Menschen, Bilder, Emotionen – Hurth, Niemcy (10.12.2006)

Günther Jauch: Osiągnęli ogromny sukces w ubiegłym roku, otrzymali nagrody Comet i Bambi. W tym roku zgarnęli Echo, Goldene Stimmgabel i Goldene Otto, a także World Music Award. Zagrali 43 koncerty podczas ich trasy i zachwycili ponad 400 000 ludzi.

Prezenter: Ludzie stoją w kolejkach, kiedy oni krzyczą. Wypełniają największe hale i doprowadzają dziewczyny do szaleństwa. Tokio Hotel: to zdecydowanie historia pełna sukcesów. Trudno znaleźć nagrodę, której nie zgarnęli w tym roku. A teraz czterech chłopaków wyruszają za granicę. Wyprzedane koncerty, złote i platynowe płyty. ‘Tokio Hotel goes Europe’ (Austria, Czechy, Węgry, Polska, Rumunia, Szwajcaria, Rosja, Francja). Tokio Hotel, niemiecki zespół, który osiągnął najwięcej sukcesów w 2006 r.


Günther Jauch: To był udany rok dla zespołu, który jest dzisiaj z nami: Bill i Tom Kaulitz!
Günther Jauch: (do Toma) Oni nigdy się nie poddają. (do Billa) Jeśli pomachasz, to nic nie da, oni nie zamierzają przestać (dziewczyny dalej krzyczą). Przerwę to, w tym roku skończyliście 17 lat. Kiedy ja miałem tyle lat, dostałem od rodziców kupon na gaz i kopertę z pieniędzmi od cioci Klary, a także szelki i papeterię. A jak to wygląda u was, kiedy macie 17 lat? Wy dostaliście to! (otwierają się drzwi). Największa skrzynka pocztowa na świecie. Oto, co otrzymaliście na 17 urodziny (siadają). To jest niesamowite.
Bill: Tak.

Günther Jauch: Na jak wiele z nich już odpowiedziałeś?
Bill: Odpisywanie na nie jest bardzo trudne. Staramy się przejrzeć je i zabrać ze sobą tak wiele, jak to tylko możliwe, ale to nie jest łatwe. Czasem dostajemy tak wiele maili, że odpisanie na każdy jest po prostu niemożliwe.

Günther Jauch: To jest fascynujące, że występowaliście także za granicą i tam również osiągnęliście sukces, ale nadal śpiewaliście po niemiecku. Czy fani was rozumieli?
Bill: Myślę, że to było bardzo dziwne. Kiedy byliśmy na przykład we Francji lub w Rosji, fani śpiewali wszystkie piosenki z naszego albumu po niemiecku. To jest niesamowite. Zawsze martwiłem się o zapowiadanie piosenek, bo wcale nie znam ani rosyjskiego, ani francuskiego, ale oni byli naprawdę świetni. Byli w stanie zaśpiewać cały album i mieli taki słodki akcent. Wszystko wyszło super.

Günther Jauch: Niedawno poznaliście Herberta Grönemeyer’a (znany niemiecki piosenkarz przyp. tł.), który powiedział, że wasza muzyka ma treść. Jest wiele zespołów, które przetrwały pół roku, rok, półtora. Czy kiedykolwiek martwiliście się o to, że to wszystko może się szybko skończyć?
Tom: Wydaje mi się, że jako zespół nie przejmujemy się tym za bardzo. Po prostu cieszymy się tym, co dzieje się teraz wokół nas. To jest oczywiście możliwe, że pewnego dnia nie będzie 15 000 ludzi na widowni i będziemy musieli wrócić do grania przed 5 osobami. Tak było jeszcze półtora roku temu. Ludzie stali do nas plecami, z piwem w ręku, nawet nas nie słuchając. Tak może być znowu, ale staramy się o tym nie myśleć. I myślę, że wy także nie powinniście się tego bać, tylko dawać z siebie wszystko.

