De-Code LTD na Twitterze – 20.11


De-Code LTD: Ciekawe, o czym Tom mówi…
#tomsperfectmorning #tokiohotel #getthewholestoryontokiohotelTV
(idealny poranek Toma, Tokio Hotel, cała historia będzie dostępna w Tokio Hotel TV)

Tłumaczenie:

Tom: Gdy tu jechaliśmy, zastanawiałem się, czy jestem na to gotowy o 8 rano, ale tak, jestem i jest świetnie!

Tokio Hotel w Exa TV – Meksyk

Exa TV – Meksyk, 12.11.2014

Na początku Bill wyznaje, że są nieco zmęczeni, bo cały czas pracują, a są w Meksyku na naprawdę krótko, ale bardzo się cieszą, że tu wrócili. Prowadząca pyta, jak się czują z tym, że Niemcy są mistrzem świata w piłce nożnej. Bill odpowiada, że bardzo się ucieszył, mimo że rzadko ogląda mecze, ale Niemcy szaleją na punkcie piłki. Tom dodaje, że wszyscy czterej to oglądali. Prowadząca jest zaskoczona, że bliźniaki mieszkają teraz w Los Angeles, a Bill odpowiada, że to dlatego, że chcieli wycofać się z kariery, normalnie żyć, odnaleźć nową inspirację i dzięki temu, że przeprowadzili się do LA, udało im się napisać wyjątkowe piosenki na najnowszy album. Tom żartuje, że w tym czasie dużo pili i imprezowali, co widać po Billu, który wygląda, jakby miał 40 lat. Prowadząca chce, żeby chłopcy opowiedzieli jej o tekstach z nowej płyty. Tom śmieje się, że mają to zrobić w jednym zdaniu. Bill dodaje, że to bardzo osobista płyta, pewnego rodzaju „Best Of” ze wszystkiego, co stworzyli w ostatnich latach. Stworzyli swoje domowe studio i razem z Tomem po raz pierwszy stworzyli samodzielnie płytę od podstaw. Ta przerwa była im potrzebna, bo mogli wiele się nauczyć jako muzycy i nie mieli żadnego konkretnego terminu, kiedy mają wydać płytę. Teksty są inspirowane ich życiem, wszystkim, co wydarzyło się w ostatnich 5 latach – miłością, imprezami i tak dalej. Dalej prowadząca pyta o to, kiedy chłopaki chcą ruszyć w trasę, na co Tom odpowiada, że w przyszłym roku i już to planują. Kobieta pyta więc, czy są gotowi na ten powrót, na całą tę sławę i szaleństwo. Tom żartuje, że Georg i Gustav nie są gotowi na to, by stanąć na scenie i będą musieli nieco więcej ćwiczyć, ale mimo tego są gotowi i chcą być w trasie przez cały rok, począwszy od wiosny. Chcą grać wszędzie, gdzie będzie to możliwe.

Tokio Hotel w Radiu One – Argentyna

Radio One – Argentyna, 14.11.2014

Pierwsze pytanie, które pada podczas wywiadu, dotyczy albumu „Kings Of Suburbia”. Prowadząca chce wiedzieć, co znaczy dla chłopaków ten krążek. Bill odpowiada, że ten album jest dla nich wszystkim, bo pracowali nad nim bardzo długo i bardzo się cieszą, że wreszcie został wydany. Dodaje, że jest on zbiorem piosenek, które napisali w ostatnich latach, jest bardzo osobisty i znacznie odmienny od poprzednich albumów. Są z niego naprawdę dumni. Następnie prowadząca pyta o brzmienie, które jest bardziej elektroniczne. Wie, że to Tom jest za to odpowiedzialny. Gitarzysta żartuje, że całe Tokio Hotel jest o nim, a następnie dodaje, że po raz pierwszy mogli sami wszystko stworzyć, bo mieli na to czas. Mówi, że tworzenie muzyki od podstaw, od pierwszego dźwięku było świetną zabawą i bardzo im się to podobało. Opowiada też, że ta płyta jest niczym ich dziecko, które od dawna pielęgnują i możliwość patrzenia, jak ten album zostaje wydany, jest szalona. Dodaje, że każdy album jest dla nich ważny, bo to właśnie to, czym się zajmują – tworzeniem piosenek, to ich życie.

Czytaj więcej

Bill i Tom w Playboy Morning Show

Morning Show w Playboy Radio – 20.11.2014, Los Angeles


Krótkie video dostępne tutaj [+18!]

Pierwszy z poruszanych w wywiadzie tematów dotyczy tego, że Bill i Tom są bliźniakami jednojajowymi. Prowadzący zwraca uwagę na ich tatuaże na palcach z godzinami urodzenia, zaś prowadząca stwierdza, że Tom pewnie często wypomina Billowi, że jest starszy o 10 minut. W tej kwestii obaj przyznają jej rację. Tom dodaje, że robił wszystko jako pierwszy, w żartach wytyka też Billowi, że ten nie ma za sobą jeszcze swojego pierwszego razu. Bill mówi, iż obaj całowali się pierwszy raz z tą samą dziewczyną.

Prowadzący jest pod wrażeniem albumu „Kings of Suburbia” oraz tego, w jak młodym wieku chłopaki założyli zespół i zaczęli tworzyć muzykę. Pyta o nazwę „Tokio Hotel”, a dokładniej o to, dlaczego wybrane zostało akurat to miasto. Tom mówi, że pewnie dlatego, że chcieli brzmieć międzynarodowo, a Bill podkreśla fakt, iż wychowywali się w małej wiosce we wschodnich Niemczech. „Chcieliśmy podróżować i naszym marzeniem było być w trasie z naszym zespołem”, dodaje.

