Tłumacz: Dzisiaj są urodziny Julii.
Bill:
Ah, ok.
(ogólne poruszenie)
Georg: No Bill, na przód i śpiewaj, zrobisz to?
Tom: Tak. (śmiech)

Prowadząca: Cześć chłopaki! Super jest zobaczyć, że wypuszczacie muzykę po angielsku, co sprawiło, że się na to zdecydowaliście?

Tom: Ern.. yeah mieliśmy, mieliśmy… Ern… Zrobiliśmy tak, ponieważ jesteśmy leniwi jeśli chodzi o języki, jak możesz usłyszeć już teraz. (śmiech) Erm… Treść naszych tekstów ma dla nas wielkie znaczenie i nie byliśmy przygotowani na tak duży odzew zza granic, prawda? Znaczy było już wiele stron fanowskich i tak dalej, więc po prostu pomyśleliśmy, że moglibyśmy zrobić to po angielsku dla tych, którzy są leniwi pod względem języków. Więc słowa będą bardziej rozumiane, bo angielski jest częściej używany niż niemiecki. Tak to się stało, że nagraliśmy kawałki po angielsku.

Tłumacz: Mówi prowadzącej, co powiedział Tom.
Prowadząca: Jak powiedzieliście chcecie kontynuować to, co zaczęliście w Niemczech w innych państwach. Myślicie, że będziecie mieli tyle szczęścia też w Wielkiej Brytanii?

Bill: Ach…
Tom: Więc…
Bill: Nie wiemy! My nie podchodzimy do tego w ten sposób, że wszędzie musimy odnosić sukcesy albo sprzedawać dużo płyt w każdym państwie. Dla nas to po prostu możliwość oglądania wielu rzeczy. To znaczy podróżowanie do wielu państw, poznawanie nowych fanów i granie naszej muzyki, spotykanie fanów i tak dalej. Nie wywieramy na sobie takiej presji. Chodzi bardziej o dużo zabawy, którą dzięki temu mamy, prawda? Ten album był również zmianą. W szczególności dla mnie- jako wokalisty, ponieważ chciałem oczywiście śpiewać jak ojczystym językiem, a nie jak niektórzy Niemcy, którzy potrafią sobie trochę gawędzić po angielsku w szkole nocnej czy czymś tego rodzaju. Ale zakładałem również, że muszę też po prostu dobrze śpiewać i tak dalej. To była właśnie dla mnie zmiana. Ja na prawdę chciałem to poskładać i myślę, że to osiągnąłem. Więc każdy z nas jest usatysfakcjonowany i czekamy na opinie z zewnątrz. To nie jest tak, że my chcielibyśmy powiedzieć: Ok, teraz musimy odnieść niewiarygodne sukcesy za wszelką cenę, ale będziemy tylko patrzeć, co się wydarzy. Oczywiście bylibyśmy szczęśliwi, gdyby tak się stało. Zdecydowanie chcielibyśmy odnieść sukces.

Tłumacz: Mówi prowadzącej co powiedzieli.
Prowadząca: Jak sobie radzicie z siedzeniem tu i dawaniem wywiadu po angielsku, przecież to nie jest wasz pierwszy język?

Bill: Więc…Ern… My trochę z tego rozumiemy, prawda? To znaczy my moglibyśmy obecnie zrozumieć gdyby ktoś zaczął do nas bełkotać po angielsku albo bluzgać na nas.
Georg: W każdym razie, my nie umiemy odpowiedzieć. To jest problem.
Bill: Ale… My możemy… Tak… My jesteśmy erm… My mówimy tylko „szkolnym angielskim”, yeah? Dlatego jest okej. Tutaj jest naczej niż w innych państwach- kiedy zdarzy ci się być we Francji lub Holandii czy też gdzieś indziej. My naprawdę nie rozumiemy ani słowa tam. Oni mogą nam mówić do nas Bóg wie co…
Tom: Oczywiście mamy nadzieję, że częściej będziemy w Anglii, a może nawet Ameryce, albo w innym państwie tego typu…
Bill:…Lepiej mówimy w tym języku, tak.
Tom: Lepiej… Właściwie to chcielibyśmy nauczyć się potocznego języka. Myślę, że również dlatego, że nie walczyliśmy z tym od samego początku. Ponieważ chcieliśmy mówić swoimi własnymi słowami jak długo to możliwe i „wykopać” nasz szkolny angielski. (Ja wiem, że to trochę zagmatwane, ale albo tłumaczenie jest kiepskie, albo Tom lubi gadać bez sensu- przyp. tłumacza) Mamy nadzieję, że nasz język stanie się zdecydowanie lepszy i będziemy ciężko na to pracować.