Günther Jauch: Fani bali się ostatnio waszego upadku. Podobno powiedzieliście, że się rozstajecie się, ponieważ Gustav, perkusista, nie ma już na to ochoty. Możecie dać nam ostateczne oświadczenie w tej sprawie?
Bill: Ja byłem równie zaszokowany, co nasi fani, ponieważ to dla mnie to była zupełna nowość, kiedy zobaczyłem to w telewizji i gazetach.
Tom: Dla mnie to było jasne, że coś w stylu: „Zespół się rozpada” podbije nagłówki gazet pewnego dnia. To było pewne, że tak się stanie.

Günther Jauch: Może to nie jest takie do końca złe, żeby czasami wywrzeć na was presję, żeby wszyscy byli podekscytowani. The Beatles rozstali się, podobnie jak Take That. Co myślicie o tym, że Take That powiedzieli 10 lat później: „Ok, spróbujmy jeszcze raz.”?
Bill: Jeśli mieli na to ochotę, to super. Myślę, że my nie rozstaniemy się tak szybko, ale jeszcze długo będziemy razem. Znamy się już bardzo długo, jesteśmy przyjaciółmi ponad 6 lat, znamy się na wylot i nic nie może nas rozdzielić tak łatwo, bo żyje nam się razem bardzo dobrze. Problem innych zespołów polega chyba na tym, że ich członkowie znają się od momentu, kiedy zaczęli występować razem na scenie.

Günther Jauch: Jeżeli chodzi o edukację, podlegacie Saksonii-Anhalt (Sachsen-Anhalt – jeden z niemieckich landów ze stolicą w Magdeburgu – przyp. tł.). Nie chodziliście do szkoły przez rok, ale teraz prawo federalne mówi, że musicie tam wrócić. I bum! Przeprowadziliście się do Hamburga. (Bill i Tom śmieją się) Tam w ogóle nie musicie się uczyć?
Bill: Nie, przede wszystkim nie przeprowadziliśmy się. Ciągle mieszkamy w domu. Chodzi o to, że teraz uczymy się przez internet i to jest o wiele lepsze dla nas. Musieliśmy znaleźć jakieś rozwiązanie, bo muzyka jest dla nas bardzo ważna i to na niej chcemy się skupić.

Günther Jauch: Jak to działa, taka nauka przez internet?
Bill: To po prostu nauka na odległość. Oni przysyłają nam materiały, przez które musimy przebrnąć i zrobić wszystkie testy…
Tom: Mamy też nauczycieli, którzy pomagają nam. Możesz do nich zadzwonić i oni pomogą nauczyć ci się danego materiału. Możesz się także nauczyć bardzo wiele o sobie samym i to jest bardzo dobre. Każdy, kto chodził do szkoły wie, że to zajęcie na 24 godziny, więc nie zostaje już dużo czasu na muzykę.

Günther Jauch: Czego możemy od was oczekiwać w przyszłym roku?
Bill: Teraz pracujemy nad nowym albumem, spędzamy czas w studio. Nakręcimy też nasz nowy teledysk i zamierzamy wydać nasz pierwszy singiel na początku roku. Ale na czas świąt Bożego Narodzenia robimy sobie przerwę, żeby spędzić je w domu z naszymi rodzinami.

Günther Jauch: Chciałem was tylko zapytać, jak spędzacie święta? Będzie tradycyjnie?
Tom: Taaaaak.
Bill: Tak, będziemy mieć rodzinny obiad i po prostu spędzimy ten okres razem. To dla nas bardzo ważne. To jest czas, żeby zebrać energię na następny rok.

Günther Jauch: Miło było gościć was dzisiaj wieczorem. Gratuluję wam tego, co osiągnęliście i nie martwię się o was w ogóle.
Bill & Tom: Dziękujemy!
Günther Jauch: Dziękuje wam, Bill i Tom Kaulitz!