Za nami przedostatni odcinek DSDS. Trzech kandydatów, po trzy piosenki w wykonaniu każdego. Walka o przejście do finału. Kto zdaniem jury był najlepszy, a kto zasłużył na znalezienie się o krok bliżej spełnienia swoich marzeń zdaniem widzów? Dowiecie się tego z naszego streszczenia!
Jako pierwszy na scenie stanął Ricardo z piosenką „Chasing The Sun” zespołu The Wanted. Mateo przyznał, że dokładnie próbuje doszukać się błędów czy fałszu w wykonaniach chłopaka – jednak nie znajduje żadnych. Patrząc na scenografię juror stwierdził, że miejsce Ricardo jest właśnie na dużej scenie. Powiedział również, że chłopak był pierwszym, któremu udało się dobrze zaśpiewać klubową piosenkę, jednocześnie do niej tańcząc. Tom uznał za zabawne fakt, że Rico wybrał do wykonania utwór z repertuaru The Wanted. „Myślę, że musisz nauczyć się jednej ważnej rzeczy jeśli chodzi o produkcję. Jesteś już na takim miejscu, że mógłbyś powiedzieć, że nie chcesz tancerzy, a jedynie same tancerki – wtedy byłoby lepiej. Ale mimo to był to dobry występ” – dorzucił nasz gitarzysta w swoim stylu. „Bill, ostatnio powiedziałeś, że Ricardo jest już ‘gotowym artystą’. Czy dalej pozostajesz przy tej opinii?” – spytała Nazan. Nasz wokalista przyznał, że nie zmienił zdania. Dodał również, że podoba mu się to jak na scenie rusza się Ricardo i że cieszy się na drugi utwór, ponieważ jego zdaniem pasują mu wolniejsze, spokojniejsze utwory. Na koniec pochwalił Rico za to, że udało mu się samemu zaśpiewać piosenkę, która w oryginale wykonywana jest przez kilka osób. „Muszę być dla ciebie miły, bo jesteś ostatnim facetem, którego tutaj mamy” – zaczął Dieter. Dodał, że Ricardo jest najlepszym wokalistą w DSDS 2013. Według Bohlena chłopak wybrał dobrą piosenkę, odpowiednią na „otwarcie” tego odcinka. „Mógłbyś jednak lepiej czy też więcej się ruszać. W twoim wykonaniu wolę ballady”.
DJ Sammy & Yanou feat. Do – „Heaven” wykonała Lisa. Na początku Mateo pochwalił jej sukienkę, która jego zdaniem była jedną z piękniejszych, jakie kiedykolwiek miała na sobie będąc w DSDS. Przyznał, że podczas próby generalnej przysłuchiwał się wykonaniu dziewczyny i jest w szoku, ponieważ wtedy Lisa nie trafiła w prawie żaden dźwięk – a tym razem było całkiem inaczej, jednak momentami uczestniczka trochę fałszowała. Zdaniem Mateo nie do końca wyszło jej również zakończenie piosenki, które trochę sobie odpuściła. Mimo to ogólnie zaśpiewała z uczuciem i występ mu się podobał. Tom zgodził się z Mateo: stwierdził, że ostatnio Lisa miała w DSDS ciężki czas, jednak teraz powróciła z dużą ilością uczuć, które oddała w tej piosence. Zwrócił również uwagę na to, że początek wykonania był niezły, a z samą końcówką było nieco gorzej – jednak także on ogółem uznał występ za dobry. Bill pochwalił Lisę za to, że w czasie trwania odcinków rozwinęła swój własny styl śpiewania, co jest jego zdaniem najważniejsze ze wszystkiego. Dieter powiedział, że nie wie, czy była to ręka Billa pod stołem, czy wokal Lisy – ale coś go dotknęło. Po chwili dodał jednak, że będąc szczerym było to wykonanie. Według Bohlena dziewczyna zaśpiewała przepięknie, juror zgodził się również z opinią poprzednika na temat wypracowanego, własnego stylu uczestniczki. Na koniec w nawiązaniu do wypowiedzi Dietera Nazan dorzuciła, że po raz pierwszy zobaczyła, jak Bill trochę się czerwieni.
