„I just came there to say to you I am by your side”
Każdemu z nas, fanów, Tokio Hotel coś dało i czegoś nauczyło. Pokazali, że tolerancja to nie tylko puste słowa, nauczyli, że wolność to przede wszystkim bycie sobą. Pozwolili uwierzyć w spełnienie marzeń. Nauczyli miłości do drugiego człowieka.
Teraz, kiedy po wydaniu „Humanoida” niemalże zniknęli z widoku, wielu z nas poczuło się dotkniętych. Sfrustrowanych czekaniem, zmęczonych niesprawdzającymi się pogłoskami, zirytowanych dostarczaniem nam strzępek informacji. Denerwujemy się, stajemy coraz bardziej drażliwi, atakujemy siebie nawzajem.
Tokio Hotel to nie tylko czwórka chłopaków. To Bill, Tom, Georg, Gustav i miliony fanów. Jesteśmy rodziną. Jednym fandomem. Wyobrażacie sobie tę czwórkę przeklinającą na siebie, ubliżającą sobie i życzącą sobie jak najgorzej? Nie? Więc dlaczego bez problemu robimy to innym fanom? Każdy z nas dotarł tutaj na stronę z miłości do zespołu. Jesteśmy tak różni, ale wciąż mamy ten jeden wspólny punkt, który nigdy nie powinien stawać się zaczątkiem kłótni. Jesteśmy różnorodni, ale w tym tkwi nasza siła. Nie raz i nie dwa udowodniliśmy sobie i chłopcom, że potrafimy stanąć w jednym szeregu i zawalczyć o swoje, że potrafimy się jednoczyć. Jakim więc sposobem na co dzień coraz częściej plujemy na siebie jadem?
„Myślę, że kiedy ma się jasne poglądy i głośno się je wyraża, to ma się ten rodzaj wolności, który nie wszyscy mają. „ – Bill Kaulitz
Bill zawsze powtarza, aby być sobą. Aby mieć swoje zdanie i swoje poglądy. Aby mieć odwagę powiedzieć je głośno. Nie zawsze musimy być zgodni. Nigdy nie będziemy wszyscy jednomyślni. Ale w wyrażaniu swoich opinii nie chodzi wcale o drugą osobę. Chodzi o powiedzenie „ja”. Nie o analizowanie słów innych, nie o ich komentowanie, nie o zarzucanie im, że nie mają prawa głosu. To powiedzenie: „ja sądzę”. Nie skupiamy się już na zaprezentowaniu własnej opinii, tylko na tym, by jak najboleśniej wbić szpilę tym, którzy głośno mówią swoje zdanie, odmienne od innych. Jak ma się to do słów Billa? Fandom jest jak rodzina. Rodzina, w której KAŻDY ma prawo głosu. Rodzina, która nie mówi sobie „nie masz racji ty idioto”. To rodzina, która mówi: „spróbuj spojrzeć na to z drugiej strony”. I tylko tyle wystarczy, abyśmy znów byli tym jednolitym fandomem skandującym przed halą „Tokio Hotel”.
Odrobina szacunku i zrozumienia. Odrobina wyrozumiałości. Kilka minut poświęconych na przemyślenie komentarza i być może jego zmianę. Parę rundek po domu na ostudzenie emocji. I jedna chwila na pomyślenie o tym, że osoba, która znajduje się teraz po drugiej stronie ekranu i wkrótce przeczyta Twoje słowa, kocha dokładnie to samo co Ty i dzięki temu nieraz jest Ci bliższa, niż znaczna część Twojego otoczenia. Dlaczego więc miałbyś ją atakować?
„I am by your side
Just for a little while
We’ll make it if we try”