Tłumacz: Mówi, co powiedzieli chłopacy.
Tom:
Mieliśmy złego nauczyciela od angielskiego.
Prowadząca: Miałam niemiecki w szkole, więc trochę mówię.
Georg:
Ach ok. Musimy zwracać uwagę na to, co mówimy.

Prowadząca: Sądzicie, że bylibyście w stanie pisać od razu po angielsku, a nie tłumaczyć z niemieckiego?
Tłumacz: Zrozumieliście?

Bill: Tak… Nie. (śmiech) Otóż… Ponieważ… Ponieważ erm… Dobrze ja… Totalnie mam frajdę z pisania piosenek po niemiecku. Dlatego zacząłem i sądzę, że zawsze będę kontynuować pisanie w tym języku. Oczywiście mamy „specjalną relację” z językiem niemieckim, ponieważ to jest nasz język ojczysty i erm… Myślę, że zawsze będę najlepiej w stanie oddać siebie w niemieckim, nieważne co się stanie. Właśnie dlatego uważam, że zawsze będę kontynuować pisanie niemieckich piosenek i dlatego zawsze będą tłumaczone. To nie oznacza, że nie będzie szans na angielskie piosenki

Tłumacz: Tłumaczy wywody Billa.
Prowadząca: Śpiewaliście „Instant Karma” po angielsku, planujecie jeszcze jakieś covery?

Bill: Erm…
Tom: Otóż to zdecydowanie nie było planowane. To znaczy na długo przed „Instant Karma” my… albo inaczej: my nigdy nie przerabialiśmy piosenki poza tą. Więc nigdy nie było przez nas przerobionej piosenki. Zawsze chcieliśmy robić swoje i my zrobiliśmy wyjątek tylko przy tej piosence z dobrych powodów. To było naprawdę dla Amnesty International (Amnesty International – międzynarodowa organizacja pozarządowa, której celem jest zapobieganie naruszeniom fundamentalnych praw człowieka poprzez wszelkie pokojowe akcje obywatelskie- przyp. tłumacza) i my myśleliśmy, że to było bardzo interesujące i dlatego to zrobiliśmy. Dobrze, ja myślę, że mogą być sprawy w przyszłości, gdzie powiemy: Ok., to brzmi według nas dobrze…
Bill: Z dobrych pobudek…
Tom: …ten projekt. To brzmi interesująco. Może zrobimy to jeszcze raz w przyszłości, ale zawsze też będą nasz piosenki. Chodzi o to, że nigdy nie będzie albumu, na którym będą tylko przerobione kawałki albo coś w tym stylu.
Bill: Jakkolwiek przykładowo, ta piosenka była dostępna tylko po angielsku.
Tom: Dokładnie.

Tłumacz: Przekłada na angielski wypowiedzi chłopaków.
Prowadząca: Powiedziałam, że zamierzacie się wybrać do National Service (organizacja militarna-przyp. tłumacza). Przepraszam ja…

Tom: National Service to…
Georg & Tłumacz: Obronne siły federalne/Federalne siły zbrojne.
Tom: Ok. Więc… Czy to prawda? Czy nie?
Tłumacz: Tak.
Tom:
Erm, tak to zdecydowanie prawda. Oczywiście zawsze dostaje się „zaproszenie” do Federalnych sił zbrojnych, kiedy ma się 18 lat. Aż do teraz… Z nami…
Bill: Byliśmy tam „zapraszani”.
Tom: Byliśmy. Erm i aż do teraz… Sądzę, że zostanie to trochę przełożone. Najpierw zdecydowanie wyruszymy w trasę i będziemy kontynuować to na razie i to nam nie pozwala [tego zrobić]. I zdecydowanie mamy teraz odrobinę czasu…
Bill: Tak.
Tom:… Dopóki my musimy decydować ,co dalej robimy.

Tłumacz: Przetwarza na angielski.
Prowadząca: Macie w planach zrobić trochę „Live Show” w przyszłym miesiącu. Jeśli przyniesie to sukces wracać tutaj na trasę?

Bill: Tak, oczywiście!
Tom: Zdecydowanie.
Bill: Otóż tak, jeśli wszystko pójdzie dobrze tutaj
Tom: Jak się nazywa ten niesamowity stadion? Chcę tam zagrać! Wembley!
Georg:Stadion Wembley.
Bill: Tak… No oczywiście będziemy grać na żywo. I na razie będziemy grać w małych klubach, żeby zobaczyć jak na nas reagują. Jeśli całość będzie sukcesem, będziemy zdecydowanie grali [więcej koncertów]. Otóż jeśli my… Kiedykolwiek będziemy odnosić sukcesy w różnych państwach, będziemy grali wiele, wiele koncertów na żywo tam [w tych państwach] ponieważ po to tworzymy piosenki. Chcemy występować „live”. W związku z tym będziemy tutaj zdecydowanie grali swoje show.