Następne pytanie dotyczy wyboru państwa, które chłopaki odwiedzili i w którym fanki były najgorętsze i najbardziej seksowne. Bill mówi, że lubi ludzi z Włoch, a Tom informuje, że właśnie wrócili z Meksyku i tam też im się podobało – mają tam bardzo szalonych fanów.

Prowadzącą interesuje również to w jaki sposób reagowały na nich dziewczyny w Tokio. „Warto zacząć od tego, że one kochają wszystko, co nie jest azjatyckie”, śmieje się, a chłopaki przyznają jej rację. Tom ujawnia, że przed wyjazdem bał się, że nie spodoba mu się to miasto, a przecież nazwa zespołu zobowiązuje. Na szczęście jego obawy się nie spełniły – dobrze się tam bawili i podobały im się tamtejsze dziewczyny.

Czytaj więcej

Wiadomość video dla Argentyny


Tłumaczenie:
Bill:
Hej, jesteśmy…
Wszyscy: Tokio Hotel!
Bill: Podpisaliśmy pięć egzemplarzy albumu Kings Of Suburbia i jeśli chcecie wygrać jeden z nich, odwiedźcie strony społecznościowe Universal Music Argentina i spróbujcie go zdobyć! Powodzenia!

Czytaj więcej

Bill i Tom odpowiadają na pytania fanów!



Bill:
Hej, jesteśmy Bill i Tom z Tokio Hotel i odpowiemy na kilka z waszych pytań, pierwsze jest jak sądzę do mnie…
Tom: Pierwsze jest od Margonthedge i brzmi następująco: „Jak wygląda zdjęcie w dowodzie osobistym Billa? Umieram z ciekawości!”
Bill: Ja muszę odpowiedzieć! Nie, ty!
Tom: Nie, ja?
Bill: Cóż, możesz powiedzieć.
Tom: Wyglądasz jak dziewczyna!
Bill: Mam nowy paszport, bo ludzie by mi nie wierzyli, bo jak podróżowaliśmy i pokazywałem swój paszport, ludzie mówili „to nie ty” i przez to musiałem pokazywać jakiś inny dowód, bo nie wierzyli, że to ja.
Tom: Wyglądasz jakbyś przeszedł operację.
Czytaj więcej

Nowe zdjęcia – Argentyna

Los 40 Principales America – czerwony dywan

imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com

Los 40 Principales America – występ

imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com imagebam.com

Czytaj więcej

Wywiad dla Terra.tv

W wywiadzie chłopaki odpowiadają na dość popularne w ostatnim czasie pytania. Dzielą się szczegółami na temat swojej 4-letniej przerwy, podczas której znaleźli inspirację i stworzyli – zdaniem Toma – „najlepszy album na świecie”.

Dowiadujemy się także, że w ostatnich latach powstało dużo materiału, który nie trafił na płytę. „Czasem zdaje się, że stworzyłeś coś fajnego. Wychodzisz ze studia i mówisz sobie, że to ogromny hit. A potem słuchasz 2 dni później i to jednak nie jest tak dobre” – opowiada Bill. Dodaje, że jest dużo piosenek, które stworzyli i które nigdy nie zostały użyte, a co więcej – prawdopodobnie nigdy nie zostaną upublicznione.

Bill mówi też o tym, że w ogromnym i pełnym ludzi Los Angeles udało znaleźć im się prywatność i anonimowość – wystarczy tylko założyć czapkę i schować się w tłumie tych wszystkich głośnych i ambitnych osób, które chcą być znane.

Podczas wywiadu poruszona zostaje także tematyka portali społecznościowych, które nie istniały na początku kariery Tokio Hotel. Chłopaki opowiadają o swoich Instagramach. Bill zwierza się z tego, że lubi mieć to pod kontrolą. „Czasem coś pójdzie nie tak w programie telewizyjnym albo popełnisz błąd, wtedy każdy wchodzi na Twittera [i pisze o tym], a w momencie w którym ja schodzę ze sceny wszyscy już to widzieli. To szalone i trochę przerażające”. Tom chwali się swoim Instagramem, mówiąc, że fani mogą zacząć go obserwować i nie będą z tego nic mieć, bo nie wrzuca żadnych zdjęć. Jego zdaniem reszta zespołu udostępnia nudne rzeczy, dlatego jego konto jest najlepszym do obserwowania.

Kobieta przeprowadzająca wywiad pyta także o teledysk do „Love Who Loves You Back”, opisując go jako zmysłowy i gorący. „To, co wygląda na intymne i prywatne w kamerze tak naprawdę takie nie jest wtedy, gdy to nagrywasz. Kiedy włącza się kamerę, zaczyna się praca”, mówi Bill. Opowiada również o swoich obawach przed nagraniami do teledysku, bo nigdy wcześniej nie całował nikogo przed kamerą, a nagle obściskiwał się z jakąś setką osób. Mimo to była to dobra zabawa i nowe doświadczenie, jego zdaniem jest to najlepszy teledysk TH.

Na koniec chłopaki dzielą się swoimi planami na rok 2015 – trasa koncertowa ma rozpocząć się wczesną wiosną i trwać przez cały rok. Zespół na pewno przyjedzie do Ameryki Południowej oraz Meksyku.