Georg: Niesamowite…
Tom: Mają tu każdego burgera w wersji wegetariańskiej. Każdego, to niesamowite.
Gustav: Niesamowite, że nie jedzą mięsa, a chcą jeść sztuczne.
Kobieta: Co słychać, chłopaki?
Kamerzysta: Co to jest?
Gustav: A na co wygląda?
Kamerzysta: Jak smakowało?
Kamerzysta: Georg, w jakim jesteśmy mieście?
Georg: Jesteśmy w Cincinnati, w pięknym Cincinnati.
Kamerzysta: Co robimy?
Tom: Czekamy, aż Bill się załatwi.
Kamerzysta: Spójrzcie na uśmiech Billa, jest szczęśliwy.
Georg & Tom: Ulżyło mu.
Bill: To wy jesteście z Tokio Hotel? Mogę dostać autograf? O mój Boże, nie mogę uwierzyć, że was widzę!
Kamerzysta: Co wiecie o Cincinnati?
Tom: Połowa tutejszej ludności to Niemcy. Połowa to Niemcy, a połowa Amerykanie. Jakieś czterdzieści procent. Jest naprawdę „niemiecko” – czysto, miło… Dobra obsługa.
Bill: Nienawidzę nosić mojego laptopa, jest taki ciężki… Ale ma ładną naklejkę!
Kamerzysta: Czego się spodziewacie po jutrzejszym show?
Bill: Myślę, że miejsce, w którym gramy jest fajne, słyszałem dużo dobrego na jego temat… Jest tutaj dużo Niemców, więc myślę… myślę, że show będzie intensywne. Jutro będzie dziewiąte show… Tak, dziewiąte show.
Kamerzysta: Który z dotychczasowych koncertów był najlepszy?
Bill: Lubię ten w Los Angeles. Tak, Los Angeles, lubię Anaheim… To prawdopodobnie moje ulubione koncerty jak dotąd. LA i Anaheim. I jestem bardzo podekscytowany Nowym Jorkiem, ponieważ to moje ulubione miasto i spędzimy tam kilka dni. Myślę, że Nowy Jork będzie świetny, będziemy się dobrze bawić, będzie wspaniała publika. Zawsze mamy niesamowite koncerty w Nowym Jorku. Koncert bardzo szybko się wyprzedał, myślę, że ludzie na to czekają. Będzie świetnie.