Z archiwum TH: Ślub, dzieci i plany na przyszłość (2007)

Tysiące fanów kochają Tokio Hotel. Piszą listy pełne namiętności. Marzą o tym, by być ze swoimi gwiazdami. Na wielu transparentach jest napisane „Ożeń się ze mną” lub „Zrób mi dziecko!”. Ekskluzywnie w BRAVO Bill (16), Tom (16), Gustav (17) i Georg (19) zdradzą, jak wyobrażają sobie swoją prywatną przyszłość…

Szczerze: możecie sobie wyobrazić, że bierzecie ślub?
Czytaj więcej

Z archiwum TH: „Chcemy razem umrzeć!” (2007)

„Chcemy razem umrzeć”

Ich nowy singiel „Spring nicht” (premiera 07.04.2007) wywołał panikę wśród fanów Tokio Hotel, ponieważ Bill (17) w teledysku skacze z dachu. Czego klip nie pokazuje – jeśli w prawdziwym życiu Bill kiedykolwiek chciałby skoczyć, jego brat bliźniak Tom byłby przy nim! I w drugą stronę byłoby tak samo! Ale co czyni ich braterską miłość tak silną? W BRAVO obaj siedemnastolatkowie po raz pierwszy mówią całkowicie otwarcie o tym, dlaczego nie mogliby żyć bez siebie…

Co jest tak szczególnego w waszej relacji?
Tom: Jesteśmy tak odmienni i zarazem tak podobni. Nie wyglądamy jak bliźniacy. Ale jesteśmy bratnimi duszami. Kiedy tylko spoglądam na Billa, od razu wiem, o czym myśli. Czuję, kiedy ma jakiś problem. Także wtedy, gdy nie ma go przy mnie.
Bill: Nikt nie ma tak bliskiej więzi jak ta między nami.

Czytaj więcej

Wywiad dla weburg.net

Jeśli masz od 20 do 30 lat, to na pewno doskonale ich pamiętasz. A jeśli w dodatku jesteś dziewczyną, twoje nastoletnie wspomnienia są z nimi bardzo ściśle związane – pierwsza miłość, ściany w plakatach, ogólna histeria. Niemiecka grupa chłopców – a teraz już młodych mężczyzn – która tworzyła subtelny pop, nadal ma magiczną moc przyciągania widowni. Nawet jeśli już o nich zapomnieliście, zostawili po sobie wspomnienia.

Przed koncertem w Jekaterynburgu, gdzie zespół przedstawił swoje show z trasy „Dream Machine”, porozmawialiśmy o starości, bolesnym okresie dojrzewania oraz o tym, że chłopcom żyje się łatwiej niż dziewczętom. I tak, to bardzo kulturalni i radośni chłopcy. I tak, nie polecamy patrzeć im prosto w oczy.

– Zastanawiałam się, o co was spytać, skoro od piętnastu albo dwunastu lat ludzie stale zadają wam pytania. Postanowiłam przeszukać internet, ale to okazało się dosyć nudne, bo wszystkich interesuje jedna kwestia: ile macie wzrostu. Nawiasem mówiąc, jesteście niżsi niż mi się wydawało. (Georg się śmieje)
Tom: Serio?! (wszyscy się śmieją)

Czytaj więcej

Wywiad dla NylonMag

Spotkaliśmy Billa Kaulitza w Berlinie i odkryliśmy, dlaczego historia Tokio Hotel nie ma końca.

W zeszłym roku przeszedłeś przez bolesne rozstanie z twoim projektem „Billy”. Teraz zostanie wydane „Dream Machine”. Nowa płyta, nowa szansa?
Bill:
To na pewno nowy rozdział. Piosenki są bardziej marzycielskie i mniej popowe. Album jest ekstremalnie bliski i ważny dla nas, ponieważ wszystko wyprodukowaliśmy tym razem sami, również sami zajęliśmy się pisaniem tekstów i mixowaniem. Z projektem „Billy” wszystko dotyczyło konkretnej relacji i różnych faz, przez które przechodzi się w trakcie rozstania. Z nowym albumem Tokio Hotel jesteśmy raczej nostalgiczni, patrzymy wstecz do naszego dzieciństwa, tu i tam. To uczucie dopadło nas znienacka: kiedy tym razem siedzieliśmy w studiu, czuliśmy się trochę jak za starych czasów. Patrzyłem na to również w ten sposób pisząc piosenki, na okrągło. Ale „Dream Machine” jest również o miłości, oczywiście, bo miłość istnieje w każdym kształcie i formie. Album obejmuje również moją relację z Tomem i więź, jaka łączy całą naszą czwórkę jako zespół.

