BILD: Tokio Hotel sprzedali bilety za bezcen

Opublikowane 4/08/2015 przez Emerald

Jak donosi niemiecki tabloid BILD, Tokio Hotel sprzedali za bezcen bilety na swoje show w Las Vegas. Mieszcząca 2000 widzów sala była wypełniona tylko i wyłącznie dlatego, że kilka dni przed koncertem bilety pojawiły się za darmo w ofercie na stronie houseseats.com. Aby zostać członkiem portalu wnosi się opłatę ok. 35 euro, a wówczas przez okres dwóch miesięcy dostaje się możliwość darmowego wstępu na wiele wydarzeń, koncertów i tym podobnych, na które pozostały jeszcze dostępne wejściówki – zarówno w Las Vegas, jak i w kilku innych miastach w USA. Wśród tych wydarzeń znalazło się także show Tokio Hotel. Niemiecki manager koncertów z Las Vegas wyjaśnia „Strona Houseseats pozwala organizatorom na to, aby hale wyglądały na pełne, mimo że sprzedało się za mało biletów. Bo nie ma nic bardziej żenującego dla zespołu niż granie przed w połowie pustą halą, szczególnie w stolicy show Las Vegas”.

źródło

kos

Oho, ale siara.
lennou

zadna niespodzianka, tak jest na 100% w kazdym miescie, w ktorym graja podczas tej czesci trasy – wystarczy obejrzec zdjecia z meet and greet, 50% fanow to fani z Europy, kilka osob pojawia sie na kazdym koncercie…
- dontsay
  
  Ich wina. Mogli dać mniej koncertów w US ,bo w końcu nie są zespołem na miare np. 30STM. Dobrze by było gdyby fani z Europy wgl tam nie polecieli, wtedy przejrzeli by bardziej na oczy. Wbijają na scenę a tu z 10 osób, jak za czasów Devilish :D
  - lennou
    
    pewnie, ze ich – tak to jest, jak sie ma zbyt duze mniemanie o sobie i jeszcze gorszych menagerow, ktorzy z – nie ukrywajmy – zapomnianych nastoletnich idoli chca zrobic wyzwolonych seksualnie pop ‚artystow’ – coz, nam pozostaje jedynie obserwowac ten cyrk i nie dac sobie wmowic, ze tokio hotel sa tak wielcy, jak by chcieli byc.
    - dontsay
      
      Po części wydaje mi się ,że jest to wina bliźniaków, bo to oni są tak zafascynowani Ameryką ,jakby im jeść dawali za darmo. Ślepa fascynacja głupotą i tandetą, która tam zawładnęła całym środowiskiem. Oni postradali rozumy w tym LA, na dobre im to nie wyszło. A to gadanie o seksie, jacy to oni nie są, jest śmieszna i sztuczna jak dla mnie bynajmniej, bo z nich tacy znawcy jak ze mnie zakonnica. Po cholere było im chodzić do jakiegoś Loveline czy Playboya ,by oceniać panie wywijające na rurze, co to ma mieć wspólnego z muzyką, w jaki sposób ma rozwijać ich jako artystów czy pokazywanie tego co tworzą? Oni są niemożliwi. Będąc w Europie, byli normalni, bo mieli jakieś zasady, a teraz sodoma i gomora. Adventure pewnie waha się z tym czy współpracować z nimi na M&G bo widzą jak to wyszło w US, pakietów zostało zbyt dużo, gdzie w Europie rozeszły się jak świeże bułeczki i każdy bał się by nie wykupili. ( a w US Ander chodził i namawiał czy ktoś się nie skusi, bitch please). Byli młodsi to byli bardziej mądrzejsi niż teraz, serio.
      - lennou
        
        po co akcja z playboyem? :) a gdzie indziej zaproszono by ich na wywiad? do ellen? do oprah? do jimmego kimmela? :) ‚jak cie nie wpuszczaja drzwiami, to wchodz oknem’ – takie maja motto odnosnie przebicia sie w stanach – a jak im to wychodzi, to juz kazda z nas widzi. hipokryzja wylewa sie z nich litrami, nic tylko chlanie, cpanie i ruchanie, mowiac kolokwialnie. jak to dobrze, ze czasy fascynacji powoli mijaja i wiekszosc z fanow sie dystansuje – moze to ich otrzezwi.
      - dontsay
        
        Wiesz, tak naprawdę, to kto wierzy w to co oni mówią? Zastanawiam się po prostu czy wszystko to, to gadanie o ukrytym biseksualizmie Billa, który twierdzi „miłość nie ma barier bla bla bla” a on nic nie mówi otwarcie, tylko wciąż mota, niczego nie potwierdza. Nawet ten jego wpis o jakże złamanym sercu, nie są po prostu chwytem marketingowym, a nie szczerym wyznaniem. Skoro tak szczerze swojej prywatności, to po jakiego opowiada o takich rzeczach, gdy wciąż podkreśla ,że jest singlem? Jakieś dwuznaczne posty, zdjęcia- tylko by fani gadali, nieważne ,że obrażają go, jest pełno homofobów (brawo chłopaki tyle dat w Rosji, Bill uważaj by cie nie zlinczowano za twoje poglądy, skoro nawet mają emoji zablokować ,bo naruszają ich politykę). Moim zdaniem oni nie mają już pomysłu na siebie, dlatego muzyka z czasem zostanie na uboczu, każdy zajmie się sobą i swoimi projektami, bo nie ukrywajmy chyba dla Billa nie jest to już takim priorytetem. Teraz tylko kasa, kasa ,kasa. Zaczyna jej brakować to trzeba wycisnąć co się da. Jak trwoga do Boga, więc wrócą do Europy z podkulonym ogonem, gdy może kiedyś przejrzą ,że Ameryka to nie taki cud, miód i orzeszki. Szczerze…to nawet nie wiem jak jeszcze mam to podsumować. A oburzenie fanów z EU w związku z cenami i wszystkim tym ,nie dziwie się. Nie jesteśmy jakimiś dzikimi zwierzętami, że nie potrafimy się zachować. Nawet te głupie afterparty, nie można tego było zrobić u nas? Nie, no przecież gwiazdy czuliby się stalkowani. Sami mówią by iść za postępem, a oni widocznie utknęli w czasie. Mamy 2015 rok, nie 2010. Szał już minął, nikt za wami już nie łazi, jak widać. Skoro Tom spokojnie spędził 2 tygodnie w Berlinie ostatnio, nie zauważony, to chyba nie jest z nami tak źle?
      - TokioHotelka
        
        Masz w zupełności rację popieram twój komentarz w 100%
      - Carmelowa.
        
