
Bill Kaulitz?
Jared Leto?
Adam Lavin?
Głosujemy poprzez dodanie komentarza TYLKO z imieniem i nazwiskiem: tutaj.
Bill Kaulitz?
Jared Leto?
Adam Lavin?
Głosujemy poprzez dodanie komentarza TYLKO z imieniem i nazwiskiem: tutaj.
U.: Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam twoje lalki, powiedziałam tylko : „Nieprawdopodobne”. Są niesamowicie zrobione. Zapewne zajmuje Ci to długie godziny?
Hisa: Dzięki wielkie! To zależy od tego co akurat robię. Aby wykonać lalkę, która wygląda jak te obecne, potrzebuje dużo czasu, nie mogę nawet określić ile godzin, bo zazwyczaj proces tworzenia zajmuje kilka miesięcy. Dla przykładu około 3 godzin potrzebowałam na zrobienie im tatuażu czy makijażu.
U.: Twoje lalki mają swoje własne ubrania, makijaże czy paznokcie. Robisz to wszystko sama czy zamawiasz już gotowe?
Hisa: Tak, wszystko robię sama, nie lubię, kiedy inni ludzie robią coś przy moich lalkach, ponieważ czuje wtedy, że nie są one do końca moim tworem. Poza tym, jeśli ktoś zrobiłby mu makijaż, bałabym się tego potem dotknąć, żeby nie zniszczyć, wiedząc ile to wymaga pracy!
Na jednym z profili na Facebooku powstał mini sklep, w którym można zakupić najróżniejsze rzeczy związane z zespołem. Jeśli jesteś fanem „zespołowych dodatków” to zdecydowanie miejsce dla Ciebie!
Znajdziesz tam wszystko od tokio hotelowych majtek, przez pościele, aż po zwyczajne płyty!
U.: Inspirujesz się jakimiś postaciami z literatury? Ulubieni pisarze, autorzy u których podpatrzyłaś jakieś ciekawe sposoby? Czy raczej próbujesz wypracować tylko twój, unikalny styl?
Kate: Mój regał jest pełen książek i cały czas mam ich kilka w kolejce do przeczytania. Strasznie trudno byłoby mi wytypować jakiegoś ulubionego autora z tej całej gromady, nie staram się też podpatrywać u kogoś pomysłów. Jasne, czasami zdarza mi się pomyśleć „hej, to słowo zestawione z tym brzmi nieźle”, ale nie staram się tutaj być czyimś odbiciem. Tak jak mówię, chcę związać swoją przyszłość z pisaniem, może nie od razu książek, ale chociażby artykułów, więc staram się stawiać na oryginalność i szukam czegoś, co by do mnie najbardziej pasowało. Przyglądając się mojemu pierwszemu opowiadaniu, a temu, którym zajmuję się teraz, ja sama zauważam postęp – tak jak mówię, cały czas się rozwijam, ale zdecydowanie staram się wykorzystywać swoje własne doświadczenie.
U.: Skąd właściwie wziął ci się pomysł, połączenia sfery metafizycznej z fizyczną, w twoim opowiadaniu? To dość nietypowa mieszanka, szczególnie przy tematyce FFTH.
Kate: Chciałam zrobić właśnie coś nietypowego, co przyciągnie ludzi i będzie na tyle zagadkowe, że będą chcieli czekać na kolejne odcinki opowiadania. Przyznam szczerze, że chyba najłatwiej odnajduję się właśnie w takich tematach i opowiadania z małą nutką fantasy idą mi najlepiej. Nie chciałam mieć kolejnego słodkiego Billa i Toma podrywacza. W tym opowiadaniu jest dość dużo smutku, chciałam, aby moi czytelnicy po jego przeczytaniu mieli taką refleksję, że wszystko przemija i tak naprawdę nigdy nie wiemy, kiedy skończy się życie. Jest w tym także pewien udział moich czytelników, bo miałam dwa pomysły na moje opowiadanie – jeden, w którym świat był normalny i całkiem uporządkowany i drugi, ten, który właśnie można podziwiać. Rozesłałam pytania, co ludzie chcieliby zobaczyć i większość wybrała nietypowe rozwiązanie, tak więc – oto jest. Początkowo Bill miał być duchem, ale przedyskutowałam temat z jedną z czytelniczek i to ona podsunęła mi pomysł anioła.
Głosujcie na Tokio Hotel tutaj.
Czytaj więcej
U.: Więc na początek: dlaczego zdecydowałaś się na pisanie? Jest tyle innych możliwości, muzyka, taniec, malunek.
Kate: Pisanie to nie jedyna forma wyrażania siebie, którą się zajmuję. Kiedyś dużo tańczyłam i uprawiałam akrobatykę, ale przez swoje własne zdrowie musiałam z tego zrezygnować. Później odkryłam, że śpiewanie także sprawia mi przyjemność i przyznam szczerze, że był moment, w którym było dla mnie ważniejsze, niż pisanie. Ale teraz, tak naprawdę i na pewno wiem, że to jest właśnie to, co chcę robić: daje mi niesamowitą wolność i swobodę, a poza tym, to bardzo przyjemne uczucie, kiedy możesz dowiadywać się od innych, że Twoje słowa wywołują u nich emocje i przeżywają perypetie Twoich bohaterów. Chyba jestem też w jakiś sposób „naznaczona” rodzinnie, bo moja babcia też zajmowała się pisarstwem, ale nie takim, jak ja – pisała raczej wierszyki dla dzieci, rymowanki.
U.:Obecnie jesteś w liceum, tak? Mówisz, że przyszłość chcesz związać z pisarstwem, myślisz o kierunku studiów w tą stronę? Czy może planujesz aby było to tylko dodatkowe hobby?
Kate: Jestem na półmetku LO i w odróżnieniu od większości moich znajomych mam już swoją wymarzoną drogę zawodową – uczę się w miarę dobrze, ale nie wyobrażam sobie związać życia np. z biologią, mimo tego, że gdzieś tam mam z niej 5. Dla mnie tylko kierunki humanistyczne są „dostępne”, nie widzę siebie w żadnym laboratorium czy lesie. Moi rodzice zawsze mówili mi, że w życiu trzeba robić to, co się naprawdę lubi, bo tylko z tego mogą być prawdziwe pieniądze i przyjemność. Ludzie zauważają, że to co robisz jest dla Ciebie ważne, a Tobie pracuje się dobrze. Zamierzam skończyć filologię polską i dziennikarstwo, może gdzieś tam kiedyś historię, ale te dwa na pewno, być może na raz, ale tak jak mówiłam – lubię mieć dużo pracy.
„Rock and Roll Hall of Fame”:
Jest to muzeum, które mieści się w Cleveland. Poświęcone pamięci najbardziej znanych i wpływowych artystów w branży muzycznej, ze szczególnym naciskiem na rock and roll.
Czy zespół Tokio Hotel powinien znaleźć się w Rock&Rollowej sali sław?
Głosuj tutaj.