Niemiecki zespół powraca we wrześniu na koncert do Guadalajary. W wywiadzie dzielą się tym, że w Meksyku będą świętować swoje urodziny z tequilą i quesadillas (tortilla z masy kukurydzianej z roztopionym serem – przyp. tłum.).
GUADALAJARA, JALISCO (18 czerwca 2015). Są właścicielami dziewięciu platynowych płyt i ośmiu złotych. Rejestrują imponującą, milionową sprzedaż swoich produkcji. To właśnie Tokio Hotel, którzy w rozmowie z nami deklarują, że powracają z wielką siłą aby zaprezentować swoją trasę „Feel It All”.
Śmiejąc się opowiadają, że pierwszą rzeczą jaką zrobili po przybyciu do Meksyku była degustacja pysznych quesadillas i delektowanie się margaritą (koktajl alkoholowy na bazie tequili, likieru typu triple sec i soku z cytryny lub z limetki – przyp. tłum.). Bliźniacy i liderzy zespołu, Bill i Tom Kaulitz będą w Meksyku w dniu swoich urodzin, pierwszego września. „Jesteśmy szczęśliwi, że to będzie w Meksyku” skomentowali.
Odwiedzą trzy miasta: pierwszego września wystąpią w Pepsi Center w Meksyku; drugiego września odwiedzą Auditorio Telmex w Guadalajarze, a trzeciego września wkroczą na [scenę] Auditorio Banamex w Monterrey.
Grupa utworzona przez bliźniaków Kaulitz, Georga Listinga i Gustava Schäfera stwierdziła, że są podekscytowani możliwością podzielenia się swoim show z fanami; ponadto ogłosili, że „spektakl” charakteryzuje się dużą dynamiką, ponieważ nowy album wyróżnia się połączeniem muzyki pop, dance i elektronicznej.
WYWIAD
Zniknęliście ze sceny na pięć lat, co było przyczyną?
Mieliśmy małą przerwę od bycia w trasie, bo robiliśmy muzykę przez długi czas; ciągle byliśmy w drodze, więc postanowiliśmy wziąć chwilę przerwy aby przekonać się, jaka muzyka nas inspiruje i jaką chcemy tworzyć.
Tom i ja przenieśliśmy się do Ameryki, aby zrobić sobie małą przerwę, a potem zaczęliśmy powoli wracać do studia, aby rozpocząć produkcję nowej muzyki i tworzyć ją z nowymi ludźmi, bo czuję, że tego właśnie potrzebowaliśmy aby złapać oddech, znaleźć energię i radość z powrotu na scenę, aby być zadowolonymi z muzyki.
Co oznacza dla was tak radykalna zmiana stylu?
Myślę, że to coś, co po prostu się dzieje, naprawdę tego nie planujemy, czuję, że zmieniam się każdego dnia, ponieważ wszyscy codziennie się czegoś uczymy, tak samo jest z modą i wszystkim innym. Inspirujesz się, widzisz ludzi i zmieniasz się troszeczkę każdego dnia.
To jest jak z muzyką, przychodzi w sposób naturalny i lubimy się tym bawić jeśli chodzi o aspekty wizualne naszych teledysków czy koncertów, takie jak oświetlenie, kostiumy, moda. To jest coś, co przychodzi razem z muzyką, czuję, że muzyka inspiruje stylizację i modę, ale to działa też w drugą stronę.
Bill, tak jak każda kobieta, przechodzi duże zmiany i ścina włosy (komentuje ze śmiechem Tom Kaulitz).
Jak zamierzacie obchodzić swoje dwudzieste szóste urodziny?
Świetnie, że będziemy razem aby świętować je z całym zespołem, częścią naszych pracowników i oczywiście fanami podczas show; być może coś dla nas przygotują i będą dla nas mieli jakąś wielką niespodziankę (śmiech). Bardzo lubimy diamenty, mogą nam rzucać je na scenę.
Trochę historii
Bracia Kaulitz dzięki muzycznym wpływom swojego ojczyma, Gordona Trümpera, gitarzysty-amatora, przeniknęli do świata muzyki od najmłodszych lat; najpierw założyli zespół o nazwie Devilish, którą to wytwórnia Sony sugeruje zmienić na Tokio Hotel. Pomimo, że zespół funkcjonował, postanowili, że konieczne jest włączenie nowych elementów, dlatego dołączyli Gustav Schäfer (perkusja) i Georg Listing (bas).
W 2006 roku, z albumem „Schrei” wydanym przez Universal, grupa zdobyła popularność w Niemczech. W 2007 roku ukazała się produkcja „Zimmer 483” w dwóch wersjach, normalnej i limitowanej. W tym samym roku anglojęzyczny „Scream” ukazał się w całej Europie, wyróżniono w nim singiel „Monsoon”, znany na całym świecie. Dwa lata później podbili kolejne kraje europejskie oraz część Ameryki Łacińskiej piosenkami w języku niemieckim i angielskim z albumu „Humanoid”. W piątym i ostatnim albumie, który zaprezentowali publiczności, „Kings of Suburbia” muzyka stała się o wiele bardziej elektroniczna: „Eksperymentowaliśmy w studiu z nowymi dźwiękami i instrumentami, nasza muzyka stała się bardziej elektroniczna niż wcześniej, bo wcześniej koncentrowaliśmy się na instrumentach, na jakich gramy… Muzyka była prostsza i bardziej rockowa, teraz opuściliśmy naszą „strefę bezpieczeństwa” i gramy na scenie na różnych instrumentach, więc wiele się zmieniło… Dziś wszystko jest bardziej elektroniczne”, dodał wokalista Bill Kaulitz.
Filozofia życia
Mimo, że Tokio Hotel nie wyznaje żadnej życiowej filozofii, Bill przyznał, że korzysta z pewnych zasad dla zachowania równowagi pomiędzy życiem prywatnym a artystycznym: „według mnie chodzi o odkrycie co chcesz robić, nie o zobowiązania bo nienawidzę zobowiązań. Myślę, że najważniejszym jest aby być zadowolonym z rzeczy, które robisz, a reszta przyjdzie sama.”
źródło: informador.com.mx