        Podpisuję się pod Twoim komentarzem rękami oraz nogami. Jak już kiedyś napisałam, obecne Tokio Hotel nie różni się zupełnie niczym od innych amerykańskich gwiazdek – podobny image, rodzaj muzyki oraz teledyski. Z tego powodu w Ameryce będzie trudno im się przebić. Tym bardziej, że nie wykonują już piosenek po niemiecku, co kiedyś było ich atutem.
      - dontsay
        
        Cieszę się ,że coraz więcej osób ma podobną opinię do mojej i nie zostałam zlinczowana, bo zawsze znajdzie się ktoś kto i tak ich wychwala pod niebiosa. (rozumiem ,że nasza dzisiejsza pogoda może trochę przygrzać , a słońce ‚zaślepić’). TH straciło swoją indywidualność i kreatywność ,i to jest właśnie przyczyna ich porażki. -teraz można spokojnie stwierdzić ,że wytwórnia narzuciła im to co mają grać, bo czym by różnił się kontrakt ten od innych skoro bliźniacy mogliby co najwyżej naskoczyć wytwórni, która tak czy siak zawsze ma nad nimi przewagę- bo jak wiadomo ,zerwanie kontraktu kosztowałoby ich bardzo, bardzo dużo. Bill niech się już lepiej nie zapędza, bo niedługo to zapomni jak się wysławiać we własnym języku. Chłopak poznał trochę słówek i „you know” „like that” i wniebowzięty. Oni są mega ślepi na to ,że nawet fani Ci ,których językiem ojczystym jest angielski, wolą piosenki po niemiecku -i niech tu nie pierdzielą ,że już tak angielski znają, bo przy KOSie więcej pracy w teksty włożyli pozostali producenci niż oni sami, bo Kaulitzów angielski jest jaki jest każdy słyszy -gdyby było inaczej pisali by książkę po angielsku, a nie po niemiecku (GDZIE SAM B.KAULITZ WE WŁASNEJ PERSONIE POWIEDZIAŁ ,ŻE WOLI PISAĆ PO NIEMIECKU BO LEPIEJ PRZEKAŻE SWOJE EMOCJE ITD. ITP ) to przez to niech zwróci uwagę na to ,że ich piosenki po niemiecku, głębszy przekaz również niosły. Co za ironia. Uffff trzeba było to z siebie wyrzucić.
      - Misery Chastain
        
        Nie, nie tu widzę prawdziwych alienow och cudownie :-) żadnych hejtow
      - THalways
        
        „bo przy KOSie więcej pracy w teksty włożyli pozostali producenci niż oni sami”- tutaj się nie zgodzę, bo te teksty są na miarę podstawówki, więc wiadomo, że Bill je napisał.
      - dontsay
        
        Na przykład przy „Run, run, run” bym postawiła wielki znak zapytania, z uwagi na zamieszanie jakie wokół niej było, że już wcześniej przed TH, Kelly widziała tekst i wszystko z gotowym wokalem Davida, więc zapewne i to on zaaranżował i większość tekstu napisał, a dopisać każdy się może. Można się domyśleć co dali od siebie, a co dodał ktoś kto jest prawdziwym speakerem :)
      - Misery Chastain
        
        Sprawa tej piosenki mocno brzydko pachnie. Odnoszę wrażenie, że szykowała się jakaś wielka awantura, którą zduszono w zarodku. Bo jak to? Laska sobie nagrywa czyjś utwór, a autorzy są zdziwieni??? i jeszcze gratulują??? A może to jednak nie ich piosenka? Pierwsze słyszę że coś w szołbizie tak zadziałało. A gdy nie wiadomo o co chodzi, no to wiadomo ze chodzi o siano
      - donie
        
        zaden z tekstow ani na kosie, ani na humanodzie, ani na zimmerze nie byl napisany przez billa. zrozumcie to w koncu, ze on nigdy nie napisal zadnej piosenki i przestancie dawac sobie wciskac bzdury. kelly nagrala run run run, nie dlatego, ze spodobala jej sie wersja tokio hotel, ale dlatego, ze dostala demo od pisarzy i kompozytorow, ktorzy ten utwor stworzyli.
      - Emerald
        
        Myślałam, że przez dziesięć lat wszyscy już zdążyli poznać historię zespołu. W czasach Devilish, kiedy na ich występy przychodziło po dziesięć osób, też mieli pisarzy i kompozytorów? Wybili się, bo dostrzeżono w nich potencjał, a nie dlatego, że ktoś zebrał czterech chłopaków, którzy się nawet wcześniej nie znali, dał im instrumenty i napisał teksty. A jeśli chodzi o autorstwo piosenek, wystarczy przejrzeć booklety, przy „Wir sterben niemals aus” chociażby nie ma ŻADNEGO innego autora tekstu ani kompozytora poza Billem i Tomem, nawet ani jednej osoby z czwórki Roth, Benzner, Jost & Hoffmann, choć byli przy każdym innym kawałku. Wiadomo, że nie zawsze trzeba wierzyć we wszystko co się usłyszy czy przeczyta, ale nie lubię wmawiania komuś kłamstwa bez dowodów, bo nie sądzę, żeby ktokolwiek spośród czytelników naszej strony był obecny przy tworzeniu którejkolwiek piosenki TH.
      - THalways
        
        Przecież wiem, głupia nie jestem. Wiem, że na 3 pierwszych nie Bill je pisał, bo były za dojrzałe. Ale na kosie? „Poznajmy się w klubie, w klubie” – to na bank pisał Bill. GGAG tez jest na miarę Billa.
      - Misery Chastain
        
        Jezu nie róbcie z niego takiego umysłowego kalafiora, no żal
      - THalways
        
        Och kochane, kochane:D Nawet nie wiecie z jaką radością to czytam:D Kocham Was i jestem z was dumna:D:D ♥
      - Misery Chastain
        
        Kochamy chłopców i chcemy dla nich jak najlepiej <3 dziękuję <3
      - Misery Chastain
        
        Może się boją jeszcze tego co się stało po humanoidzie
      - dontsay
        
        Kaulitzy mają tendencje do wyolbrzymiania, o ile zdążyłaś spostrzec. Ojej cały świat przeciwko nim. Największym ich wrogiem, są oni sami dla siebie. I to właśnie problem tkwi w nich samych, nie w fanach. Może jednak przydałoby im się skorzystać z wizyty u jakiegoś psychologa, terapeuty ,by ktoś bezstronny im to uświadomił skoro oni sami tego nie dostrzegają i nie dociera do nich to ,gdy mówi im to ktoś bliski czy cokolwiek.
      - Misery Chastain
        
        Nie no wtedy było przegięcie… Jakbyś się poczuła gdyby ktoś się włamał do twojego domu aby grzebać w twoich gaciach? Tu akurat ich rozumiem
      - Carmelowa.
        
        Wiadomo, włamanie było przesadą i sama bym się wkurzyła o coś takiego. Jednak od pewnego czasu mam wrażenie, że po pierwsze, rzekome odzyskanie wolności w USA jest dla Billa wspaniałą wymówką na wszystko; po drugie, bracia Kaulitz aż za bardzo pokochali wyżej wymienione państwo i język angielski (mam ochotę kupić im słownik j.angielskiego przez ciągłe używanie „like”, „you know”). W pewnych momentach starają się być nawet bardziej amerykańscy od samych Amerykanów.
        Poza tym trasa po USA jest porażką, ale wiecie co? Najgorsze, że oni sobie te straty to odbiją. Tutaj, w Europie. I to jest smutne
      - Psychopath483
        
        Dontsay, tak jak wiele razy nie zgadzałam się z Twoim zdaniem, tak teraz podpisuję się pod nim wszystkimi kończynami. I już chyba nic nie muszę dodawać.
        P.S. Mam nadzieję, że Bill w końcu zrozumie, gdzie jest jego prawdziwy dom i miejsce w życiu. Bo na pewno nie w LA czy NYC, które tak ostatnio wychwala.
      - dontsay
        
