WHAT IF – WYSTĘP NA ŻYWO

Streszczenie wywiadu:

Na początku wywiadu prowadząca spytała, jak się mają. Bill odpowiedział, że wszystko w porządku, że lubią Kolonię i niebawem dadzą tutaj show. Dodał, że wkrótce zaczyna się ich trasa i dziś w nocy będą lecieć do Londynu. Dalej opowiedział, że na koncerty jest jeszcze trochę biletów, również na ten w Kolonii, a można je kupić na tokiohotel.com. Prowadząca wspomniała, że zespół udzielał wywiadu dla programu Schlag den Star w 2009 roku i pyta, jak wspominają ten występ. Gustav odpowiedział, że gdyby nie przeczytał tego z kartki prowadzącej, nie pamiętałby o tym występie. Tom dodał, że grali wtedy „Automatic” i pamięta, że to było wielkie show telewizyjne, które bardzo im się podobało. Prowadząca spytała, czy chłopaki oglądają program Schlag den Star i czy im się podoba. Georg odpowiedział, że widział ostatni odcinek, jednak w dalszej odpowiedzi pomylił nazwiska osób, które się w nim pojawiły. Tom dodał, że to bez różnicy, bo oba nazwiska to niemieckie gwiazdy.
Dalej prowadząca wspomniała o zasadach programu, w którym kandydaci-gwiazdy konkurują ze sobą. Bill odpowiedział, że całkiem lubi konkurencję, ducha rywalizacji, ale przed kamerami mogłoby być to nieco trudne i nie mógłby tego zrobić, dlatego rozumie ludzi, którzy odmawiają wzięcia udziału w takim programie. Tom dorzucił, że Georg chciałby wziąć w tym udział, ale boi się, że się skompromituje. Georg odpowiedział, że z Tomem mógłby się zmierzyć.
Prowadząca spytała, jak podzieliliby się w takim programie i który jest najsilniejszy. Bill powiedział, że Gustav jest dobry w konkurencjach manualnych, bo jest najsilniejszy, a Georg jest inteligentny i kiedy coś opowiada, wydaje się bardzo pewny siebie, a często po prostu plecie tak, jakby sam nie znał odpowiedzi na pytania.
Dalej prowadząca spytała o ich singiel „What If”, który zagrają dziś na scenie – Bill opowiedział, że to taneczna piosenka i teraz są w trakcie prób przed trasą koncertową. Ćwiczą od stycznia, przygotowują oprawę sceniczną i stroje i chociaż dzisiaj tego nie będzie, to mimo tego to będzie dobry występ. Wokalista dodał, że Tom zdejmie dzisiaj spodnie. Georg dorzucił, że na koniec piosenki Tom zedrze z siebie spodnie jak podczas striptizu.
Następnie prowadząca spytała o Alexandra Klaws – niemieckiego muzyka, który zdecydował się na karierę sportową. Bill odpowiedział, że to musi być dla niego bardzo ciężkie pogodzić ze sobą te pasje i wybić się, kiedy już publika ma o nim konkretne zdanie.
Dalej padło pytanie o to, czy często się kłócą w zespole. Bill odpowiedział, że nie ma dużych walk i potyczek, ponieważ wszyscy starają się robić to, co do nich należy, ale nie znaczy to, że ze sobą nie rozmawiają. Jak mają poważny spór, dyskutują o tym, ale nie są na tyle twardzi, by takie spory ignorować i tkwić w negatywnej atmosferze.
Prowadząca zadała także pytanie, jak radzą sobie z nienawiścią, ponieważ często wokół są ludzie, którzy zawsze wiedzą wszystko lepiej.
Bill odrzekł, że nie należy brać wszystkiego na poważnie i do serca. Nie ma potrzeby, aby czytać każdy komentarz na portalach społecznościowych. Przyznał, że jeśli wszystkie komentarze braliby sobie do serca, zastrzeliłby się w wieku 15 lat. Przyznał, że trudno jest zignorować negatywne opinie, ale nie można się też nimi zbytnio przejmować. W ich karierze pojawiło się mnóstwo plotek i skandali, które nie były prawdą, ale woleli się na ten temat nie wypowiadać, żeby uniknąć nerwów i burzy.
Kolejne pytanie nawiązywało do tytułu albumu – Dream Machine – prowadząca zapytała, jak wiele marzeń mają członkowie zespołu po dwunastu latach i czy nadal są jakieś cele, do których dążą.
Bill odpowiedział, że zespół stanowi ich „machinę snów”, stworzoną przez nich „bańkę” gdzie mogą wybierać tylko rzeczy, na które naprawdę mają ochotę i że ruszając w trasę będą robić jako zespół to, co naprawdę sprawia im przyjemność. Dodał, że jest to ich wyśniony album ale oczywiście nadal mają swoje cele.
Następnie zapytano chłopaków, czy sami napisali wszystkie piosenki, Bill potwierdził, że wszystko napisali sami, a Tom wyprodukował całość. Gitarzysta zapytany o to, co było inspiracją i czy były nią może filmiki z kotami odparł, że filmiki z kotami i małymi ci*kami są zawsze dobre. Po czym dodał, że tak naprawdę inspiracją było ich życie prywatne, to co ich spotykało. Nawiązał także do przerwy w działalności zespołu mówiąc, że była niezbędna dla ich kreatywności i potrzebowali jej do powrotu do korzeni i pisania piosenek. Kolejne pytanie dotyczyło języka, w którym Bill pisze teksty. Wokalista nawiązał do tego, że od dawna mieszka z Tomem w Stanach Zjednoczonych i teraz w naturalny sposób przychodzi mu pisanie po angielsku. Dodał także, że teraz byłoby dla nich dziwnym tłumaczenie wszystkiego na niemiecki, ponieważ tłumaczenie z niemieckiego na angielski jest w porządku, natomiast tłumaczenie w drugą stronę jest zupełnie czymś innym i powstaje z tego zupełnie inna piosenka. Wspomniał także, że mieli już do czynienia z tłumaczeniem piosenek na dwóch albumach i według nich zabija to kreatywność, bo za każdym razem muszą myśleć o tym, jak przetłumaczą daną piosenkę i o tym, że którąś wersję będą lubić bardziej, a którąś mniej. W pewnym momencie uznali, że nie będą więcej tego robić i będą zostawiać piosenki tak, jak zostały napisane.
Na końcu Bill podziękował fanom za wsparcie, wyraził nadzieję, że podoba się im nowy album i że zechcą pojawić się na koncertach w ramach trasy, a także obejrzą program.