Wszystkich czytelników FFTH, czyli fanowskich historii o Tokio Hotel, zapraszamy do odwiedzenia na bieżąco aktualizowanego spisu z linkami do opowiadań o tej tematyce:
„Letzte Beichte”
„Bradin Rothfeld jest dziewiętnastoletnim rockmanem. Kobiety w całej Europie wzdychają do jego brązowych oczu i cudownej, niemal dziewczęcej urody. Wracając z trasy koncertowej Brade spóźnia się na przesiadkę i spędza noc na opustoszałym lotnisku. Jeszcze nie wie, że będzie to najdziwniejsza noc w jego życiu. Spotyka wtedy Ally Hanningan. Tajemniczą Amerykankę, która go nie rozpoznaje. Spędzają ze sobą kilka magicznych, niezapomnianych godzin. A późnej wspaniała noc się kończy. I oboje już wiedzą, że nie spotkają się więcej. Nigdy więcej. Bo zbyt mocno czują, co rodzi się między nimi.
Poczuj, jak kocha ten, którego kochają tysiące…”
Pamiętacie „Letzte Beichte”? Zresztą, co to za pytanie! Jestem absolutnie pewna, że każda fanka fan fiction Tokio Hotel, doskonale zna i pamięta to opowiadanie, ponieważ było fenomenem w FFTH – najgłośniejszym i najpopularniejszym opowiadaniem w historii! 8.000 komentarzy i ponad pół miliona wejść – to mówi samo za siebie!
Razem z Ally, Billem i Tomem, przeżywaliśmy wzloty i upadki, podążając wraz z bohaterami zagmatwanymi ścieżkami ludzkich losów. Opowieść wzruszała i wylano nad nią morze łez. Zapewne wiele razy wyobrażałyście sobie jak by to było móc sięgnąć po książkę i przy kubku gorącej herbaty i szeleście przewracanych stron, wciąż wracać do tamtego świata.
I oto marzenia czytelniczek się spełniły. Historię Ally i Bradina (to imię zostało zmienione) już od 15-tego listopada możecie wziąć do ręki i cieszyć się ciężarem zadrukowanych stron, pachnących jeszcze świeżym tuszem. A co ciekawsze, w książkowej formie tej opowieści, znajdziecie także dodatkowe, dopisane fragmenty, które nie znalazły się na blogu!
Na temat „Letzte Beichte” mogłabym napisać wiele. Ale domyślam się że, zapewne już nie możecie się doczekać, by dorwać książkę w swoje ręce, więc zamiast zanudzać was moim osobistym zachwytem czy też zdradzać wam cokolwiek z fabuły, podrzucę wam parę przydatnych linków:
– na naszej stronie wciąż możecie przeczytać wywiad z autorką na temat powieści, znajdziecie go: tutaj.
– profil opowieści na stronie lubimyczytac.pl – nie wahajcie się ani chwili, dodając książkę do ulubionych!
– fan page książki –społeczność fanów opowiadania. Można wygrać książkę, administrator organizuje świetne konkursy!
– księgarnie w których możecie dostać książkę: Zinamon.
Ksiega Fan Fiction- co nowego?
„Don’t you mess with my heart…”
Życie Anniki i Billa jest idealne. Mają sławę, pieniądze i wsparcie najbliższych, a co najważniejsze- mają siebie. Kiedy dowiadują się o stanie dziewczyny, wszystko zaczyna się chwiać, a dotychczasowe plany zaczynają ulegać destrukcji. Czy pokonają przeciwności losu?
„…w cieniu gorzkiej czekolady.”
Życie jest pasmem niekończących się następstw naszych wyborów. Niestety nie zawsze wszystko jest tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. Czasami jednak „inaczej” nie znaczy „gorzej”. Wszak… „Podejmując decyzję wypełniasz przeznaczenie… reszta to kwestia przypadku.”
„Życie to elementy układanki powoli składające się w całość.”
Amanda to 24-latka z ogromną tajemnicą. Zatrudnia się u Billa jako niania, a z czasem wyjawia mu prawdę o sobie. Ich życie będzie pasmem pełnym zawiłych historii, niebezpieczeństwa, zagadek, a przede wszystkim miłości. Czy uda im się stworzyć silny związek oparty na szczerości i zaufaniu?