        Miło mi to słyszeć/czytać! Niestety nie wiem, w czym się ze mną wcześniej nie zgadzałaś, ale jak zdążyłaś pewnie zauważyć ,że mam dość mocne zdanie co do niektórych rzeczy związanych z TH. :)
        Szczerze powiedziawszy, to ja już czasami powątpiewam w to ,że on kiedykolwiek zmądrzeje, jeżeli w dalszym ciągu będzie otaczał się tymi ludźmi co teraz , bo to oni w większej mierze mają takowy wpływ na niego, jego zachowanie i charakter. Wydaje mi się ,że w głębi serca wie, gdzie jest jego prawdziwy dom ,tylko boi to sobie powiedzieć , przyznać się otwarcie, po tym jak od ich powrotu stękał nad tym jakie Niemcy są złe, pod względem mieszkania i prywatności. Jak już wspomniałam wcześniej w komentarzu on utknął widocznie w czasie i nie zauważył ,że od 2010 wiele rzeczy się zmieniło. Sami mówili z Tomem ,że przez 5 lat wiele się zmienia, więc niech spojrzą na fanów może też od tej strony, bardziej ludzkiej, a nie jak na jakąś bandę rozwścieczonych dzikich zwierząt, które chcą zabić swoją ofiarę, bo to jest już żałosne, by nie powiedzieć śmieszne. Większość ich fanów to nie zakochane 12/13 latki, tylko dorosłe kobiety/faceci, którzy na co dzień prowadzą własne życie, pracują, utrzymują się na własny koszt i nie mają w głowie jakiegoś siana. Powinni doceniać to co mają, bo jeżeli Kaulitzy planują wydać książkę, to muszą mieć na względzie ,że tak czy siak kupi je fan,a nie jakaś postronna osoba, która będzie czytać fikcje zmieszaną z rzeczywistością jakiś chłopaków z Niemiec. (w końcu możemy zobaczyć jakie mają wzięcie w US, gdy na afterparty w LA zespół jak i fani byli wyśmiani przez tamtych klubowiczów).
      - Misery Chastain
        
        Tak ale cały czas są jakieś chore akcje typu projekt loitsche gdzie laski jeżdżą i koczuja wokół simony domu a potem się chwalą że widziały pranie kaulizow.. Jakaś laska pisząca że fajnie by było gdyby wrócili do Niemiec bo w końcu miałaby co robić.. No way oni nie wrócą do Europy i nie dziwię się im. My tu w tej dyskusji jesteśmy normalne ale jest nawet tu u nas dużo psycholek które tylko czekają aby była okazja postalkowac.
      - dontsay
        
        Te osoby, które wcześniej ich ‚stalkowały’ prawdopodobnie już z tego i tak wyrosły bo ile można żyć marzeniem ,że będzie się z którymś z chłopaków, bo po jaką cholerę byłoby im tam jeździć? Rodzice Kaulitzów chyba już od dawna nie mieszkają w Loitsche tylko w innym mieście/wiosce. – przy tym projekcie nie robią nikomu krzywdy, bo nie koczują pod niczyim domem, tego nie można nawet wziąć pod stalking. Wrócą , wrócą, kwestia czasu. Ostatnio to i tak dużo czasu tu spędzali, jeszcze mają zamówione studio w Berlinie już od stycznia. Bliźniaki i tak byli w Niemczech wiele razy, gdy fanki myślały ,że oni w tym czasie są np. w LA ,czy w innym miejscu. :) Nie jest tak jak było wcześniej, a to ,że ktoś zrobi sobie z Tobą zdjęcie i tylko tyle, to jest chyba normalne, jak godzisz się na bycie osobą publiczną. Nie rozumiem tego ,że mają jakiś wielki problem w Europie z tym, gdy w Ameryce z chęcią to robią. To co dajesz, to dostajesz – cóż karma is a bitch.
      - TokioHotelka
        
        Moim zdaniem wniosek jest taki że powinni wrócić z powrotem do Europy zamiast siedzieć tam i na siłę robić siebie kogoś kim się nie jest bo w USA napewno nie zrobią tam kariery a tak na dłuższą metę nie pociągną rozdając bilety za darmo niestety taka prawda
      - Misery Chastain
        
        Naprawdę chodził i namawiał?? A ja kupiłam bilet w przedsprzedaży bo się bałam że zaraz nie będzie :'( no żal
      - dontsay
        
        Dokładnie. Również jak ty spieszyłam się z kupnem bilety nawet w przedsprzedaży ze względu na to jak te wszystkie bilety schodziły, a w Ameryce co? Możesz odłożyć kasę i na spotkanie z zespołem iść i to jeszcze na spontanie!
      - Misery Chastain
        
        Tutaj to nie do pomyślenia!
  - Misery Chastain
    
    Ojezu żal
dontsay

To było do przewidzenia. Niech rozdają tak bilety w Europie ,to w ogóle drzwi od klubu nie domkną. Cóż, dobrze ,że przynajmniej u nas w Europie nie musimy robić sztucznego tłumu :)).
- Misery Chastain
  
  Nawet sobie tego nie mogę wyobrazić, co by się działo :-))
alwaysandforever

Oni kiedyś byli popularni w Ameryce i wgl na całym świecie, bo grali inną muzykę, niemiecką i sami byli inni, odróżniali się od tamtejszych muzyków, byli oryginalni.
A teraz to tak naprawdę wtopili się w tłum, grając taką muzykę jak wszyscy.
Ja ich szanuję i kocham ich muzykę, ale niech nie myślą, że na koncertach będzie tak samo, jak gdy grali niemiecką muzykę. Te czasy już niestety nie powrócą…
- xyz
  
  oni nigdy nie byli popularni w Ameryce. to, że zagrali tam jeden czy dwa koncerty i ‚obili się o uszy’ kilku osobom po wygranej na VMA wcale nie uczyniło ich gwiazdami.
THalways

I bardzo dobrze. Niech wiedzą kur*a, że ich miejsce jest w Europie. A i tak większość fanów co teraz są na ich ” światowej trasie” jest z Europy. Im dłużej na nich patrze mam dość tych ich mord, szczególnie Billa, wielka diva co rozumu nie ma. Modle się żeby przejechali się gołymi dupskami po żwirze i żeby ta lekcja została w łbach do końca życia. Głupota bywa zaraźliwa, ale ja się na maksa cieszę, że mnie to nie uderzyło. I trochę żal mi fanów, którzy jeżdżą za nimi krok w krok i dają im napełnić kieszenie.
- Misery Chastain
  
  Miłość ślepa jest
Magdu

Pamiętam, jakie tu były shitstormy, gdy pojawiła się KOS oraz pierwsze teledyski i stało się jasne, w jakim kierunku idzie teraz zespół. Zdaje się, że dużo osób ich broniło twierdzeniem, że trzeba robić coś nowego i nawet jak starsi fani odejdą, to przyjdzie wielka rzesza nowych. No, to teraz widać te tłumy :D Zaryzykowali i… przegrali, teraz można to głośno powiedzieć i sądzę, że prawie wszyscy mieli przeczucia, że tak to się skończy. Kiedys byli inni, wyróżniali się, mieli coś do zaproponowania słuchaczowi i dlatego nie zostali sezonową gwiazdką, tylko trzymali się na szczycie długo. Teraz wtopili się w bezbarwny tłum amerykańskiej zgrai i cóż… własnoręcznie się wykastrowali. Ja wciąż mam nadzieję, że bliźniacy otworzą oczy, zorientują się, że Ameryka ich zniszczyła i z powrotem skupią się na Europie, bo to tutaj jest ich miejsce, jak widać.
K. d’Delilah

Przynajmiej widać, że ktoś z managementu myśli i to w odpowiednim czasie- b.dobre rozwiązanie :) Widząc zaangażowany w to sprzęt, ta trasa będzie rentowna dopiero na stadionach… Nauka czasem boli, ale jestem za :)
Oktawia_483