Jako ostatnia z pierwszą piosenką wystąpiła Beatrice, która wybrała utwór Helene Fischer „Die Hölle morgen früh”. Werdykt jak zwykle rozpoczął Mateo, według którego występ był wspaniały. „Gdyby był to konkurs szlagierów, nie byłabyś dla mnie szlagierową księżniczką, ale królową. Jeśli chodzi o DSDS należysz do dziesiątki najlepszych uczestników”. Tom zażartował, że Mateo skupiał całą swoją uwagę na tancerzach w leginsach, zaś on sam oglądał występ. Zgodził się jednak z tym, że wykonanie było naprawdę bardzo dobre. Dodał również, że kiedy szlagiery w wykonaniu Beatrice pozostaną na odpowiednim poziomie, ma ona duże szanse na finał. „Niezależnie od tego, co się tutaj stanie, masz przed sobą wspaniałą przyszłość jako wokalistka. Na pewno będziesz odnosić sukcesy w tym, co robisz” – powiedział Bill. Oprócz tego zwrócił uwagę na kontakt Beatrice z kamerą. „Zawsze zadaję sobie pytanie, czy patrzysz na mnie, czy do kamery. Nie jestem pewien, ale dobrze ci to wychodzi”. Dieter przyznał, że jest dumny z tego, co osiągnęła uczestniczka oraz że jeszcze nigdy osoba wykonująca szlagiery nie dostała się do trójki najlepszych wykonawców w DSDS. „Jedni lubią szlagiery, inni nie – jest to kwestia gustu, ale mogę powiedzieć jedno: mało kto potrafi je śpiewać lepiej niż ty”.
Drugą rundę wykonań – podobnie jak pierwszą – rozpoczął Ricardo. Tym razem wybrał utwór Marii Carey „I Wanna Know What Love Is”. Mateo zwrócił uwagę na to, że Rico zaśpiewał piosenkę kobiety i mało który chłopak się tego podjął. Pochwalił również to, że w przypadku utworów imprezowych Ricardo robi „imprezę”, a jeśli chodzi o te spokojniejsze – bardzo dobrze oddaje uczucia. Tom pochwalił wybór piosenki i samo wykonanie. Przyznał, że nie może znaleźć nic co mógłby skrytykować i że było perfekcyjnie. Bill zwrócił uwagę na to, iż Rico jest nieco nerwowy i powinien się wyluzować – mimo to także jemu występ bardzo przypadł do gustu. Wspomniał na koniec, że zauważył uśmiech Ricardo, kiedy ten trafiał w dźwięki. Szef jury powiedział, że do chłopaka najlepiej pasują właśnie ballady. Występ chłopaka go poruszył i jego zdaniem był wspaniały.
Kolejna była Lisa z piosenką „Fallschirm” z repertuaru Mii. Mateo zaczął ocenę niezbyt pozytywnie, mówiąc, że dziewczyna nie zaśpiewała tak czysto jak w przypadku pierwszej piosenki. „Sam występ był naprawdę super” – dorzucił po chwili i stwierdził, że piosenki tego typu do niej dobrze pasują. Zdaniem Toma wykonanie brzmiało autentycznie, a utwór zdaje się być napisany dla Lisy i oddaje ją w stu procentach. Nasz gitarzysta powiedział jeszcze, że jest to ten typ piosenki, w której nie jest ważne czy trafi się idealnie we wszystkie dźwięki. Bill zgodził się z wypowiedziami poprzedników i podkreślił, że cieszy go zadowolenie Lisy i to, że dobrze się bawi. Dodał również: „Byłaś kandydatką oczekującą na dostanie się do show na żywo, a teraz jesteś w półfinale – to jest niewiarygodne. Gratulacje”. Dieter wypunktował dokładnie to samo, co pozostała trójka jurorów. Powiedział oprócz tego, że była to piosenka poprzez którą łatwo jest się „sprzedać” i że nie wszystkie dźwięki były dobrze zaśpiewane.
