: Ze względu na wspomnienia i dlatego, że jest świetna na żywo. Nie starzeje się i jest wyjątkowa także dla naszych fanów. „Monsoon” sprawił, że nasze sny się ziściły i „Dream Machine” jak i wszystkie inne świetne piosenki, które teraz tworzymy, mogły powstać. Dlatego to naprawdę wyjątkowa piosenka.
Bill: Myślę, że moją ulubioną jest teraz „Something New”. Kocham tę piosenkę, zawsze chciałem napisać taki kawałek, kiedy pisaliśmy go w studiu usłyszałem wysoki dźwięk, nie sądziłem, że mógłbym go zaśpiewać, ale dużo pracowałem nad tym, żeby wyszło tak jak to sobie wyobrażałem i udało się. To było prawdziwe wyzwanie. Wyszło naprawdę pięknie i dlatego wybraliśmy ten kawałek na utwór otwierający płytę. Zawsze chciałem nagrać taką piosenkę, dlatego „Something New” jest moim faworytem.

A ty, Gustav?
Gustav:
Dla mnie to „Better”.

Chcecie poznać moją ulubioną?
Bill:
Tak!

„Wir sterben niemals aus”!

Bill: Naprawdę?! Napisaliśmy ją w Hiszpanii, dawno temu. Ciekawy wybór!

Ostatnie pytanie jest oczywiście o Włoszech, bo jesteście teraz w Mediolanie. Co chcielibyście powiedzieć swoim włoskim fanom? I dlaczego jest dla was ważnym, by wracać tu z koncertami?

Bill: Tak, to mój ulubiony kraj, kocham go bardzo mocno i chciałbym tu zamieszkać. Jest pięknie, także ludzie są piękni, od środka i na zewnątrz, mężczyźni, kobiety, wszyscy tu świetnie wyglądają i mają wspaniałą osobowość, są naprawdę przystępni i otwarci, kocham jedzenie, zwyczaje, a także architekturę, po prostu kocham ten kraj. Nie wyobrażam sobie tu nie przyjechać.
Tom: Ja tak samo, zgadzam się.

W porządku, a więc dziękuję bardzo za wasz czas, to była prawdziwa przyjemność. Do zobaczenia!

Bill, Tom, Gustav & Georg: Cześć!