I bardzo dobrze, niech w końcu zmądrzeją. To było do przewidzenia. Oni zachowują się gorzej, niż rodowity Amerykanin. To, że im się nie udało w Ameryce ani trochę mnie nie zdziwiło, nawet nie jest mi ich szkoda. Niech wyniosą z tego jakieś wnioski, bo wydaje mi się, że niedługo fani od nich odejdą, a potem będzie już za późno, żeby przejrzeć na oczy. Czy oni mają do nas szacunek? Wygląda na to, że nie! Chyba trzyma ich jedna zasada : im fan wyda więcej kasy na nich, tym jest lepszy. To przez to L.A. się tak zmienili. W życiu bym się tego po Tokio Hotel nie spodziewała. Właśnie za to ich ceniłam, że są inni i sodówka im do głowy nie strzeliła. A teraz? Nie życzę im źle, ale cieszę się, że może w końcu zrozumieją, że Europa to ich miejsce i, że nie ma sensu na siłę pchać się do Ameryki i robić z siebie nie wiadomo jakich gwiazd.
- kas
  
  To bliźniakom tak odwala.. Geo i Gusti siedzą na co dzień w Niemczech i bardzo dobrze robią! Przynajmniej normalnie się wypowiadają, a nie wychwalają to całe srUSA na lewo i prawo. Oczywiście nie powiedzą, że jest beznadziejnie, to jest jasne, ale mimo to ostatnio dużo bardziej wolę oglądać i słuchać tę dwójkę.. Wiadomo Bill i Tom to Bill i Tom – pierwsze co kojarzy się z TH, ale prawda jest taka, że każda fanka / każdy fan TH na ulicy rozpozna i Gustava i Georga a oni jakoś nie uciekli do srameryki od „popularności”, której teraz i tak bliźniaki tam na siłę szukają :/ cały czas opowiadają o tym, że mają tam azyl, a się pchają wszędzie…
  - Oktawia_483
    
    Racja, miałam na myśli bliźniaków. Nie chce mi się już po raz setny oglądać THTV, w którym przez cały odcinek gadają np o książce. Strasznie to się nudne zrobiło i tak, jak Ty wolę oglądać naszych G’s.
  - Misery Chastain
    
    G’s są znani to jasne, jednak to bliźniaki wywołują największe emocje. Nie bardzo mi się chce wierzyć, że mieliby spokój.
    - kas
      
      No spokój może i nie, chociaż teraz już aż takiego szału nie ma, jak wtedy, to może nie byłoby tak źle jakby wrócili. Ja po prostu nie rozumiem tego, że mówią że uciekli do USA od popularności, a jej tam zaciekle teraz szukają. Wszystko idzie pod Amerykę i po to, żeby się przypodobać. Powiedzieliby wprost, że pojechali, bo chcą być tam sławni, a nie taka ściema idzie :P Możliwe, że wcześniej tak było, że uciekli, bo tam nie byli znani i chcieli mieć spokój, ale teraz widać, ze jednak starają się tam zdobyć fanów. To wygląda tak jakby skończyli „wakacje” w postaci ucieczki od popularności i teraz budowali tam swoją karierę jakby troszeczkę „od zera”. Życzę im jak najlepiej, ale nie zapowiada się, żeby im się udało.
      - Misery Chastain
        
        Moim zdaniem, nowych fanów nie będzie, nie z tym repertuarem. Powinni dbać o nas, starych fanów którzy są z nimi na dobre i na złe. No nie jest łatwo ale kto raz zostaje alienem, nie przestanie nim być.
      - kas
        
        Ja też tak uważam. Tylko oni też to muszą zauważyć. Co do ostatniego zdania, to to jest jasne. Teraz już zostali tylko najwierniejsi fani, czyli m.in. my :D największa selekcja poszła między Zimmer a Humanoid. No i teraz druga po KOSie, tylko że tym razem mnie to jakoś nie dziwi :)
Misery Chastain

Dzisiaj mi się śniło że byłam na koncercie th w Gdańsku (???) i że było tak mało ludzi że każdy mógł sobie potańczyć z chłopakami haha bill miał nie ulizane włosy i ganial z pumba na smyczy w tym swoim neonowym ubranku
- kas
  
  a byłaś może w Łodzi? :D tam też było mega mało ludzi, płyta od połowy pusta, a na trybunach prawie nikogo.. sporadycznie osoby siedziały, a w Gdańsku to ergo to chyba jeszcze większe niż atlas jest :P
  - Magdu
    
    Tak szczerze powiem, że bardzo rzadko udaje się zapełnić takie hale jak w Łodzi. Byłam i pamiętam jak było, ale na przykład jak byłam na Toto w Krakowie (jedna z największych legend rocka ever) to na oko ludzi było jeszcze mniej niż na TH w Łodzi. Jak na tylko znany zespół tamten koncert to była całkiem dobra frekwencja… ale jak na wielkie supergwiazdy, do jakich TH próbuję pretendować, to faktycznie porażka. Aż się boję, co by było teraz.
    - kas
      
      No tu się zgodzę, ale dla zespołu to też jest przykre jak widzą takie pustki. Bo może ludzi nie było aż tak mało, ale jak jest wielka hala to tak się niestety wydaje. Ale no cóż ja mam porównanie np z Rammstein – Spodek zawsze pełny, Ergo Arena dwa dni z rzędu grali i pierwszy dzień pękało w szwach a w drugi tylko trochę na płycie miejsca zostało, 30STM – Atlas pełno ludzi no i Linkin Park we Wrocławiu na stadionie z euro2012 grali to tylko te z tyłu trybuny były mniej więcej puste ale też tylko z prawej strony. No ale to jest stadion, to jakie to są tłumy :P Może to jest złe porównanie zespołów, ale mi się po prostu rzuciły w oczy te pustki wtedy :) A teraz te kluby nawet im się nie wyprzedają do końca, a jeszcze kiedyś grali we Francji na Parc des Princes… Smutne.
      - Magdu
        
        Tylko że jakie to są klasowe zespoły w porównaniu z TH :/ No, może nie klasowe, bo żadnego z nich za dokonania muzyczne wychwalać pod niebiosa nie będę (choć R+ bardzo lubię :D), ale oni są na topie od lat i ich popularność nie przygasa… a najbardziej smutne wydaje mi się, że TH spokojnie mogliby być teraz między nimi, gdyby umiejętnie pokierowali swoją dalszą karierą i zadbali o fanów. A oni to spierniczyli na całej linii :/
      - kas
        
        dokładnie!
  - Misery Chastain
    
    To był tylko sen.. Niestety nie byłam w łodzi ale oglądałam materiały i wiem mniej więcej jak to wyglądało
Misery Chastain

I mega podziękowania dla adminek że wygrzebuja takie rzeczy i nie wahają się publikować <3 dzięki dziewczęta <3
- dontsay
  
  Chyba każdy ma dość (nawet nasze kochane adminki) tego jak chłopaki zaczynają robić z nas jakiś tępych za przeproszeniem wołów. Fani z Europy muszą chyba pokazać im gdzie jest ich miejsce i kto wyznacza tu reguły.
Natalia Guz