Czytaj więcej

Wywiad z Cleo Toms

Dziś jestem tu z Tokio Hotel. Są jednym z moich ulubionych zespołów. Jesteście pierwszym zespołem, którego słuchałam kiedy byłam mała.

Tom: Zatem zawsze miałaś dobry gust muzyczny, to dobrze.

Tak, oczywiście! Dziś, na początku wywiadu mam dla was małą grę – odgadnij piosenkę, wersja Tokio Hotel. W jednej drużynie – Bill i Gustav, w drugiej Tom i Georg.

Tom: Oni wygrają, bo Bill zna wszystkie teksty.

Pamiętajcie, że musicie podać też tytuł albumu, z którego pochodzi piosenka.

Bill: W porządku.
Tom: Okej, jestem gotowy i skoncentrowany.
Bill: Nie podglądaj!
Georg: Oszukujecie!
Bill: Nie, to nieprawda! Przysięgam, nic nie widziałem!
Georg: W takim razie my dostajemy jeden punkt!
Bill: Nie, nic nie widziałem! Tom, nie podglądaj!
Tom: Nie robię tego.
Bill: Musimy patrzeć na siebie nawzajem!
Tom: Gustav!
Gustav: Patrzę na Georga!
Bill: Tom, ty patrzysz na mnie, a oni…

Bill: „Wo sind eure Hände” z Zimmer 483!

Czytaj więcej

Wywiad dla Toazted

Georg: Jestem Georg.
Gustav: Ja Gustav.
Tom: A ja Tom, a wy oglądacie Toazted!

Dziennikarz: Tokio Hotel, witajcie w Amsterdamie! Jezu… Ciężko było wejść do środka.
Tom: Nie było tak ciężko, bo nasz bus zajechał pod samo wejście, więc było ok.
Dziennikarz: To świetne miejsce na koncert. To Paradiso, ten klub jest znany.
Gustav: Graliśmy tu już w 2006, tak mi się zdaje. Myślę, że w 2006.
Dziennikarz: To legendarne miejsce. Mieści maksymalnie 1500 osób. Grali tu U2, The Rolling Stones. Dla was jest to o wiele za mały klub!
Czytaj więcej

Wywiad dla FaceCulture

Na początku redaktor pyta, jak się mają i czy czują się tak, jak kiedy zaczynali karierę, skoro są wolni i niezależni od żadnej wytwórni. Bill odpowiada, że tak, mają wrażenie, jakby wracali do korzeni, do momentu, kiedy zakładali zespół 17 lat temu. Wtedy byli wolni i robili, co tylko chcieli – sami pisali piosenki, sami je produkowali. Byli skupieni na robieniu muzyki, która im się podobała i którą chcieli robić. Następnie redaktor wspomina, że widział stare zdjęcie na Instagramie Billa i zastanawia się, jak to było kiedyś, jak wtedy tworzyło im się muzykę. Bill odpowiada, że było łatwiej, kiedy byli wolni i niezależni, bo ekipa, z którą później się współpracuje, a także wytwórnia płytowa bardzo komplikują ten proces. Tom dodaje, że sukces również to wszystko utrudnia. Bill odpowiada, że największym wyzwaniem jest zachować prostotę i nie zapomnieć, dlaczego zaczęło się robić to, co się robi. Kochają muzykę, dlatego też ogłosili koncerty jeszcze zanim skończyli album – chcieli grać, nie chcieli dłużej zwlekać.
Czytaj więcej

Wywiad dla E-Werk

TH pojawiają się w 2:51

Na początku dziennikarz pyta o wyjazd bliźniaków do Los Angeles. Bill odpowiada, że zrobili to, aby zaczerpnąć inspiracji i znów być kreatywni. Przyznaje, że zanim tam wyjechali, nie sądził, że cokolwiek jeszcze wydadzą, a teraz są już w trakcie trasy z piątym albumem. Wyjechali do USA, aby móc znów żyć własnym życiem i odpocząć od wszystkiego. Są z Tomem w LA już od 7 lat i czują się tam jak w domu. Następnie dziennikarz pyta o to, co łączy ich z Kolonią, w której tego wieczoru grają koncert. Bill odpowiada, że nic. Bywali tu tylko na programach telewizyjnych, a koncerty gra im się tu naprawdę dobrze, bo fani świetnie się tu bawią.