Opublikowane 18/10/2011 przez Emerald •
Skomentuj (0)
Znacie określenie „magia słów” ? Nie wątpliwie tak. Kiedy szukam w pamięci tych wyjątkowych historii, które zapisały się w wielu życiach, tysiącami emocji przeżywanych z każdym następnym słowem, myślę między innymi o „Bahnhofstrasse”. Bo to jedna z tych opowieści, które niosą ze sobą magię chwil i uczuć, które czegoś uczą i wiele do naszego życia wnoszą. Na zawsze rozkochując nas w sobie i literaturze.
„Widziałam Cię w lustrze, gdy czesałam włosy. Widziałeś mnie na zamarzniętej szybie, gdy szukałeś ciemności. Słyszałam Cię w radiu. Słyszałeś mnie w ciszy. Czułam Cię nocą, zasypiając i porankiem, pijąc kawę. Czułeś mnie kłamiąc głośno i milcząc w samotności. Ja i Ty. Ty i ja. Byliśmy razem, będąc osobno.
A zaczęliśmy się pewnego dnia, o pewnej godzinie.”*
U: Dlaczego pisanie? Jest tyle możliwości: malowanie, rysowanie, śpiewanie, taniec. Dlaczego postawiłaś, właśnie na literaturę?
Kalljet: I wierz mi, że je wykorzystuję, bo malowanie, rysowanie i nawet grę na gitarze można mi przypisać. Kiedy mam wenę – rysuję, a kiedy chcę pisać – piszę. Choć słowami łatwiej wyrazić mi to, czego pragnę i za czym tęsknię. Pisanie jest komfortowe, bo daje tę lekkość wypowiedzi, którą uwielbiam. I kiedy siadam i pozwalam płynąć słowom czuję, że to właśnie to, że to ja, że kocham tę część w sobie i nie pozwolę jej zniknąć.
U: Każdy z nas jakoś zaczynał, ale jak wyglądały twoje początki z FFTH i samym zespołem? W którym momencie poczułaś, że ty też możesz się w tym sprawdzić budując własną historie? Z pewnością musiało zacząć się od tego, że polubiłaś sam zespół, ale nie wierzę, że od razu wpadłaś na pomysł pisania w tej tematyce.
Kalljet: Nie, zespołu nigdy nie lubiłam i nie lubię nadal, a do Toma mam jedynie sentyment, który pojawił się, gdy zaczęłam o nim pisać i gdzieś tam we mnie pozostał. Moje początki ograniczają się do pisania dla przyjaciółki, bo lubiła czytać to, co piszę, a ja lubiłam ją uszczęśliwiać. Więc pisałam z myślą o niej, dopiero później odnalazłam w tym siebie, w tych słowach, w tych ciepłych, wakacyjnych wieczorach, kiedy siadałam z kubkiem cynamonowej herbaty i już wiedziałam, że ta noc będzie moja. Pierwszym opowiadaniem, które zapadło mi w pamięci, które już zawsze będzie tym, od którego wszystko się zaczęło – było opowiadanie Klimy.
Czytaj więcej