Nie dziwię się od początku coś mi tu śmierdziało z tą ameryką niby się na niej przejechali ale nie okazują tego i dalej chwalą ja na wszelkie możliwe sposoby tak samo w Denver bill nic tylko pieprzy ze Ameryka jest taka cudowna i bla bla bla ta jasne … dobrze im tak niech poczują w końcu co to znaczy porażka bo Pan diva bill Kaulitz chyba za wysoko cenni to swoje dupsko xD nie wiem czego się spodziewali to oczywiste że oni tam prawie nie mają fanów . Pomimo że niby sala była pełna bo bilety były za bezcen to myślą że nikt o tym nie wie i dalej ignorują resztę a nas fanów z europy mają głęboko w dupie więc może czas żebyśmy także zaczęli mieć ich daleko w tyle .
- Misery Chastain
  
  Na mnie nie licz. Ja zawsze kupię bilet na ich koncert. Zgadzam się z Tobą, ale ja jestem alienem i zawsze będę ich słuchać, wspierać. Wkurwia mnie to wszystko ale niestety. Zawsze będę alienem
  - Natalia Guz
    
    ja też jestem alienem po prostu to robi się już troche denerwujące że bill tak gwiazdorzy i wypina na nas całe tokio hotel tak samo było z piosenką ich bin nicht ich której nie zagrali bo bill nie chciał iż miał taki o właśnie kaprys .
    - Misery Chastain
      
      Divy miewaja kaprysy :-D
- Oktawia_483
  
  Oni i tak dobrze wiedzą, że jakby nas nie wk*rwili my i tak skoczymy za nimi w ogień. Coraz bardziej mnie to irytuje.
  - Misery Chastain
    
    No ale tak jest. Irytujesz się, ale nie kupilabys biletu gdyby przyjechali gdzieś tu? Ja tak
    - Oktawia_483
      
      Kupiłabym. Właśnie o tym mówię.
    - Oktawia_483
      
      A irytuję się dlatego, że nie zrobili u nas chociażby „głupiego” afterparty, chociaż w Wawie była idealna okazja. Jak myślisz dlaczego nie zrobili? Na pewno nie z braku czasu lub zmęczenia…
      - Misery Chastain
        
        Mogliby zrobić. Byłoby super, może sami nie wiedzą jakich tu alienow mają
      - Oktawia_483
        
        Już ja im przypomnę :D
      - Misery Chastain
        
        Wybierasz się na part4? Jeśli tak, to gdzie?
      - Oktawia_483
        
        Nie zamierzam. ;-)
      - Misery Chastain
        
        Ja bym chciała na Ukrainę ale jak już tam jechać to z pakietem, a póki co chyba nie ma dostępnych. Ciekawe jakie będą ceny.
      - Oktawia_483
        
        Chłopaki pisali na Twitterze, że pakiety będą na part 4 ;-) Też jestem ciekawa cen.
heilig

Jestem złą fanką, oj baaaardzo złą… muszę przyznać, że odczuwam jakąś taką małą satysfakcję jak patrzę na to co się dzieje. Oczywiście życzę im jak najlepiej ale sorry, oni naprawdę byli świetni, a teraz co? Mogą sobie mówić, że nie słuchają się „doradców”, że chcą żeby ich albumy im się podobały bo to jest najważniejsze. Trochę to rozumiem bo w końcu robią to też trochę dla siebie, ale to fani są odbiorcami, to fani za to wszystko płacą, kupują bilety itp… jak nam się coś nie podoba to jak oni mają odnieść sukces? Kiedyś się wyróżniali, a teraz po prostu wtopili się w tło. W USA takich jak TH mają na pęczki, oni nigdy się tam nie wybiją. Mogą sobie żyć marzeniami i udawać, że jest świetnie, pisać na twitterze jak to nie jest fajnie ale prawda jest taka, że wrócą do Europy z podkulonym ogonem. Poza tym już pisałam milion razy, że to świetna decyzja- 14 koncertów w USA, gdzie nie mają w ogóle fanów. Nie ma co ukrywać, że TH traktują fanów z Europy jak maszynkę do robienia pieniędzy, wiedzą, że „rzucimy” się na wszystko co nam zaoferują, a oni nie dają nam nic w zamian.
- Misery Chastain
  
  Dokładnie
- kas
  
  Idealne podsumowanie!
dominique

hahaaaa, wiedziałam, że tak będzie :D to było do przewidzenia, że ta trasa będzie niewypałem, zwłaszcza, gdy zobaczyłam, że VIPY w ogóle sie nie wyprzedały. to chyba o czyms swiadczy – vipy na wszystkie koncerty zawsze schodzą pierwsze.
kas

To ja się też wypowiem… Włączyłam sobie niedawno z dysku koncert z Kolonii z 2005 roku… I wierzcie mi, popłakałam się. Po prostu… Eh.. Te wszystkie piosenki miały sens i głębsze przesłanie, takie „Wenn nichts mehr geht” czy „Gegen meinen Willen” to jest majstersztyk. Prawdziwe emocje wyrażone w słowach i melodii. No i właśnie ta muzyka, prawdziwa, grana z pasją. Po „Unendlichkeit” są takie świetne solówki… Oni mogli naprawdę się super rozwinąć i zdobyć więcej fanów dzięki swojej autentyczności a teraz? Elektronika elektroniką, ale jak się posłucha instrumentów w tle to słychać jeden i ten sam bit w kółko. Jakby się cofnęli muzycznie, zamiast iść naprzód. Jak ja po tym koncercie włączyłam parę utworów z KOSa to byłam przerażona. Co ta Ameryka z nimi zrobiła.. Chcieli się upodobnić do większości tych pseudo gwiazdeczek i im się udało, muzycznie i poziomem tekstów na pewno. Tylko szkoda, że ta Ameryka, którą tak kochają ma ich teraz gdzieś jak widać.. To nie Ameryka tam poszła na koncerty, tylko Europa, w większości, Amerykanie jak widać mieli widowisko za darmo.. Ciekawe co zrobią dalej, chcą wydawać nowy album, a on znowu w takim stylu będzie co ten teraz. Trzeba powiedzieć jasno, to się w ich wydaniu nie przyjęło. Zabawa seksem w teledyskach też nie. Wszystko pod sramerykę, a powinni się zastanowić kto tu jest prawdziwym odbiorcą. Najwięcej fanów mieli, mają i będą mieć w Europie i jak się okazuje w Ameryce Południowej. I pod te dwa kontynenty powinni planować swoją karierę. Nie liczę na to, że wydadzą nagle coś w stylu „Schrei”, ale chociaż niech nie robią takiego gówna, bo mnie normalnie serce boli jak to słyszę.
- Magdu
  
