Bill: Posiadanie kamery na każdym kroku jest jak… mam wrażenie, że już jej nawet nie zauważamy.
Tom: Jesteśmy już do tego przyzwyczajeni. Mamy je wokół siebie każdego dnia od dziesięciu lat, tak myślę.
Bill: Nie wiem, może na początku, kiedy zaczynaliśmy kręcić Tokio Hotel TV i ktoś cały za nami podążał to było nieco dziwne, bo wiesz, czasami musiałeś być nieco ostrożny, bo wiesz, kamera to kręci i nie możemy czegoś zrobić, ale myślę, że bardzo szybko się do tego przyzwyczailiśmy i nie zwracamy już na to uwagi. A o to właśnie chodziło, bo nie chcieliśmy, żeby było inaczej.
Tom: Myślę, że fani wiedzą, kim jesteśmy, co robimy, a my nie boimy się niczego pokazać. Chcemy pokazać ludziom, co w tym momencie dzieje się w naszym życiu.
Bill: Ja mam tak samo – jeśli lubię artystę, chcę go poznać albo poznać zespół, chcę zobaczyć, co się dzieje, kim są ci ludzie, jaki naprawdę jest ten zespół.
Tom: Tak, dokładnie, jaka w zespole panuje energia, jak na siebie oddziałują.
Bill: W wielu wywiadach czy programach telewizyjnych nie łapiesz tego, nie poznajesz danej osoby, nie wiesz do końca, co się dzieje, nie znasz tych osób tak dobrze. A my chcieliśmy, żeby to było osobiste, dlatego nie mamy żadnego scenariusza i mamy ze sobą kamerzystę, któremu ufamy. To nasze własne show. Nie musimy zastanawiać się, czy któryś z nas nie robi czegoś głupiego. Dlatego też możesz być zrelaksowany.
Gustav: Zawsze mnie filmujesz, kiedy palę albo piję.
Erik: Tak jest zawsze.
Gustav: Taaa.
Erik Bergamini: Bardzo często odcinki Tokio Hotel TV są tworzone, kiedy zespół opracowuje pomysł na odcinek. Moja praca składa się z produkcji materiału filmowego tak, aby móc pociąć odcinek tak, by opowiedzieć historię, którą chce opowiedzieć zespół. Normalnie jesteśmy w bardziej kontrolowanym środowisku – w studiu sesji zdjęciowych, gdzie łatwo możemy wnieść cały sprzęt i gdzie kamera może swobodnie się posuwać, by nakręcić płynne ujęcia, których często używam. Jednym z głównych rzeczy, którą miałem się zająć przed trasą Feel It All była technologia edycji i przetworzenia materiału filmowego, którą wykorzystam będąc w trasie. Skończyłem na tym, że skontaktowałem się z firmą Multicom, która stworzyła na zamówienie laptopa, który stał się niesamowitym miejscem pracy do edycji w trasie. To oznaczało, że rano, kiedy wciąż byliśmy w drodze do nowego kraju czy dokądkolwiek zmierzaliśmy, mogłem obudzić się, ubrać, zejść po schodach z małą torbą i znaleźć dla siebie mały stolik do pracy. Włączałem swój komputer i pracowałem przez parę godzin, podczas gdy cały czas byliśmy w tourbusie w drodze na kolejny koncert. Jednym z kluczowych elementów produkcji Tokio Hotel TV było to, jak wykorzystać maksymalną ilość ujęć, jakie nakręciliśmy. (Tu Erik opowiada o tym, jakich programów używa i co w nich robi) Następnym krokiem jest edycja szkicu. Przychodzę do zespołu z materiałem i decydujemy, co chcemy zawrzeć w danym odcinku poprzez przeglądanie materiałów. Ponieważ całe show nagrywam tylko jedną kamerą, zespół zgodził się, aby nagrywać pod tak wieloma kątami jak się tylko da w konkretnym klubie. Wszyscy zgodnie przyznaliśmy, że chcemy swobodnie to nagrać, dlatego nagrywamy z różnych miejsc klubu, w którym grają. Chcę ująć niesamowity tłum, a jednocześnie skupić się na oddaniu prawdziwej esencji występu na żywo. Zwykle następnego dnia znów jesteśmy w trasie. Przyjeżdżasz do klubu, znajdujesz gniazdko, ładujesz baterie i zaczynasz pracować. Trochę czasu zajmuje ci edycja materiału z poprzedniego dnia. A potem przygotowujesz się na następne wydarzenie. Uchwyty na ramię i przenośny system kamer są totalnie niesamowite. Po prostu zakładasz to na siebie, kładziesz to sobie na ramię, chwytasz w dłoń stabilizator z kamerą i ruszasz. To oznacza, że cały stabilizator wraz ze sprzętem opiera się twoim tułowiu i dzięki temu możesz się z tym swobodnie przemieszczać, a to zaś oznacza, że mogę spotkać się z zespołem i przesuwać się razem z nimi. Jednym ze sposobów, w jaki używam tego systemu, jest nagrywanie z ręki. Mogę używać zoomu, żeby skoncentrować się na danym obiekcie podczas koncertu, na przykład zrobić zbliżenie na gitarę i natychmiast oddalić widok. Na koniec trasy, kiedy zespół oswoił się już z setlistą, umieściliśmy kamery na ich instrumentach, co umożliwiło nagranie materiału z nieco innej perspektywy. Nagrywaliśmy materiał z sufitu, z instrumentów chłopaków i jak mogliście zauważyć w innych odcinkach THTV, używaliśmy także ukrytych kamer. Pracuję dla Tokio Hotel od nieco ponad roku. Świetnie się z nimi pracuje, jest mnóstwo frajdy, ale jednocześnie chłopaki są bardzo przyziemni i skromni. Jest mnóstwo pracy, ale zarówno zespół jak i ja szczerze świetnie się bawimy komunikując się z fanami.
Tłumaczenie: xkaterine
Poprzednie odcinki TH TV znajdziecie na naszej podstronie: link