Na początku redaktor pyta, jak się mają i czy czują się tak, jak kiedy zaczynali karierę, skoro są wolni i niezależni od żadnej wytwórni. Bill odpowiada, że tak, mają wrażenie, jakby wracali do korzeni, do momentu, kiedy zakładali zespół 17 lat temu. Wtedy byli wolni i robili, co tylko chcieli – sami pisali piosenki, sami je produkowali. Byli skupieni na robieniu muzyki, która im się podobała i którą chcieli robić. Następnie redaktor wspomina, że widział stare zdjęcie na Instagramie Billa i zastanawia się, jak to było kiedyś, jak wtedy tworzyło im się muzykę. Bill odpowiada, że było łatwiej, kiedy byli wolni i niezależni, bo ekipa, z którą później się współpracuje, a także wytwórnia płytowa bardzo komplikują ten proces. Tom dodaje, że sukces również to wszystko utrudnia. Bill odpowiada, że największym wyzwaniem jest zachować prostotę i nie zapomnieć, dlaczego zaczęło się robić to, co się robi. Kochają muzykę, dlatego też ogłosili koncerty jeszcze zanim skończyli album – chcieli grać, nie chcieli dłużej zwlekać.
Czytaj więcej
Wywiad dla FaceCulture
Wywiad dla E-Werk
TH pojawiają się w 2:51
Na początku dziennikarz pyta o wyjazd bliźniaków do Los Angeles. Bill odpowiada, że zrobili to, aby zaczerpnąć inspiracji i znów być kreatywni. Przyznaje, że zanim tam wyjechali, nie sądził, że cokolwiek jeszcze wydadzą, a teraz są już w trakcie trasy z piątym albumem. Wyjechali do USA, aby móc znów żyć własnym życiem i odpocząć od wszystkiego. Są z Tomem w LA już od 7 lat i czują się tam jak w domu. Następnie dziennikarz pyta o to, co łączy ich z Kolonią, w której tego wieczoru grają koncert. Bill odpowiada, że nic. Bywali tu tylko na programach telewizyjnych, a koncerty gra im się tu naprawdę dobrze, bo fani świetnie się tu bawią.
Wywiad dla DW-POPXPORT
Pierwsze pytanie do ciebie, Tom
Tom: Ta!
Liz chciałaby wiedzieć, czemu nie wrzuciłeś żadnego zdjęcia na Instagrama, skoro masz tam 90 tysięcy obserwatorów. Kiedy coś opublikujesz?
Tom: Może coś wstawię, jak będzie 100 tysięcy obserwatorów, kto wie. Obserwujcie mnie.
A potem dodasz nagie zdjęcie?
Tom: Może takie wstawię.
„Wywiad” dla Süddeutsche Zeitung
Teraz nic nie mów, Billu Kaulitz
Wokalista Tokio Hotel, Bill Kaulitz w wywiadzie bez słów o swoim życiu w Stanach Zjednoczonych, marzeniach o ślubie i strachu przed natrętnymi fanami.
Urodzony: 1 września 1989 w Lipsku
Zawód: Wokalista i model
Wykształcenie: Ukończenie eksternistycznej szkoły realnej (Realschulabschluss)
Status: Śniący kalifornijskim snem
Wywiad dla radia NRJ – 20.03
Na początku dziennikarka chwali styl Billa i pyta, czy nosi też zwykłe koszulki i spodnie. Bill odpowiada, że czasem to robi, jak chce się po prostu rozluźnić, ale zaraz musi ubrać coś stylowego, żeby poczuć, że żyje. Następnie dziennikarka wspomina, że wiele zespołów rozpada się po jakimś czasie, na przykład z powodu problemów z pieniędzmi i pyta, jak chłopakom udało się przetrwać tyle czasu razem. Wokalista odpowiada, że są już zespołem od 17 lat. Dziennikarka pyta, czy to dlatego, że reszta zespołu pracuje i zarabia pieniądze, a Bill żartuje, że tak, bo są jego niewolnikami.
Następnie dzwoni fanka i pyta, co chłopaki następnym razem na siebie założą. Bill odpowiada, że nie planują tego, bo zależy im na tym, by być autentyczni, by być tym, kim chcą i nigdy nie rozmawiają o tym, w co się ubiorą. Zazwyczaj Bill patrzy na resztę i mówi: „Wyglądasz głupio, ale trudno”.
Czytaj więcej
Wywiad dla Sat.1
W wywiadzie Bill mówi o tym, że robią teraz elektroniczną muzykę i takie też są ich koncerty. Opowiada, że z tym brzmieniem czują się dobrze i to jest to, czego poszukiwali. Dodaje jednak, że na początku swojej kariery byli autentyczni i ten styl był ich przepustką do spełnienia marzeń. Robił to, co chciał robić i był taki, jak chciał być – to była dla niego wolność.
W dalszej części razem z Tomem opowiadają, że wyprowadzka do Los Angeles miała pomóc im odnaleźć balans między karierą a życiem prywatnym, tak, aby móc dalej cieszyć się ze swojej machiny snów, jaką jest Tokio Hotel.
Wywiad dla Berliner Zeitung
Członkowie zespołu Tokio Hotel: Georg Listing, Bill Kaulitz, Tom Kaulitz i Gustav Schäfer (od lewej).
„Dream Machine” to tytuł piątego albumu pochodzącego z Saksonii-Anhalt zespołu Tokio Hotel, który obecnie ćwiczy w Berlinie przed swoim europejskim tournee. Dlatego bracia bliźniacy Bill i Tom Kaulitz (27), którzy lata temu osiedlili się w Kalifornii, do maja rozbili swój obóz w stolicy. W wywiadzie opowiadają o przeżytych snach, komercyjnym samobójstwie, zawodzie miłosnym i powstaniu przeciwko Trumpowi.
Czytaj więcej
Tokio Hotel odpowiadają na pytania fanów
Pierwsze pytanie jest skierowane do Billa i Toma. Hristina chciałaby wiedzieć: planujecie kiedyś wrócić [na stałe] do Niemiec?
Bill: Myślę, że swoją „główną bazę” zawsze będziemy mieli w LA, ale łatwo jest mi sobie wyobrazić posiadanie tutaj swojego drugiego miejsca. Lubię też Berlin. Mógłbym mieć tutaj drugie mieszkanie. Ale żeby całkowicie się przeprowadzić – myślę, że LA po prostu stało się naszym domem.
Hristina, a więc musisz przenieść się do LA. Drugie pytanie jest do Gustava. Melanie chciałaby wiedzieć jak godzisz swoje życie rodzinne z karierą muzyczną.
Gustav: To działa bardzo dobrze. Nie wiemy jeszcze jak to będzie kiedy ruszymy w trasę, ale znajdziemy rozwiązanie, a więc to wszystko nie będzie tak skomplikowane.
Może dziecko pojedzie z wami. Georg, Keyla chciałaby wiedzieć: gdybyś musiał zrobić sobie któryś z tatuaży pozostałych członków zespołu, który byś wybrał?
Georg: Dla mnie? Nie zrobiłbym sobie tatuażu. Każdy z nas jest wytatuowany, poza mną i myślę, że to jest super.
Tom: Zabawną rzeczą jest to, że Georg postrzega siebie i swoje ciało jako ekstremalnie pięknie i nie zbezcześciłby tego. I oczywiście to jest żart dnia.