  Pięknie to ujęłaś. Zawsze byłam fanką Tokio Hotel między innymi dlatego, że może ich muzyka nie była supertrudnym progrockiem, ale miała duży potencjał. Oni sami jako muzycy mieli wielki potencjał, gdyby tylko chcieli się rozwinąć. I rozwijali się z płyty na płytę – dla mnie Humanoid, mimo że w dużej mierze elektroniczny, był w wydaniu koncertowym, jeśli chodzi o względy techniczne, zdecydowanie najlepszy (a już w szczególności wokalne, na to głównie zwracam uwagę i jestem wyczulona). Bill to piękny kontratenor, który gdyby tylko sumiennie ćwiczył, mógłby być naprawdę wokalistą wysokich lotów. Nieraz pokazywał, że możliwości ma, ale co mu po nich, skoro nigdy ich tak naprawdę nie opanował i raz potrafił zaśpiewać coś tak dobrze technicznie, że serce rosło, kiedy potem trzy razy to spieprzył? Nie rozwinął się. Georg zawsze dobrze radził sobie na basie, ale też zatrzymał się na etapie dość prostego grania, a mógł osiągnąć więcej. Nie rozwinął się. Toma w ogóle pominę, bo zawsze był tylko poprawnym gitarzystą, dobrym na rytmicznego, ale też mógł osiągnąć więcej. Nie rozwinął się. Tylko Gustav tak naprawdę od 2005 mocno podwyższył loty. Tak czy inaczej – wszyscy mieli szansę być naprawdę świetni, rozwijać się powoli i w tym 2015 roku być naprawdę cholernie dobrą, rockową grupą. A oni? Cofnęli się w rozwoju, zresztą w środowisku muzycznym zejście z poziomu prezentowanego kiedyś do aktualnego to jest zwyczajne zeszmacenie się dla kasy. Potwornie mnie to boli, bo przez lata czekałam, aż zaprezentują pełnię swoich możliwości… a teraz wiem, że to nigdy nie nastąpi.
  Swoją drogą gratuluję ich managementowi obrania takiego kierunku (nie wnikam czy to było przyjęcie „genialnego” pomysłu Kaulitzów na zmianę stylu czy ich sugestia, którą przyjął zespół) – mieli w ręku zespół grający przyzwoitą muzykę, z liczną grupą fanów i sukcesami na koncie, mogli to kontynuować w starej formule, a na taką muzykę w dobie Bieberów, Minajów i innych kosmitów jest popyt, i to większy niż by się mogło wydawać. A oni tymczasem postanowili obedrzeć grupę z osobowości i wpakować w najgorszą masówkę bez cech indywidualnych, jaką tylko można sobie wyobrazić. Nawet wykonawcy disco polo mają więcej indywidualności niż współczesne gwiazdki pop. Boże, przecież to musiało skończyć się katastrofą… Nie wiem, TH pracują z kimś, kto chce ich pogrążyć czy mają tak tragicznych doradców?
  - Misery Chastain
    
    Oni chyba tak sami?
    - Carmelowa.
      
      Prawdy się nie dowiemy, ponieważ teraz z nimi nie wiadomo. Mogą twierdzić, że sami wybrali taką ścieżkę ,,nowej” kariery, a w razie czego, jakby im się nie powiodło (źle im nie życzę, ale być może dzięki temu bracia Kaulitz zaczną trzeźwo myśleć + przestaną uważać się za najwspanialszych) mają furtkę i będą mogli zwalić winę na swój management.
    - kissiex
      
      sami? zdajesz sobie sprawe z tego, ze tokio hotel to komercyjna grupa od samego poczatku wykreowana i nastawiona na konkretna grupe docelowa? dziewczyny, wy serio wierzycie, ze chlopaki maja jakikolwiek wplyw na decyzje dotyczace kariery? w to, ze bill pisze teksty tez wierzycie? przeciez on w zyciu sam nic nie skomponowal, nie napisal, nie stworzyl. otworzcie w koncu oczy.
      - Magdu
        
        Popadanie w skrajne opinie w sprawach, o których tak naprawdę nie mamy pojęcia, nie jest rozsądne ;) Tokio Hotel nie jest produktem boysbandowym w stylu One Direction, więc może nie w czasach dziecięcych (Schrei/Zimmera), ale w późniejszych mogli mieć jakąśtam autonomię. Na pewno nigdy w pełni nie decydowali o sobie sami, to nie podlega wątpliwości. Ale prawdziwego ich udziału w tym wszystkim nie poznamy nigdy, więc apele o otworzenie oczu są nie mniej bezsensowne niż ślepe wierzenie w każde słowo padające z ust bliźniaków.
      - Misery Chastain
        
        Nigdy nie wierzyłam że texty do don’t jump lub vergessene kinder napisał bii
  - Misery Chastain
    
    Tom się stara rozwijać jako producent, jak to wyszło wiemy
    - Magdu
      
      Właściwie to wyszło mu całkiem nieźle :D Płyta jest koszmarna, ale pod względem produkcyjnym naprawdę profesjonalna. Na pewno nie robił wszystkiego sam, ale nawet jeśli tylko nadzorował to wyszło mu naprawdę dobrze. Może powinien iść w tym kierunku zamiast grać, bo ręki do gitary to on nigdy nie miał.
      - Misery Chastain
        
        Sama nie wiem, mi się bardzo nie podoba że tak obrobił Billa głos, tak dużo że momentami nie da się rozpoznać. Ale miło jest obserwować jak próbuje coś robić nowego, i widać w filmikach że bardzo go to jednocześnie jara i stresuje.
  - Misery Chastain
    
    Pisałam już o tym ale zostałam uznana za trolla. Była nisza na rynku i potrzebny był taki zespół. Castingi szły źle a tu była gotowa nowa lokalna dość obiecujaca formacja. No to wytwórnia zainwestowała. Byli przewidziani na dwa góra trzy sezony. Jak poszło wiemy. Cisneli cytryne ile się dało nawet jak bill stracił głos. był megazmeczony to mu kazali mówić jak tęskni za scena bo miał dokończyć trasę bo kasa kasa miała się zwrócić . Potem ten żałosny epizod kiedy ktoś się włamał do ich domu. Nie dziwię się że uciekli. Teraz są podobno niezależni i nie muszą robić pod dyktando, zero deadline, zero czegokolwiek. Nie wiem. Wiem tylko że bardzo trudną drogę przeszli. Szanuję to że są razem, tworzą, nie stoczyli się. I cieszę się choć mi też brak tego co było. Zobaczymy co się będzie działo.
- ana89
  
  Oni robią sobie niezłe jaja z muzyki, i to jest najgorsze, robienie sobie jaj z muzy. Muzyka powinna kwitnąć, być piękna, powinna wywołać wzruszenie, uderzać głęboko w serce, uderzać w ten czuły punkt, pokazywać emocje, poszerzać nawet wyobraźnie. Gdyby nie muzyka i ten relaks to nie wiem jakimi ludźmi byśmy byli. Oni wolą się ośmieszać, i chcą byśmy też pchali z nimi ten wózek. Moim zdaniem ludziom żyje się teraz za dobrze, nie szanują niczego i nikogo. Wolą ogłupiać swoje narody zamiast rozwijać się ze światem.
NieAlienka

Oni są żałośni. Wtedy, kiedy właśnie byli bardzo sławni, czyli za czasów Zimmera byli jacyś tacy skromni, robili wszystko dla muzyki, fanów. Byli prawdziwi. A teraz kur* te bilety w Europie były zapewne takie drogie, bo przez te kilka lat przerwy już zbankrutowali, najlepsze ciuszki, lans po Ameryce, kluby, imprezy i trzeba było odrobić straty. A najbardziej mnie wku* to, że Oni się zachowują jak jakieś Michaele Jacksony, co są tak meega sławni i cenieni. „Wielkie gwiazdy”. I dobrze wiedzą, że jest z Nimi kiepsko ale i tak mają wiecznie zadarte nosy i się panoszą. Mowa o tym głupim Billuchu przede wszystkim. Boże, muzyka niczym szajs, zdzieranie kasy na fanach, ale to gwiazdorzenie to już po prostu… Bill gwiazdka Instagrama… Na stos z Nimi.
- Natalia Guz
  
  Zgadzam się z tobą w 100 % strasznie się panoszą ale i tak tom wydaje się jakiś taki bardziej szczery niż bill i reszta Gustav i Georg są cały czas tacy sami wgl się nie zmienili według mnie tylko bill gwiazdorzy tym swoim dupskiem na wszystkie strony i większość strat jest przez niego i jego głupie dziecinne decyzje jestem tez ciekawa komu przyszedł pomysł z tym albumem czy to faktycznie pomysł także Toma czy tego głupka Billa bo przecież wszystkim dobrze wiadomo że ta diva lubi zmiany i pewnie wpadł z takim durnym pomysłem to całkiem możliwe.
  - Magdu
    