„Someone in me” – Kate cz.II
U.: Inspirujesz się jakimiś postaciami z literatury? Ulubieni pisarze, autorzy u których podpatrzyłaś jakieś ciekawe sposoby? Czy raczej próbujesz wypracować tylko twój, unikalny styl?
Kate: Mój regał jest pełen książek i cały czas mam ich kilka w kolejce do przeczytania. Strasznie trudno byłoby mi wytypować jakiegoś ulubionego autora z tej całej gromady, nie staram się też podpatrywać u kogoś pomysłów. Jasne, czasami zdarza mi się pomyśleć „hej, to słowo zestawione z tym brzmi nieźle”, ale nie staram się tutaj być czyimś odbiciem. Tak jak mówię, chcę związać swoją przyszłość z pisaniem, może nie od razu książek, ale chociażby artykułów, więc staram się stawiać na oryginalność i szukam czegoś, co by do mnie najbardziej pasowało. Przyglądając się mojemu pierwszemu opowiadaniu, a temu, którym zajmuję się teraz, ja sama zauważam postęp – tak jak mówię, cały czas się rozwijam, ale zdecydowanie staram się wykorzystywać swoje własne doświadczenie.
U.: Skąd właściwie wziął ci się pomysł, połączenia sfery metafizycznej z fizyczną, w twoim opowiadaniu? To dość nietypowa mieszanka, szczególnie przy tematyce FFTH.
Kate: Chciałam zrobić właśnie coś nietypowego, co przyciągnie ludzi i będzie na tyle zagadkowe, że będą chcieli czekać na kolejne odcinki opowiadania. Przyznam szczerze, że chyba najłatwiej odnajduję się właśnie w takich tematach i opowiadania z małą nutką fantasy idą mi najlepiej. Nie chciałam mieć kolejnego słodkiego Billa i Toma podrywacza. W tym opowiadaniu jest dość dużo smutku, chciałam, aby moi czytelnicy po jego przeczytaniu mieli taką refleksję, że wszystko przemija i tak naprawdę nigdy nie wiemy, kiedy skończy się życie. Jest w tym także pewien udział moich czytelników, bo miałam dwa pomysły na moje opowiadanie – jeden, w którym świat był normalny i całkiem uporządkowany i drugi, ten, który właśnie można podziwiać. Rozesłałam pytania, co ludzie chcieliby zobaczyć i większość wybrała nietypowe rozwiązanie, tak więc – oto jest. Początkowo Bill miał być duchem, ale przedyskutowałam temat z jedną z czytelniczek i to ona podsunęła mi pomysł anioła.
OGŁOSZENIA
Jeśli jesteś chętna/chętny by dołączyć proszę o kontakt pod numerem GG : 4443473.”
Jeżeli macie dla nas jakieś ciekawe akcje, albo szukacie fanów do zrealizowania swoich pomysłów, piszcie na nasz email, a my zamieścimy info na stronie!
„Someone in me” – Kate.
Dlaczego? Ponieważ bardzo zależało mi na tym, aby znaleźć osobę, która właśnie teraz piszę swoje opowiadanie i udowodniłaby, że FFTH wciąż ma się świetnie i jest fantastyczną lekturą na zimowe wieczory.
Znalazłam ją przypadkiem. Na „Someone in me” trafiłam organizując naszą „Księgę FFTH”.
I zostałam na dłużej.
U.: Więc na początek: dlaczego zdecydowałaś się na pisanie? Jest tyle innych możliwości, muzyka, taniec, malunek.
Kate: Pisanie to nie jedyna forma wyrażania siebie, którą się zajmuję. Kiedyś dużo tańczyłam i uprawiałam akrobatykę, ale przez swoje własne zdrowie musiałam z tego zrezygnować. Później odkryłam, że śpiewanie także sprawia mi przyjemność i przyznam szczerze, że był moment, w którym było dla mnie ważniejsze, niż pisanie. Ale teraz, tak naprawdę i na pewno wiem, że to jest właśnie to, co chcę robić: daje mi niesamowitą wolność i swobodę, a poza tym, to bardzo przyjemne uczucie, kiedy możesz dowiadywać się od innych, że Twoje słowa wywołują u nich emocje i przeżywają perypetie Twoich bohaterów. Chyba jestem też w jakiś sposób „naznaczona” rodzinnie, bo moja babcia też zajmowała się pisarstwem, ale nie takim, jak ja – pisała raczej wierszyki dla dzieci, rymowanki.
