Maxim Tkachenko: Tokio Hotel są online, a my mamy dla nich pierwsze pytanie: Trasa promująca wasz nowy album Kings of Suburbia już się zaczęła. Jaki jest odzew publiki na nową płytę?
Bill: W zasadzie bardzo dobry! Teraz jesteśmy bardzo szczęśliwi, że przeszliśmy tak długą drogę od nagrywania albumu aż do grania muzyki na żywo. I to daje nam mnóstwo frajdy! Na nasze koncerty przychodzi mnóstwo osób. I nam też podoba się ta muzyka i fani, to świetne i jesteśmy naprawdę bardzo szczęśliwi.
Maxim: Co wpłynęło na wasz styl? Wasz nowy album jest o wiele łagodniejszy w porównaniu z poprzednimi.
Tom: Myślę, że po prostu styl życia, jaki zaczęliśmy prowadzić wpłynął na to brzmienie. Doświadczyliśmy wielu nowych rzeczy i pewne kwestie zmieniły się w naszym życiu. Nowe miasta, nowi ludzie, nocne życie, zwłaszcza w Los Angeles, miało na nas wielki wpływ. Nowy album stał się bardziej elektroniczny, a to prędzej czy później powinno było się stać – pewne czasy minęły, spędziliśmy w studiu mnóstwo czasu na pracy nad albumem i wszystko działo się po prostu naturalnie.
Maxim: Jak wygląda wasz klasyczny poranek?
Tom: Hmm, jest przede wszystkim bardzo późny! Nasze poranki zaczynają się późno, bo Bill i ja jesteśmy nocnymi ludźmi i kładziemy się do łóżek o 5-6 nad ranem, a wstajemy o 13-tej. Najpierw biorę prysznic, piję kawę i sprawdzam maile. To pierwsze, co robię o poranku.
Maxim: A co robicie w wolnym czasie?
Tom: Większość czasu poświęcamy muzyce, nawet jak mamy trochę wolnego, idziemy do studia, pracujemy nad nowym materiałem, piszemy teksty, gramy na instrumentach i takie tam. I oczywiście dużo czasu poświęcamy naszym psom. Jesteśmy miłośnikami psów!
Maxim: Moglibyście przekazać coś słuchaczom radia Volgograd.fm?
Bill: Tak, nie możemy doczekać się, aż zobaczymy miasto i zagramy dla was swoje show, aż zobaczymy naszych fanów! Jesteśmy bardzo podekscytowani przyjazdem do was, bo już wkrótce odbędzie się nasz pierwszy koncert w Rosji. I cieszymy się, że niebawem po tak długim czasie wreszcie zobaczymy naszych fanów. To naprawdę wyjątkowy moment, na który bardzo długo czekaliśmy!