    Rozumiem wszystko, rozgoryczenie, złość, bo sama je odczuwam, ale pojazd po jednym tylko Billu jest moim zdaniem bezpodstawnym obrażaniem. Zespół to zespół, decyzje podejmują wspólnie (a także z managementem, bo nie czarujmy się, oni nie są w 100% decyzyjni za siebie). Tom „gwiazdorzy tym swoim dupskiem na wszystkie strony” tak samo, jak Bill, tylko w inny sposób. W jego wypowiedziach wylewa się wręcz z niego arogancja i zachowanie pod tytułem „jaki to ja nie jestem artysta” i zdaje się, że przy ostatnim albumie robił znacznie więcej niż Bill. Jeżeli ktoś tu zawinił, to oni obaj po równo i wizerunek, jaki kreuje sobie Bill, nie ma tu znaczenia.
    - Misery Chastain
      
      Gdzieś czytałam że była awantura z g’s na temat nowego materiału że nie chcieli w to wchodzić no ale cóż pecunia non olet
      - Magdu
        
        Czy była jedna awantura, tysiąc czy nie było żadnej – nie ma to najmniejszego znaczenia. Weszli w to, podpisali się swoimi nazwiskami pod nowym wizerunkiem zespołu, więc są współwinni jak Kaulitze. Jak napisałaś, pecunia non olet, niestety. Dla kasy wszystko jak widać :/
      - Misery Chastain
        
        No tak, kochana
- marmerzed
  
  Ja myślę, że oni doskonale zdają sobie sprawę, w jakiej są sytuacji, ale ta cała postawa „kim to my nie jesteśmy” to jest dla tych bardziej naiwnych, tzw. „zaklinanie rzeczywistości”.
Misery Chastain

Hej dziewczęta bardzo fajnie się z Wami gada i widzę że nie jesteście z tego typu co nie dają nic powiedzieć krytycznego o chłopakach i od razu wzywają od trolli
Jesteście gdzieś na fejsie?
Natalia

Cóż.. moim zdaniem zgubiły ich piosenki po angielsku. Jeszcze nie spotkałam się z fanem/fanką który wolałby angielskie piosenki od niemieckich. Bardzo dobrym rozwiązaniem według mnie było wydanie piosenek w dwóch językach i każdy sam mógł wybrać sobie odpowiadającą mu wersję, z czego w moim przypadku z Humanoida większość była niemieckojęzyczna. Do obecnej sytuacji doprowadziła nadmierna fascynacja Ameryką i stopniowe upodabnianie się do typowych amerykańskich gwiazdek. Niemieckojęzyczne piosenki były ich atutem z czego zrezygnowali i w USA stali się zbyt typowi i popularni. Jest tam mnóstwo osób z podobną muzyką, z tym,że ich ludzie tam znają w przeciwieństwie do naszego TH. Podejrzewam, że gdyby jakiś mało znany zespół z Ameryki przyjechał do Europy i oczekiwałby nie wiadomo czego spotkałby się z podobnym rezultatem. Ale nasi chłopcy są zbyt uparci, aby to przyznać. Uważam, że całe to wydarzenie jest mocno nie sprawiedliwe w stosunku do fanów z Europy, bo dowalili u nas takie ceny, że po prostu nie każdego było stać na zakup choćby zwykłego biletu a co dopiero pakietu VIP. Są osoby, których marzeniem jest pójść na choć jeden ich koncert, bo na żaden nie udało im się przyjść, często z powodów finansowych, tymczasem w Ameryce ludzie, którzy nawet nie słyszeli o kimś takim jak TH mogą sobie spokojnie za bezcen obejrzeć show za które u nas płaciło się prawie 400zł. Niedługo bardziej będzie się opłacało jechać do Ameryki, obejrzeć prawie za darmo koncert i przy okazji zwiedzić kawałek świata niż czekać aż łaskawie przyjadą do nas i płacić tyle,że wiele ludzi nie może sobie zwyczajnie na to pozwolić. Mimo to kluby w Europie i tak były pełne, więc wyobraźmy sobie coby było, gdyby bilety w Europie były choć połowę tańsze. Następna sprawa: wyprowadzili się do LA aby móc żyć normalnie, ukryć się i nie być tam sławni czy rozpoznawalnie, po czym grają tam koncert, aby ludzie ich zauważyli, to w końcu chcą się tam ukryć czy robić karierę? Mimo tego wszystkiego i tak kiedy przyjadą do Polski każda z nas kupi bilet, pójdzie na koncert i co środę będzie wyczekiwała nowego odcinka THTV, aby dowiedzieć się, co nowego u naszych gwiazdek. Niestety nie jesteśmy w stanie zmienić ich postępowania, a poza tym wszyscy kochamy ich tak bardzo, że pomijamy te wszystkie ich niewłaściwe zachowania i z czasem o nich zapominamy.
- Misery Chastain
  
  Bill mówił w jakimś wywiadzie że nienawidził nagrywania w dwóch wersjach :-( ja osobiście też wolę te niemieckojezyczne choć angielski znam a niemieckiego nie, ale jakiś urok mają te ichnie wersje. A to wam jeszcze powiem. Dzień po koncercie w stodole jechałam z moim starszym bratem do rodziców bo tate miał urodziny. I po drodze mu opowiadałam wiecie jak to jest. Jak on usłyszał ile kosztował pakiet FIA to powiedział że za tą cenę to powinni rowy lizać. Nie było to miłe ale rzeczywiście, ceny były z kosmosu
  - Natalia
    
    oglądałam ten wywiad i wiem, że to jest bardzo pracochłonne, ale niestety tak byłoby najlepiej i najwygodniej. W tym akurat ich rozumiem, bo mnie pewnie też by się nie chciało siedzieć i tłumaczyć słowo w słowo tych wszystkich piosenek, uczyć się to śpiewać i jeszcze nagrać.Okropnie dużo roboty, co nie zmienia faktu, że wtedy każdy miał wybór, czy słucha po niemiecku czy po angielsku a teraz nie ma się wyjścia. jest tak jak jest i już.
    - TokioHotelka
      
      To takie tylko ich głupie usprawiedliwiane się przed fanami że to pracochłonne jest bo mogli zrobić anglojęzyczną płytę i nagrać dodatkowo 3-4 utwory tylko w języku niemieckim i umieścić je jako piosenki bonusowe na płycie i wszyscy by wtedy byli zadowoleni
      - Magdu
        
        Oczywiście, że to tylko próba usprawiedliwiania się. No kurczę, studio to moja codzienność, wiem jak się tam pracuje i jak słuchałam Billa narzekającego, jak to ciężko było nagrać dwie wersje językowe piosenki to kojarzył mi się z Alutką z Rodziny Zastępczej, która musiała pół dnia odpoczywać po zrobieniu kanapki :D Nie wnikam w kwestie tłumaczenia, bo się na tym nie znam, ale samo nagrywanie? Przecież to te same linie wokalne w obu wersjach, więc nie miał żadnej pracy przy uczeniu się nowych, tekst podczas nagrywania zazwyczaj ma się przed oczami, więc uczyć go też się nie musiał. Na pewno nagranie aż tylu utworów w dwóch wersjach, co na Humanoidzie to dodatkowe kilka tygodni roboty i sporo wyższe koszty produkcji albumu, ale właśnie – wystarczyło iść na kompromis z fanami i dorzucić do KOS chociaż z 3 piosenki po niemiecku. Ich by to nie zabolało, a fani by byli zadowoleni. Ale jak mają fanów w nosie, to czego się spodziewać?
      - TokioHotelka
        
