W naszym świątecznym konkursie udział wzieło 41 osób, z których to grona wyłoniliśmy trójkę zwycięzców:
Miejsce pierwsze – Sommerfugl
Miejsce drugie – DiKey
Miejsce trzecie – Glammyart
Poniżej przedstawiamy pracę zwyciezców:
Miejsce pierwsze:
„Zajrzyjmy do Stanów – to kraj dość ciekawy,
W nim swoją chatkę ma Bill chuderlawy.
Gdy słońce jaskrawe na niebo wstępuje,
Kaulitz dopiero do łóżka wędruje.
Choć pora wstawać, bo w mieście znów ruch,
Poduszka zaprasza w lot pełen snów.
Drapie ją wąsacz, wyciąga nitki.
Czego zasługa? Ubytku maszynki!
Podłożę ukradkiem u nocnego marka,
Spójrzcie, co tak błyszczy – to owa golarka.
Gdy wpadnie do ręki i zgoli zarościk,
W aucie sto panien, nim w studiu zagości.
Mknę więc po sklepie z maszynką w swej dłoni,
Ażeby śpiocha brodę leciutko podgolić.”
Miejsce drugie:
„Jeżeli chodzi o podarowanie prezentu któremuś z chłopców to pierwszy w kolejności na myśl przyszedł mi Bill. Gdybym mogła (naprawdę mogła!) podarowała bym mu Zmieniacz Czasu. Zmieniacz Czasu to fikcyjne „urządzenie”, pozwalające jego posiadaczowi na przemieszczanie się w czasie, a dokładnie – na powrót do przeszłości. Być może nie byłoby to zbyt użyteczne, bo wciąż mam nadzieję, że Bill jest szczęśliwy, żyjąc takim życiem, którym żyje teraz, ale każdy czasem żałuje niektórych decyzji. Niektórzy chcieliby je zmienić, inni – pozostawili by je takimi jakie zapadły, bo każde doświadczenie w końcu czegoś nas uczy. Jednak patrząc na to zupełnie szczerze, kto z nas nie chciałby się cofnąć w czasie? Choćby tylko do momentu, w którym był szczęśliwy, lub do beztroskiego dzieciństwa, kiedy to nie trzeba było brać odpowiedzialności praktycznie za nic i nie wiadomo było, jak okrutny bywa świat. Bill mógłby go wykorzystać lub nawet nie. W zasadzie wyglądem przypomina jedno ze świecidełek, które nasz Czarny z uwielbieniem zawiesza sobie na szyi, więc mógłby go „używać” jako biżuterii. A taki okaz warto mieć w swojej kolekcji.”
Miejsce trzecie:
„Myślę, że tak na prawdę ciężko byłoby obdarować jednego chłopaka, a trzech tak po prostu zostawić z pustymi rękoma. Poza tym mają sporo kasy, więc nie byłoby to nic z rzeczy materialnych. Po głębokim namyśle wybrałbym mimo wszystko Billa, jako że jego marzenie jest najtrudniejsze do zrealizowania w obecnych czasach. W postaci Świętego Mikołaja przyprowadziłbym mu … ŚWIĘTĄ MIKOŁAJOWĄ. Dokładnie tą samą, której od wielu lat zacięcie szuka: wierną, romantyczną, inteligentną, o niebywałem uroku osobistym. Byłaby zapewne najpiękniejszym prezentem, jaki kiedykolwiek otrzymał i wypełniłaby pustkę w jego sercu do końca życia.”