Tłumacz: Mówi prowadzącej, co powiedzieli chłopacy.
Bill:
Jednak, myślę, że jesteśmy wciąż daleko od występu na tamtym stadionie [Wembley].
Georg: Tak to zajmie jeszcze trochę lat.

Prowadząca: Jak będzie nazwany wasz angielski album?
Tom&Bill&Georg:
Scream.
Prowadzaca: A kiedy będzie wydany?

Wszyscy: Erm…
Tom: Ok.
Georg: Więc…?
Bill: Otóż wiem, że to był sierpień i nic więcej.
Tłumacz: Słyszałam o czerwcu, ale również o sierpniu to mnie zdezorientowało.
Tom:
Czerwcu? Co się będzie działo?
Georg: No, wtedy będzie… Mamy też inne specjalne wydanie dla Wielkiej Brytanii. (chłopcy się trochę pogubili, o czym mówią, więc przepraszam za „niedomówienia”-przyp. tłumacza)
Tłumacz: Dokładnie.
Bill:
No tak. Tak to prawda!
Tom: Ach, tak!

Prowadząca: Zmienicie swój image do nowego albumu?
Bill:
Nie! To znaczy…
Tom: Nie sądzę.
Bill: To znaczy… Myślę, że my tego nigdy nie zrobimy. Nie zrobiliśmy tego kiedyś w Niemczech. Otóż, w szczególności wytwórnie płytowe i takie tam chcą powiedzieć nowicjuszowi wszystkie te rzeczy, których oni chcą. Zdecydowanie jest wiele osób, które chcą „uciszyć” twój styl i zmienić ciebie. Ale ja wciąż pamiętam nasze pierwsze spotkanie z niemiecką wytwórnia płytową i my zdecydowanie sprzeciwiliśmy się miejąc 15 lat i powiedzieliśmy: „Ey, my zawsze będziemy robić dokładnie to co chcemy i chcemy tak wyglądać i pragniemy tworzyć naszą muzykę. Nie chcemy się zmieniać i nie chcemy mieć przymusowego stylu”. I nie mieliśmy chęci robić tego z naszym nowym albumem albo właściwie z albumem „Scream”. Będziemy się trzymać swojej własnej drogi i będziemy próbować przciwstawić się temu wszystkiemu. Tak uczciwie jak to możliwe.

Tłumacz: Tłumaczy. :)
Prowadząca: Ostatnie pytanie. Wielu fanów chce mieć z Wami kontakt, używacie jakiś „chat roomów” albo innych profili?

Bill: No, odwiedzamy strony internetowe bardzo, bardzo rzadko. Czytamy…
Tom: Tak. Jedna rzecz musi być powiedziana w tej kwestii. To coś jest bardzo dla mnie istotne. My nigdy osobiście nie logowaliśmy się na myspace i innych takich. Jest jedna oficjalna strona. My indywidualnie nie „kręcimy się” przy czatach. Wielu fanów tworzy własne [profile fikcyjne]…
Bill: Tworzy własne [profile fikcyjne]…
Tom: Ponieważ rejestrują się ludzie jako Tom Kaulitz, jako Bill Kaulitz i mi zawsze było przykro z tego powodu.
Bill: Więc jeśli będziemy wychylać się w Internecie i tak dalej to będzie zawsze… na wielkich uprzednio ogłoszonych czatach…
Tom: Dokładnie.
Bill: Kiedy jesteśmy częścią czegoś jako zespół na legitymowanych stronach…
Tom: Są tam zdjęcia…
Bill: I kamery albo inne takie- to może oznaczać, ze to na prawdę my. Jest na pewno wiele osób, które się tylko za nas podają. To znaczy, że trzeba być bardzo ostrożnym. W każdym razie my dużo czytamy [fanowskich stron]! Tyle mogę powiedzieć. Czytamy różne forum i tak dalej, mamy podgląd na fanowskie strony. Widzimy, co nasi fani piszą. Robimy to.

Ciąg dalszy nastąpi…
***
Jakie wrażenia? Wchodzą sobie chłopaki w słowo jakby za wszelką cenę chcieli mówić ;D
I spójrzcie na to zdjęcie do filmu i te ich uśmiechy, są podnieceni jak małe dzieciaki- to niesamowite porównując do obecnych wywiadów.