POWRÓT ROKU

Tokio Hotel to niemiecki zespół z największą ilością sukcesów. Od stycznia Bill i Tom Kaulitz zasiądą w jury DSDS obok Dietera Bohlena. W BUNTE bracia zdradzają, dlaczego zrobili sobie dwuletnią przerwę!

Rozdzieleni tylko na kilka minut: Tom Kaulitz przyszedł na świat w 1989 o 6:20, a jego brat bliźniak Bill 10 minut później. Dieter Bohelen (58) nazywa ich „darem Boga”. Nie z tej Ziemi. I faktycznie, Bill Kaulitz wygląda ze swoimi kobiecymi rysami twarzy i w swoich krzykliwych ubraniach jak stworzenie z innej planety. Tom jednak jest męski, to młody kobieciarz.
23-letni bracia robią wszystko razem. 5 stycznia zasiądą wspólnie w jury programu „Deutschland sucht den Superstar”. To mała sensacja, bo pomimo ich sukcesu z zespołem Tokio Hotel (ponad 8 milionów sprzedanych krążków), bracia są od dwóch lat niedostępni.

Od 2010 żyjecie w Los Angeles, by zrobić sobie przerwę.
Dlaczego opuściliście Niemcy?
Bill:
Tęskniliśmy za domem i prywatnym życiem. To nie było możliwe w Niemczech.

Czemu?
Tom:
Nie mogliśmy wyjść za drzwi, by nie robiono nam zdjęć albo abyśmy nie byli oblegani.
To był horror.

Bill: Przez całą dobę mieliśmy ochronę, żyliśmy jak w więzieniu za dwumetrowym zasłaniającym nas płotem.

Tom, w wywiadzie powiedziałeś: To niesłychane, jacy to chorzy i niebezpieczni ludzie.
Tom:
Są ludzie, którzy oddawali dla Tokio Hotel swoje życie. Coś jak nienawiść z miłości. Dochodziło do tego, że kontrolowali całe nasze życie. Współpracownicy, którzy wchodzili do naszego domu, byli kontrolowani, sprzątaczka albo inni ludzie. To nie ma nic wspólnego z naszymi normalnymi fanami.
Bill: 24-godzinny psychoterror!
Tom: To tak, jakby mieć szpiega u boku. Byli niezwykle dobrze zorganizowani. Myśleliśmy: Jak oni mogą wiedzieć, gdzie teraz jesteśmy? Pomimo tego, że współpracujemy z policją.

Czy możesz wyjaśnić tę obsesję?
Tom:
Byli tak niebezpieczni, bo nie mieli nic do stracenia. Wszystkie swoje problemy zrzucali na nas.

Jak daleko zaszli stalkerzy?
Bill:
Nie znali żadnych granic. Byli dobrzy w szukaniu informacji o nas.

Żaden człowiek nie mógłby tego znieść. Kiedy się to skończyło?
Tom:
Kiedy zepchnęli mój samochód z ulicy.

Co proszę?
Bill:
Siedzieliśmy z naszą rodziną w samochodzie. Wobec naszej rodziny i przyjaciół mamy instynkt ochronny, każdy tak ma. Kiedy tacy ludzie znajdują się blisko twojej rodziny, działasz instynktownie.

Porównaliście swoje życie do życia Britney Spears. Możecie wczuć się w jej rolę, gdy ogoliła głowę?
Bill:
Rozumiem jej sytuację w stu procentach. Za tym stoi pragnienie wolności, człowiek nie chce, by jego życie było kierowane przez innych ludzi. I kiedy decyduje się zgolić głowę z dnia na dzień, robi to.

Jak wielu młodości straciliście przez Tokio Hotel?
Tom:
Oczywiście też świetnie się bawiliśmy, czego nie chcielibyśmy przegapić. To, co wcześnie zaczęliśmy, jest łatwe.

Co macie na myśli?
Bill:
Już w wieku 15 lat współpracowaliśmy z prawnikami, księgowymi i menadżerami. Wszystko na naszą listę płatniczą. Mieliśmy więc też dużo obowiązków. Ale to także było dobre. Nienawidzimy mieć kogoś ponad sobą.

Bill, nie możesz się zakochać od 14 roku życia. Również dlatego, że nie potrafisz zaufać ludziom. Jak bardzo brak ci tej formy miłości?
Bill:
W tym szybkim życiu brakuje mi wiarygodności. Zawsze pragnąłem mieć kogoś, kto po prostu jest. Oczywiście mam Toma. Jestem szalenie szczęśliwy, że jesteśmy braćmi. Jako artysta solo nie mógłbym pracować.

Dlaczego wylecieliście do Los Angeles?
Tom:
Nie wyjechaliśmy, by prowadzić tam atrakcyjne życie. Mamy tam nasze studio, mogliśmy odizolować się prywatnie.
Bill: W każdym razie nasze życie jest wolne jak nigdy wcześniej! Cieszymy się pracą nad nowym albumem, nad którym skupiamy się każdego dnia.

Jak długo chcecie zostać w USA?
Tom:
Szybko się nudzimy. Może być tak, że w ciągu paru miesięcy wrócimy do Niemiec.

Tłumaczenie: xkaterine