Gdybać za to zawsze można :>

Może Bill lubi tortury. Zresztą nie jesteśmy w stanie stwierdzić jak jest naprawdę, w końcu on jest osobą publiczną, więc nie wszystko to co mówi, jest prawdą. Skoro byłby taki wolny jak się przedstawia, to co, nie zaszalalby bardziej gdyby nic go tak nie hamowało? On nawet nie wydaje się być nikim zainteresowany i to jest trochę dziwne :D

Tak naprawdę nie znamy wszystkich ludzi, którymi się oni otaczają. Może po prostu być tak ,że on już pokochał kogoś tak mega mocno i może jest przekonany ,że już drugiej takiej nie będzie mieć. (choc nie mamy pewności ,że jest 100% sam). A porównywanie osoby ,którą pokochaliśmy do innych sprawia, że jesteśmy w zasadzie sami, bo ją idealizujemy i najlepiej chciałoby się znaleźć drugą taką samą, co jest po prostu niemożliwe. Takich ludzi jest wielu, nie dopuszczają do siebie bliżej nikogo przez takie coś. Sam mówił ,że myślał ,że już znalazł jego prawdziwą miłość. To jest z jednej strony smutne kiedy patrzy się na niego, jak jest taki samotny i przez większość czasu pogrążony we własnych dumaniach.

Jasne, że nie znamy wszystkich osób co oni znają ale widać w wielu miejscach, że trzymają się swojej paczki i prawie nigdy nikogo do niej nie wpuszczają. To jak było z tą osobą też nie wiemy możemy gdybać. Ale trzeba przyznać, że na pewno jest jemu ciężej niż komuś kto jest mniej znany. Nie może iść sobie poznać kogoś i zacząć szczerze gadać o sobie bo ktoś może to wykorzystać przeciwko niemu i polecieć do gazetki czy portalu i po prostu sprzedać te informacje lub coś w tym stylu jemu też pewnie ciężko znaleźć kogoś komu będzie się podobało to, że np. nie mogą normalnie funkcjonować tylko się też w jakimś stopniu ukrywać. No i najważniejsze jest też to aby kochał go ktoś na prawdę taki jaki on jest prywatnie a nie przed fleszami czy za kasę, popularność tylko po prostu dlatego, że jest no i musi to działać w obie strony.

A tak przy okazji, nie wiecie ile kosztują bilety na tą impre?

a czym się różnią vipowskie od normalnych?

noo, czyli taki szary człek sobie na to nie może pozwolić, to po marzeniach..

tyle, że ja tam chciałam być za rok :P ale z biletami z visą, z biletami na ten festiwal, noclegi, to kurde chyba z 8tysi na lajcie :P

Wiecie ile to by kosztowało ? w cholerkę dużo pisząc spokojnie :D Fajnie by było tam być i może (jakimś cudem) spotkać B&T bo taki festiwal to zupełnie coś innego niż normalny koncert ale bym musiała chyba wygrać w lotto aby móc sobie na to pozwolić :D visa jakieś 200-400zł + przelot przy dobrych lotach 5-7tys. w obie strony, nocleg nie wiem może z 1-2tys. (2 tygodnie) jedzenie jakieś 400dolców no i jakieś wydatki na miejscu jakieś powiedzmy 200dolców (przejazdy itp.) a gdzie bilety ? :D Na oko jakieś 10-15tysięcy to minimum takie tam dwa pakiety FIA :D

A ja zrobię tak, wypłynę łódką przed imprezką, z miesiąc wcześniej, żeby sobie zostawić kasę na najdroższy bilet;p

Chyba, że by się leciało z Frankfurtu jak bliźniacy XD tam mają bez przesiadki :D ale te 15 godzin w samolocie to i tak masakra ; D

to zależy od firmy przelotowej… i klasy jaką chce się lecieć za bilet można zapłacić 2tys. jak i też z 7tys. :D tak piszę o jednym :)

Napiszemy petycję do bliźniaków, żeby nam fundnęli te bilety, w końcu pakiety powinny mieć te opcję, bo tanie nie były, a i zrobili by dobry uczynek i sru na imprezkę;p

Dobry przelot bezpiecznymi liniami to 2-3 tysiące do LA minimum (w jedną stronę) wiem bo patrzyłam kiedyś :D

tydzien to 3 dni ;d

A to sorki, źle skumałam, tak to napisałaś, ze myślałam, że ten najtańszy bilet to na trzy dni;p Widziałam, kto tam będzie występował, było jasno rozpisane, że to na weekend, a ja z głową w chmurach XD Było ac/dc, kurde.

patrząc na to, że dolar idzie do góry, to powodzenia z takimi cenami :D za te zwykłe niecałe 2400.. masakra :D

Chyba z 350 dolarów.