        No dokładnie masz w zupełności rację :)
      - Misery Chastain
        
        Haha Bill i Alutka :-)) ja nie mam pojęcia o pracy w studio ale na chłopski rozum to rzeczywiście bez przesady, aż taki straszny wysiłek to chyba nie był, a pomysł naprawdę mega. Wystarczyło wyciągnąć wnioski z rescue me które się stało rette mich bo fani tak chcieli
    - Misery Chastain
      
      Ja słucham wszystkiego i po angielsku i po niemiecku, uważam że ten pomysł był super. Invaded po niemiecku – ciekawe jak by brzmiało
- marmerzed
  
  Nawet nie musieliby tłumaczyć, bo zgadzam się z nimi, że to odrobinę żmudna robota i ciężko jest uzyskać ten sam sens w tłumaczeniu. Naprawdę, wystarczyłyby 3-4 piosenki na albumie po niemiecku, i byłby wilk syty, i owca cała. Rozumiem, że Bill może tego już tak bardzo nie lubić, ok, ale powinien wziąć też pod uwagę zdanie fanów (nie mówię, że wyłącznie, ale przecież ich popularność, zysk i w ogóle istnienie w tym biznesie zależy głównie od fanów, prawda?), a w ten sposób sami siebie krzywdzą. Nie widzę trochę sensu w takim postępowaniu, bo jeszcze jakby na tym zyskiwali, a oni tylko tracą przecież…
  - Natalia
    
    no cóż, jak kto dba tak ma. Podjęli taką decyzję to trudno. Ja ich wciąż uwielbiam i nie zanosi się bym przestała póki co, a na razie patrzę co nowego wymyślają i tylko życzę im aby się spełniało, a najwyżej to oni stracą na swoich decyzjach,ich wybór.
Inga Delciowa

Matko, ile tutaj goryczy… i te teksty, że Europa musi im pokazać gdzie jest ich miejsce, że muzyka gówniana, a TH to w ogóle boysband…
Naprawdę nie widzicie, że oni wreszcie robią wszystko tak, jak zawsze chcieli ? oczywiście, że przy pierwszej płycie ich udział w pisaniu tekstów i produkcji był znikomy – mieli po 13-15 lat kiedy zaczęli nagrywać płytę… Zresztą w booklecie widnieje informacja, że nawet nie nagrywali sami instrumentów na album. Zespół chwycił i przerósł oczekiwania wszystkich, co doskonale było widać – managment powtarzając w kolejnych krajach ten sam rodzaj promocji potrafił TH wybić, ale kompletnie położył kwestię podtrzymania zainteresowania i prowadzenia promocji kolejnych singli i albumów. Chłopaki tyrali jak woły, nie mieli kompletnie życia osobistego, stali się więźniami własnej kariery, bo jeszcze przy Humanoid podbijali kolejne części świata.
I jestem szczerze przekonana, że faktycznie po skończeniu promocji Humanoid’a przynajmniej Kaulitze nie chcieli już wracać do pracy jako Tokio Hotel, kompletnie to kupuje. Cholera, w wieku Bill i Tom mieli ze sobą guziki SOS przy kluczach, szykowali testamenty? W jakim stanie zrujnowania psychicznego musi być młody człowiek skoro tak bardzo boi się o swoje życie? Ile alkoholu i piguł musiało się przelać przez ich karierę, że w ogóle dociągnęli do tego momentu?
Wybrali Stany i jak widać ten krok ich uratował przed nieszczęściem. Jeżeli ktoś śpiewał o tym, że nie widzi świata za ścianą, a nagle mógł wyjść na zakupy, na randkę, pójść do klubu kompletnie incognito i czuć się wolnym to czego się spodziewaliście ? Kolejnych smętów o samobójcach i złotych strzałach za zamkniętymi drzwiami ? Kings of Suburbia to płyta przepełniona szczęściem, witalnością i energią, elektroniczna i klubowa, bo właśnie przy takiej muzyce bliźniacy odzyskali radość życia. Praktycznie wszyscy ludzie zaangażowani w ten album to ludzie, których od dawna znamy i którzy są w ich kręgu z sympatii i przyjaźni. Andy odpowiada za części graficzne, sesję do płyty robił facet Natalie, a LWLYB zmiksował producent, którego już znają od kilku lat. Trudno więc uznać tę płytę za chwyt komercyjny, bo żaden geniusz marketingu nie przyłożył palca do tego albumu. A trudno, żeby jako pierwszorazowy producent Tom czuł, że zaraz stworzy bestseller wybijający Taylor Swift z pierwszego miejsca listy billboard ;) Myślę, że oni sobie idealnie zdawali sprawę z tego, że zniknięcie na kilka lat i wprowadzenie tak drastycznych zmian będzie się wiązać z utratą fanów, czerwonych dywanów i milionów nagród, ale równocześnie nie sądzę, żeby tą płytą chcieli to utrzymać… Bo wreszcie robią wszystko tak jak chcą. I myślę, że to właśnie świetne, że mimo małej rozpoznawalności w USA, przyzwyczajenia do wypchanych hal i tłumów piszczących fanek zdecydowali się na tę trasę – bo widocznie żyjąc w Stanach chcą zacząć występować dla ludzi, których na co dzień mijają na ulicach. Podzielić się swoją twórczością, bo przestali być maszynką do robienia pieniędzy, a zaczęli być kreatorami własnej rzeczywistości. Królami swojego życia, co utracili na bardzo długo.
Nie sądzę też, że traktują Europę jak sposób na szybkie strzaskanie kasy, w końcu pakiety VIP są wszędzie, a to logiczne, że w Europie sprzedają się lepiej, bo Tokio Hotel na skalę europejską jest fenomenem, w Stanach bardziej autorem jednego hitu i zdobywcą jednej nagrody. Jak wystąpili na naszym kontynencie to już nigdzie indziej nie mogą, bo „należą do Europy” ? To może jak już mają tak nasrane we łbach, to mogli w ogóle pierdnąć nam w twarze, walnąć cenę 200 euro za podstawowy bilet i wystąpić okazjonalnie w 3 miejscach, gdzie zawsze mieli największą sprzedaż…
Może i jestem ofiarą jakiegoś scenariusza, który miał tę płytę sprzedać, ale byłam też pośrednio świadkiem tego jak ich kariera od początku się rozwijała. Pisałam z fankami, które przed Humanoidem opowiadały mi o wylewaniu gara pomyj na samochód Toma za karę, że nie chce wydać płyty (sic!), o wdrapywaniu się na drzewo i wgapianiu się na Toma kiedy rozbiera się w łazience, żeby wziąć prysznic… Nikt nie ma na tyle silnej psychiki, żeby wytrzymać taki poziom stresu, w końcu oni wiecznie byli otoczeni setkami nieobliczanych nieznajomych im dziewczyn, którym wydawało się, że mają ich na własność. I głęboko w to wierzę, że tym razem olali blichtr i miliony na koncie, olali straty – wszystko zrobili tak, jak sobie wyobrażali, dla samej celebracji tej płyty i tego, że są dumni ze swojej twórczości. A kto do tej imprezy dołączy, to już jego indywidualna sprawa.

BILD: Tokio Hotel sprzedali bilety za bezcen

TH w sieci

Facebook

Schreibox

Kategorie