Beatrice zaskoczyła swoim kolejnym występem: wybrała piosenkę Christiny Stürmer – „Ich lebe”, której daleko do typowych dla tej kandydatki szlagierów. Mateo był wdzięczny za wykonanie akurat tego utworu, bo dzięki temu Bea pokazała, iż potrafi śpiewać także inne gatunkowo piosenki. „Oczywiście bardziej pasują ci szlagiery (…) ale uważam, że [występ] był całkiem dobry”. Zdaniem Toma piosenka naprawdę pasowała do Beatrice, uznał ją za mieszankę rocka i szlagierów. Nawiązując do uwagi brata po poprzednim występie uczestniczki dodał, że patrzy ona na pewno na niego, a nie na Billa. „Ustalimy to na backstage’u” – powiedział nasz wokalista. Jeśli chodzi o występ: przyznał, że cały czas musi się uśmiechać, bo uważa to za bardzo słodkie, iż Bea próbowała zaszaleć z rockową piosenką. Uznał też jej wersję za bardziej rockową niż oryginał. Dieter zwrócił uwagę na to samo co Mateo – fakt, iż Beatrice pokazała, że potrafi śpiewać również coś innego niż szlagiery. „Uważam, że zaśpiewałaś to prawie lepiej niż sama Christina Stürmer” – dodał na koniec.
W rundzie 3 – zarazem ostatniej – pierwszym utworem była piosenka „Stark” Ich + Ich, którą wykonał Ricardo. Mateo usłyszał jeden źle zaśpiewany fragment, jednak sam uczestnik przyznał, że wie, iż nie do końca mu to wyszło. Juror pochwalił wybór piosenki i podkreślił, że być może nie zależy to od utworu – Rico umie po prostu dobrze zaśpiewać każdą piosenkę. Tom powiedział, że na pewno chce zobaczyć Ricardo w finale i że gdyby mógł, dzwoniłby i głosowałby na niego. Bill zgodził się ze zdaniem Toma. Wykonanie ocenił jako fantastyczne i zwrócił uwagę na niskie dźwięki, które chłopak śpiewa wyjątkowo dobrze. Nazan poprosiła Dietera o to, by powiedział, czego życzyłby Ricardo, gdyby to życzenie mogłoby się spełnić. Zdaniem Bohlena dla chłopaka najważniejsze byłoby, by ten w końcu spotkał się ze swoją córką. Szef jury śmiał się również trochę z tego, że w jednym momencie Rico nie udało się dobrze zaśpiewać, bo zawsze mu wychodziło. Przyznał jednak, że była to trudna piosenka.
Lisa ponownie wystąpiła po Ricardo. Ostatnim utworem, który przygotowała w tym odcinku był „Get Shaky” z repertuaru The Ian Carey Project. Zdaniem Mateo była to najlepsza piosenka w wykonaniu dziewczyny – dobrze wykonana, dobrze zatańczona. Tom powiedział, że nie lubi takich wyreżyserowanych występów. Wokalnie jego zdaniem nie było tak dobrze, ale jeśli chodzi o taniec było naprawdę nieźle. Bill ogólnie podsumował wszystkie trzy piosenki, uznając je za dobry „pakiet”. Według niego był to występ z charakterem. „Całkiem fajny performance” – zaczął Dieter. Również pochwalił sam taniec, wokalnie jego zdaniem nie było super.
Jako ostatnia w odcinku wystąpiła Beatrice z utworem Andrei Berg – „Die Gefühle haben Schweigepflicht”. Mateo przyczepił się tekstu piosenki, uznając go za jakąś bzdurę. Powiedział jednak, że Bea zaśpiewała naprawdę super. Tom przyznał, że nie zwracał uwagi na tekst, a występ był dobry. Zdaniem Billa uczestniczka bardzo dobrze wprowadza w klimat swoich wykonań, nie chce się odrywać od niej wzroku. Dieterowi także wykonanie przypadło do gustu.
Jako gość specjalny wystąpił Heino, niemiecki wykonawca śpiewający szlagiery.
Przyszła pora na werdykt: z programu odpadł Ricardo.
Już teraz zapraszamy Was na odcinek finałowy DSDS jak zwykle na antenie RTL o 20:15!
Streszczenie: Soiree
Wszelkie prawa zastrzeżone.