Mężczyzna: Cześć chłopaki!
Wszyscy: Hej!
Mężczyzna: Elsa będzie tłumaczyć, bo mój angielski nie jest zbyt dobry.

Jak wygląda wasz zwyczajny dzień, gdy nie tworzycie muzyki?
Bill: To będzie…
Tom: Picie, palenie…
Bill: Nie, wstajemy, wychodzimy z psami na spacer, robimy to codziennie, a później robimy coś z naszymi przyjaciółmi, wychodzimy, dużo imprezujemy…
Georg: Chodzę na siłownię.

Stajecie się coraz bardziej dojrzali, widać to po waszych piosenkach. Ktoś chce wiedzieć, gdzie piszecie piosenki, gdzie lubicie być pisząc je.
Bill: Lubię pisać… piszę wszędzie, gdy tylko wpadam na jakiś pomysł, mogę pisać w telefonie, laptopie, a czasem lubię po prostu sięgnąć po długopis, bo nie przepadam za tą całą elektroniką i lubię też wziąć kartkę papieru, długopis i pisać.

Na nowym albumie widać wyraźny wpływ muzyki elektronicznej i popu. Skąd się to wzięło?
Bill: Z nocnego życia w LA, sporo wychodziliśmy, bywaliśmy na festiwalach, a więc stąd duży wpływ ze strony dj-ów, generalnie nocnego życia, również bardzo lubię muzykę elektroniczną, lubię Robyn i tego typu artystów.

Za jakim elementem bycia w trasie tęsknicie najbardziej jako zespół?
Bill: Sądzę, że po prostu za widzeniem fanów, energią płynącą z bycia na scenie i po prostu za tworzeniem muzyki.
Tom: I za widzeniem cycków w pierwszym rzędzie.

Jesteście ogromnymi perfekcjonistami, kiedy byliście pewni, że album jest gotowy?
Bill: Wiecie, zajęło nam to pięć lat. Nie szliśmy na żadne kompromisy, chcieliśmy być zadowoleni z każdej pojedynczej piosenki, chcieliśmy wydać tak mocny krążek, żeby każdy utwór z niego potencjalnie mógłby być singlem. Chcieliśmy stworzyć jak najlepszy album i to trochę trwało, a ponieważ Tom i ja byliśmy również producentami, byliśmy też tymi, którzy powiedzieli „ok, teraz album jest gotowy”.

Bill: Trzeba wyjść z nim [Pumbą] na zewnątrz.

Tom: Pumba musi zrobić kupkę.
Bill: Pumba psuje powietrze ;-)

Pomiędzy bąkami, jaka jest jego ulubiona piosenka z albumu?
Bill: Pumba kocha… Sądzę, że lubi ballady, więc prawdopodobnie „Invaded” i „Run”.

Fani chcą wiedzieć, kiedy Gustav i Tom otworzą swoje konta na Instagramie.
Tom: Ja otworzę swoje, gdy będę miał milion obserwatorów.

Stworzyliście swój kanał na YouTube, komunikacja z fanami jest dla was ważna?
Tom: Tak, wszyscy kochamy Tokio Hotel TV, bo nie musimy nic robić, po prostu jesteśmy głupi i robimy to, co robimy.

Tom, masz pomysł na nowy tatuaż?
Tom: Tak, chcę mieć portret mojego psa.

W jakim miejscu?
Tom: Nie wiem, może na brzuchu?

Przywitajcie się ze wszystkimi.
Wszyscy: Cześć!

Wasi fani są wciąż obecni, są najlepszymi fanami na świecie?
Bill: Och, przepraszam, przegapiłem pytanie.

Wasi fani wciąż są obecni, uważacie, że są najlepszymi fanami na świecie?
Bill: Och, oczywiście, to naprawdę szalone, tak długo nic nie robiliśmy, to jest wręcz przytłaczające, nigdy nie oczekiwaliśmy tego, że tak wielu ludzi będzie na nas czekać. Mam na myśli to, że zawsze byliśmy znani jako zespół z najbardziej niesamowitymi fanami, więc…
Georg: Znów to udowodnili.

Gdybyście mieli opisać album jednym słowem, jakiego byście użyli?
Georg: Genialny.
Tom: Fantastyczny.
Bill: Abwechslungsreich. (urozmaicony)
Georg: To był niemiecki.
Bill: Jakie jest angielskie słowo na to?

Jak to jest po niemiecku?
Wszyscy: Abwechslungsreich.
Bill: To znaczy po prostu że łączy w sobie różne style, piosenki są w różnych stylach.

Jakie są wasze ulubione piosenki z albumu?
Bill: We found us.
Tom & Gustav: Feel it all.
Georg: Louder than love.

Cały świat na was czeka, kiedy planujecie trasę?
Bill: Obecnie rozmawiamy o terminach, decydujemy gdzie zagrać i kiedy, ale zdecydowanie ruszymy w trasę w przyszłym roku, sądzę, że zaczniemy na wiosnę.

Na początku byliście znani ze śpiewania po niemiecku, czy ukaże się niemieckojęzyczna wersja albumu?
Wszyscy: Nie.
Tom: Zdecydowaliśmy, że przy tym albumie zachowamy piosenki takie, jakimi je napisaliśmy, a więc stworzyliśmy piosenki po angielsku i zostawiliśmy je po angielsku, jeśli napiszemy po niemiecku, zostawimy je po niemiecku.

Jesteście bardzo dobrzy w angielskim, potraficie powiedzieć coś po francusku?
Bill: Nie…
[chłopaki próbują mówić różne zwroty po francusku]

Teraz pytanie o wasz wygląd i styl. Dlaczego wasz styl zmienił się tak radykalnie? Dlatego, że jesteście starsi, dlatego, że zmieniła się wasza muzyka?
Bill: To jest tak, że po prostu lubię się zmieniać, interesuję się modą więc to daje mi najwięcej frajdy, różne kostiumy na scenę, zmienianie ich, zabawa modą, dla mnie to część tego wszystkiego, muzyki, to idzie razem. Więc po prostu lubię to zmieniać.

Więc może będą jakieś nowe stylizacje, których możemy się spodziewać?
Wszyscy: Tak, na pewno.

Czyim pomysłem była okładka albumu, z myszką?
Tom: Moim!
Bill: To singiel, to jest singiel!

Jak wpadłeś na ten pomysł?
Tom: Surfowałem po sieci, oglądałem porno, znalazłem ten obrazek i uznałem, że jest naprawdę zabawny, więc kupiliśmy zdjęcie i stworzyliśmy okładkę.

Jaką piosenkę śpiewacie pod prysznicem?
Georg: Alle meine Entchen. („wszystkie moje kaczątka”)
Tom: Love who loves you back.
Bill: Do it again, autorstwa Robyn.

A ty?
Gustav: Ja nigdy nie śpiewam.

Dostajemy bardzo dużo pytań. Wszyscy piszą, że dobrze wyglądacie.
Bill: To dobrze.
Georg: Dziękujemy.

Dziękujemy chłopaki!
Wszyscy: Pa!

Tłumaczenie: Emerald & Soiree