
źródło
Los Angeles, 12.01.2015
Mallory Turner
Magdeburg, 27.04.2015
źródło
Los Angeles, 24.04.2015
źródło
11.04.2015
źródło
Georg: Gustav…
Gustav: Nie gryź mnie!
Bill: Wasze bilety proszę!
Mężczyzna: Och, Gustav, przestań ty świnio!
Dziennikarz: Ok, zaczynamy. Chłopcy, teraz jesteście w trasie po Europie. Jesteście zadowoleni z koncertów w różnych krajach? Czy czujecie tę miłość fanów? Kiedy jesteście na scenie, po powrocie…
Bill: O, tak, zdecydowanie to czujemy. To jest niesamowite. Do tej pory mieliśmy niesamowitą trasę, teraz to już prawie koniec, mamy jeszcze tylko dwa koncerty. Ale to jest tak niesamowite… Mieliśmy naprawdę dobry czas… I wszystko, cały koncept tej trasy, wypadł naprawdę świetnie. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszych koncertów; to super zestaw [piosenek], kochamy to grać. Mamy zabawę każdej nocy, energia w klubach jest naprawdę niezwykła. Ogólnym pomysłem było stworzenie imprezy z naszymi fanami i sprawienie, że wszyscy będą spoceni pod koniec show. I naprawdę dobrze nam to wyszło. Więc… Jest zabawa.
Czytaj więcej
Bill: To naprawdę pierścionek na penisa?
Gustav: Po piętnastu latach usłyszałem pierwszy komplement…
Bill: Ale zmusiliście mnie do śpiewania po niemiecku…
Więcej zdjęć z tej galerii znajdziecie TUTAJ.
Bill: Ta piosenka będzie ostatnią na dziś, na tej trasie, ale najpierw chcę, żebyście pożegnali naszą niesamowitą ekipę, dzięki którym ta trasa się odbyła. Do wszystkich ludzi z przodu: dziękujemy wam bardzo! Do wszystkich ludzi z tyłu: dziękujemy bardzo! Pożegnajcie całą naszą ekipę! Dziękujemy wam bardzo!
Bill: Trasa przebiegła o wiele lepiej niż myśleliśmy.
Tom: Och, przebiegła… To znaczy przebiegła niesamowicie! Mieliśmy mnóstwo frajdy. Nawet jak rozmawialiśmy o trasie, nie wiedzieliśmy, że koncepcja wypali, a było idealnie!
Bill (do Gustava): Zapraszamy do dołączenia do wywiadu!
Gustav: Przepraszam, jestem pijany.
Tom: Każdy wykonał świetną robotę!
Bill: Każdy!
Tom: Od technicznych do oświetleniowców, do menedżerów produkcji.
Bill: W tle wiele się dzieje, jest tam mnóstwo ludzi, których nie widać, ale dzięki którym to wszystko działa.
Tom: To oni sprawiają, że wszystko się udaje, każdego dnia kiedy występujemy.
Bill: Myślę, że wywarliśmy na wszystkich dużą presję. Wiedzą, jak emocjonalnie podchodzimy do wszystkiego, kiedy coś nie wychodzi.
Dorośli. Chłopaki z Tokio Hotel chcą udowodnić, że po pięcioletniej przerwie wciąż potrafią to robić. Niedawno zakończyła się ich klubowa trasa przez Europę, z którą zagościli także w Wiedniu.
Znów w świetle reflektorów! Chłopaki z Tokio Hotel, cześć!
Bill: Cześć!
Jak się macie? Wciąż czujecie podekscytowanie?
Bill: Tak, jesteśmy na końcu trasy, przed nami tylko dwa koncerty i mamy się dobrze. Świetnie się bawiliśmy, to było też wyczerpujące i nie możemy się doczekać aż wrócimy do domu i zrobimy sobie krótką przerwę.