U.:Obecnie jesteś w liceum, tak? Mówisz, że przyszłość chcesz związać z pisarstwem, myślisz o kierunku studiów w tą stronę? Czy może planujesz aby było to tylko dodatkowe hobby?
Kate: Jestem na półmetku LO i w odróżnieniu od większości moich znajomych mam już swoją wymarzoną drogę zawodową – uczę się w miarę dobrze, ale nie wyobrażam sobie związać życia np. z biologią, mimo tego, że gdzieś tam mam z niej 5. Dla mnie tylko kierunki humanistyczne są „dostępne”, nie widzę siebie w żadnym laboratorium czy lesie. Moi rodzice zawsze mówili mi, że w życiu trzeba robić to, co się naprawdę lubi, bo tylko z tego mogą być prawdziwe pieniądze i przyjemność. Ludzie zauważają, że to co robisz jest dla Ciebie ważne, a Tobie pracuje się dobrze. Zamierzam skończyć filologię polską i dziennikarstwo, może gdzieś tam kiedyś historię, ale te dwa na pewno, być może na raz, ale tak jak mówiłam – lubię mieć dużo pracy.
„Osobowości FFTH” – Dark cz.II
U.: Jeśli miałabyś postawić Prinza na półce z rzeczami dla ciebie ważnymi, jak myślisz jakie miejsce by on zajął? Jak scharakteryzowałabyś go z punktu widzenia autorki?
Dark: Prinzowi definitywnie wiele brakuje do ideału. Często nie wychwytuję pomyłek, litrówek, przecinków. Także pod tym względem potrzebowałabym osobistą korektę, jednak merytorycznie w dziewięćdziesięciu procentach przypadków jestem zadowolona, nie miewam tak, że publikuję coś, bo nie mam nic lepszego. Staram się dawać z siebie najwięcej, jak się da, by dany post przekazał to, co chcę, aby przedstawiał maksimum mojej formy w danym momencie. Bo każdy post potrzebuje innego zaangażowania, innego nastawienia, innego sposobu rozumowania. Każdy post jest dla mnie indywidualnością. Staram się postępować tak, jakby każdy z osobna był moją osobną książką, którą miałabym wydać, czasem może wydawać się, że coś opisałam z mniejszą dokładnością, w inny sposób, być może ‚na odwal’, jednak ja dostosowuję się do pisania automatycznie, nastrajam się i tekst pisze się sam. Stad zdarza się, że post dominują opisy, a inny bardziej luźna opowieść. Także… tak, publikując, jestem przekonana, że to jest to, co chciałam opublikować. A jakie miejsce zająłby Prinz w mojej własnej klasyfikacji? Ciężko mi to ocenić, bo istnienie Prinza jest dla mnie rzeczą naturalną, codzienną, więc on towarzyszy mi niemal zawsze w mniejszym lub większym stopniu, ale jest wszędzie. Jednak jeśli miałabym być bardziej drobiazgowa, to powiedziałabym, że Prinz to mój czas wolny, jest wpisany w niego, więc równa się ze spotkaniami ze znajomymi, czytaniem książki, spacerami, czy rozmowami. Jest bardzo wysoko.
U.: Mówisz, że starasz się pisać tak jakby każda część była książką do wydania. Ostatnio bardzo „modne” stało się wydawanie powieści FFTH w postaci książkowej. Rozważałaś taką opcję czy raczej nie jesteś tego zwolenniczką?
„Osobowości FFTH” – Dark
Panie i panowie przedstawiam wam Dark autorkę „Verloren-Prinz”.
„Uchwyciwszy jej spojrzenie uniósł do góry szklaneczkę na znak toastu i uśmiechając się gorzko, wypił jej zawartość do dna. Tak jakby rozumiała. Nie wiedział dlaczego, ale chciał, by tak było. Odwróciła wzrok. Nie mogła patrzeć, jak zabijał sam siebie. Nie mogła patrzeć, jak ideał dotykał dna. Nie mogła patrzeć, jak ginął w swoim człowieczeństwie. Chciała znów schować się w swoim świecie bez skazy. Chciała, ale już nie umiała. Spojrzała znów.”