Peru – 15&Teens 16/2011
Tokio Hotel łamie językowe bariery!
Tokio Hotel to niemieckie zjawisko, które przekroczyło barierę języka, co spowodowało szaleństwo w różnych krajach Europy, Azji i Ameryce Łacińskiej.
Zespół składa się z Billa Kaulitza (wokal), jego brata bliźniaka – Toma Kaulitza (gitara), Gustava Schäfera (perkusja) i Georga Listinga (bas).


Ich pop rockowe płyty mają statusy dziewięciokrotnej platyny, otrzymali osiem złotych płyt w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Kiedy zespół powstał w 2001 roku pod nazwą „Devilish”, chłopcy nie mieli pojęcia, jak potoczy się ich przyszłość. „Nigdy nie było planu B. – powiedział Bill. – Muzyka jest dla nas wszystkim, nie możemy robić nic innego”. Jak każda grupa zaczynali od grania w małych barach i klubach, a teraz zapełniają największe stadiony na świecie.

Ale jaka jest różnica?
„Słowa są dla nas bardzo ważne. – mówi Bill – Pomagają nam dotrzeć do naszych fanów, dzięki nim wiedzą, skąd i po co przyszliśmy. Najlepszym aspektem bycia muzykiem jest to, że możesz być na scenie i zobaczyć całe morze ludzi śpiewających nasze piosenki”.

***

Fanclub TH: Tokio Hotel najechali nasz kraj!
Istnieją już trzy i pół roku, Desiree, Cosette, Lesly, Giannina, Lisset, Stephany i Vanessa na czele z przewodniczącą Antonell, po to, aby zjednoczyć wszystkich fanów zespołu w Peru. „To nasza miłość do grupy była powodem, dla którego założyliśmy organizację oraz fakt, że chciałyśmy nagłośnić działalność zespołu w całym Peru. Chcieliśmy zebrać wszystkich fanów, bo zrobić jak najwięcej hałasu dla zespołu i zapoznać się z nim.”

Kiedy Tokio Hotel mieli pojawić się w Limie po raz pierwszy, co było pierwszą rzeczą, którą zrobiłyście, gdy tylko się o tym dowiedziałyście?
Chłopcy ogłosili trasę w Ameryce Łacińskiej i nie miałyśmy pojęcia, czy przyjadą do Peru. Postanowiłyśmy więc wzmocnić nasze działania, organizowałyśmy pikiety w pobliżu stacji tv i akcje na serwisach społecznościowych, wszystko pod hasłem: „Proszę, Tokio Hotel przyjedźcie!” Byłyśmy całkowicie oddane, a w końcu w poniedziałek, 27 września koncert w Peru został potwierdzony słowami: „Tokio Hotel cel: LIMA”. Nasza pierwsza reakcja? Nie mogłyśmy przestać płakać ze szczęścia.

Co jest najbardziej szalone w byciu fanem Tokio Hotel?
Lesly i Stephany są niesamowite. Zbierają wszystkie informacje i gadżety związane z zespołem, przywożą je z Europy i licytują na oficjalnych aukcjach. Stephany ma całą kolekcję płyt DVD, CD i singli. Lesly gromadzi międzynarodowe czasopisma z Tokio Hotel, jej pokój to istny „alienowy raj”. Jednak najważniejszą rzeczą, którą trzyma na pamiątkę, jest czarne i czerwone konfetti z koncertu w Peru.

Jakie są korzyści z bycia oficjalnym członkiem fanclubu?
Mamy możliwość uczestniczenia w oficjalnych konkursach i loteriach, które przyszły do nas z Europy. Za każdym razem, gdy wychodzi nowe CD lub DVD zespołu, to mamy szanse kupić je po niższej cenie niż w sklepach muzycznych.

Czy miałyście bezpośredni kontakt z Tokio Hotel?
Tak, w dzień przed koncertem wytwórnia zaprosiła nas na Meet&Greet, a także dostałyśmy 5 biletów na imprezę w klubie :)

Jakie to uczucie spotkać się z nimi?
Nie możesz oddychać. Byłyśmy bardzo zdenerwowane, to był szok, nigdy nie wyobrażałyśmy sobie, że spotkamy ich bezpośrednio. Nigdy nie zapomnę ich twarzy pełnych szczęścia, a Bill, który jest najbardziej wyrazisty ze wszystkich, miał uśmiech od ucha do ucha. Wiedziałyśmy, że musimy im za wszystko podziękować i zrobić sobie z nimi zdjęcia. Chwilę przed zakończeniem mówili „Danke!” ( niem. Dziękuję – przyp. tł). To było doświadczenie, którego nigdy nie zapomnimy.