Komentować nie musisz, jeśli wszechobecna głupota, prostytucja i chamstwo nie robi na tobie żadnego wrażenia. Ria założyła swojego (!) fanpage’a na fb już w 2010 roku, w internecie jest pełno screenshotów z jej postami z prywatnego profilu, w których chwali się, że ‚uwiodła młodszego, przystojnego faceta’; nie wspomnę już o tych niemalże rozbieranych fotkach, na których ta kobieta zdejmuje ubrania, dumnie prężąc sylikonowy biust. Jej brat jest w kontakcie z rosyjskimi fanclubami, do których regularnie wysyła prywatne zdjęcia siostry, żeby tylko nikt o niej nie zapomniał. Ja zdaję sobie sprawę, że za chwilę któraś z was oskarży mnie o stalking/wtrącanie się w nie swoje sprawy, ale skąd Ria, pracując jako kelnerka w podrzędnej restauracji swojej kuzynki, ma pieniądze na torebki, płaszcze i buty za kilka tysięcy? No właśnie. Wszystko, co ona robi ma na celu zapewnienie jej statusu ‚osoby publicznej’, a więc ja jak najbardziej mam prawo do oceniania jej celebryckiej działalności. Rodziny się nie wybiera, fakt, ale czy jesteś aż tak naiwna, żeby sądzić, że Ria nie podziela zdania brata, który każe fankom robić operacje plastyczne, bo są tak brzydkie, że cyt. ‚rzygać mu się chce’?

Fajnie, że ktoś ma takie trzeźwe podejście, jak ty :)
Tylko w sumie, to nie wiemy na pewno, czy związek z Rią jest jedynym związkiem Toma ;). Zawsze może sobie mieć kogoś na boku :P

Amen.
Ale może nie wiedzieć… :)

Hihi, rozbawiłaś mnie tą „ciemną masą” :P

To w sumie ciekawe, że czasem ktoś wzbudza w nas tak silne emocje pomimo tego, że tak obiektywnie to ciężko powiedzieć, za co go nie znosimy. Ale rozumiem Cię doskonale, bo czuję to samo do niektórych ludzi (może do Rii nie aż tak bardzo, chociaż też mnie jakoś od niej odrzuca). A najciekawsze, że się jeszcze nie pomyliłam… :)

A mnie zawsze zastanawia, czy macie świadomość, że robiąc z Rii jawnie lecącą na kasę, robicie również z Toma, debila i frajera, który daje się jawnie d**ać :D
No, bo tak to wygląda. Skoro dziewczyna rzekomo piszę na swoim prywatnym profilu takie teksty, a kto jak kto, ale Tom z pewnością jej profil zna – no to albo ją kocha ponad życie, albo jest po prostu debilem :D Osobą medialną ona nie jest, więc nie trzymałby się jej przez tyle lat, gdyby rzeczywiście tak leciała jawnie na jego kasę.
Ogółem jestem zwolenniczką teorii, że każdy z nas ma jakąś przeszłość i jakiś bagaż jak rodzina. Nikt też nie jest święty. Może i jest pusta, może i lubi mieć pieniądze, ale po ludzku nie wierzę, że kisiliby się ze sobą 4 lata, bez uczuć. To po prostu nie ma za grosz ładu i składu, szczególnie, że do niedawna nawet ich związek nie był potwierdzony, więc mógł ją spokojnie „puścić kantem”.

Teoretycznie spoko, ale 4 lata :P ? I nie znalazłby sobie lepszej do łóżka przez taki szmat czasu :P ? Z pewnością miał propozycje od młodszych i bez konieczności wykładania kasy na stół :P

Tego typu związki mogą się toczyć długimi latami, więc… Nie jeden facet udaje, że wszystko jest okej, nawet jeśli dziewczyna po prostu go wykorzystuje. Tom nie jest pierwszym ani ostatnim w takiej sytuacji, to że z nim jest nie czyni z niej ideału.Coraz częściej słyszę: ‚skoro wyrwała Toma, to musi być super, Tom nie spotkałby się z pustą dziewuchą’, a ile to już niezbyt sympatycznych cwaniar ma całkiem fajnych chłopaków? A Ria ma taką reputację, jaką sobą reprezentuje. Na mnie dobrego wrażenia na pewno nie zrobiła, w tej kwestii akurat jeszcze się nie pomyliłam, powiedziałabym nawet, że mnie od niej odpycha. Poza tym mogą być ze sobą z przyzwyczajenia. Możliwe jest jeszcze, że Tom boi się otwierać na innych, zresztą widać po bliźniaczkach z jaką rezerwą podchodzą do ludzi.

No dobra, faktycznie nie wrzuciłam do sieci jeszcze zdjęcia
z dzióbkiem i cyckami na wierzchu (chociaż mam naturalne!), ale i tak… No
wiesz, są pewne granice oceniania poprzez Internet. Jakiś wniosek można
wyciągnąć, ale krytykowanie na całej linii jest niemądre. Okej- załóżmy, że Ria
nie należy do intelektualistek, ale dyskusja zaczęła się od komentarza „Rię
nie kręci broda tylko prestiż tego Pana”, czyli poddawania w wątpliwość uczuć- a o tym nie mamy pojęcia. A przynajmniej ja nie mam, bo nie widziałam, żadnego wiarygodnego źródła, które poparłoby przytoczoną tezę.