Fani używający Twittera byli pewnie dzisiaj bardzo zaskoczeni. Na rzekomym koncie Tokio Hotel pojawił się wpis o ich przyszłorocznym powrocie. Moja początkowa euforia zniknęła, kiedy zobaczyłam brak wpisu na Facebooku i kliknęłam w autora tego tweeta, trafiając na… fałszywe konto. Jakiś sprytny Alien nazwał swoje konto „tokiohotei” (zmienił literkę l na duże i). Użytkownik ma jednak zaledwie 930 śledzących, a w opisie umieszczoną informację, iż jest „oszustem”. Problem z identyfikacją pojawia się jednak wówczas, gdy przeglądamy naszą timeline (twitterową „tablicę” – przyp. aut.), gdzie nie znajdują się aż takie szczegółowe informacje i ciężko odróżnić l od dużego i.
Dlatego na koniec chciałabym napisać wszystkim ćwierkającym, żeby uważnie sprawdzali kto tweetnął daną informację (;
Uwaga – fałszywe konto TH na Twitterze!
-
Darka
-
tiejcz