Bill&Tom Kaulitz: Nigdy nie założylibyśmy prawdziwego futra!

W zeszłym roku Bill i Tom Kaulitz wyjechali ze swoim zespołem TH w trasę koncertową. Podczas trasy „Welcome to Humanoid City”, zespół odwiedził Paryż, Barcelonę, Rzym I wiele innych miejsc. Jednocześnie Bill i Tom zainteresowali się modą w międzyczasie muzycznego biznesu. Tom jest twarzą Reeboka, Bill wystąpił na Milan Fashion Week, w tym samym czasie ozdobili sobą okładkę VOUGA, GQ – wszystkie magazyny o modzie. W dodatku znany projektant Karl Lagerfeld mówił o miłości do Billa.
Zupełnie odmienne stroje możemy zobaczyć na scenie, na sesjach mody w klasycznym włoskim garniturze. Co możesz nam o tym powiedzieć?
Bill:
To zdecydowanie nie jest to, co nosiłbym codziennie, ale lubię to od czasu do czasu. Możesz kombinować, na przykład w domu mam kilka okryć, nosze jeansy i coś do tego. Nie lubię ukrywać swojego ‘ja’. To wszystko mogłoby spowodować, ze nie czułbym się jak we własnej skórze to niemożliwe! Garnitury I płaszcze są trochę zbyt eleganckie, jak na scenę. Lubię nosić skórzane kurtki I materiały, które o ile to możliwe mogę przenieś na stroje sceniczne. Może mógłbym to nosić przez piosenkę, lub dwie… Ale nie dłużej!

Wiecie, chłopaki, że trendy zmieniają się bardzo szybko. Zapewne macie różne sposoby, aby rozwijać swój zmysł mody.
Bill:
Sądzę, że są rzeczy, które będziemy lubić zawsze I rzeczy, które lubimy chwilowo I nigdy więcej ich nie założymy. To mi się zdarza obecnie bardzo regularnie. Zdarza mi się, ze nie wstydzę się nosić czegoś a potem, gdy widzę te rzeczy myślę: „O Boże, co ja na sobie miałem?!?”To normalna część dojrzewania i znajdowania swojej drogi. Są takie momenty, gdy czujesz impuls, przymus założenia czegoś nowego, świeżego.

Każdy z nas ma swój wzór. Na jaką gwiazdę rocka wy spoglądacie?
Bill:
Nigdy nie miałem jednego wielkiego wzoru, ale lubię Davida Bowie i Steven Tyler. Ale nigdy nie miałem ikony mody, na której się wzorowałem.

Wielkim znakiem poczucia mody bill były słowa świetnego niemieckiego projektanta Karl Lagerfeld, który jest osobiście bardzo zainteresowany Tokio Hotel. Zrobiłeś z nim artykuł o modzie do Vouga.
Bill:
To był wielki zaszczyt. Zacząłem się interesować modą, kiedy bylem dość młody. Zdarzało mi się robić sobie samemu ciuchy, gdy byłem mały, więc praca z Karlem Lagerfeldem była dla mnie jak marzenie. To był niesamowity moment. Było mi bardzo miło, gdy on zauważał moje starania i podobało mu się to, co robiłem.

Jak można określić swój własny styl, który jest doceniany przez świat mody? Jak stworzyłeś swój własny image, co cię inspiruje?
Bill:
Wydaje mi się, ze inspiracja płynie z różnych miejsc. Mieszanina różnych sytuacji. Wszystko zaczęło się od pofarbowania włosów i makijażu. Kiedy byłem dzieckiem uwielbiałem filmy o wampirach, i któregoś roku przebrałem się za jednego w Halloween I polubiłem to, więc zacząłem się podobnie ubierać w moim prywatnym życiu.

To sprawia, ze jesteś teraz bardzo treny. Ale czy jest coś, czego byś nigdy nie założył?
Bill:
Och, ja bym nigdy w życiu nie założył ciuchów, które Tom nosi i futro również nie wchodzi w rachubę.

Oczywiście, od kiedy jesteście we dwoje wegetarianami. Twój styl jest zupełnie inny niż Twojego brata.
Bill:
Cóż z biegiem czasu zacząłem lubić styl Toma coraz bardziej I bardziej. Radzę sobie z tym, ale nie sądzę, że kiedykolwiek nastąpi wymiana ubrań. Do 6 roku życia zakładaliśmy zawsze te same ubrania I sweterki z napisem “Bill” i “Tom”, żeby inni mogli nas rozróżnić. Ale przyszedł czas, ze zaczęliśmy nosić to, co chcieliśmy a mama przestała przygotowywać nam ubrania. Automatycznie poszliśmy w różnych kierunkach stylowych. Styl Toma zawsze było podobny do jego muzycznych upodobań, słuchał tylko hip-hopu i nic więcej, chociaż jest w rockowym zespole. Ale on zawsze chciał być kimś w tym kierunku, to przecież Tom.

Ale nadal macie wiele cech wspólnych.
Tom:
Bill i ja jesteśmy jak jedna osoba, ale przedstawiamy różne aspekty tej osoby, tworzymy „idealną” kombinację, gdy jesteśmy razem. My możemy mieć rożne gusta, ale zawsze nadajemy na tej samej częstotliwości. Ja dokładnie wiem, co Bill myśli, on wie, co ja myślę, więc nie musimy rozmawiać, żeby się nawzajem rozumieć.

Wydaliście ostatnio nowy album, Best of. Macie jakieś oczekiwania w związku z tym i jakie to uczucie trzymać swój nowy album w rękach ze swoimi najlepszymi kawałkami?
Bill:
To jest dość dziwne uczucie trzymać swój album Best of dość szybko w swojej karierze, ale z drugiej strony jesteśmy bardzo dumni, że mamy już tak duża kolekcje hitów, wystarczająca żeby stworzyć właśnie Best of. Są tam dwie nowe piosenki, jedna z nich jest z 2002, i nazywa się „Mädchen aus dem All“.
Tom: Yeah, a głos Billa jest zupełnie inny niż obecnie, on nawet nie zaczynał się wtedy zmieniać.
Bill: Tak i jest też inna piosenka: Hurricanes and Suns z 2009.

Chłopaki, przeprowadziliście się do LA. To dlatego, że macie tam więcej prywatności czy dlatego żeby tworzyć kawałki i teksty bez grona kłopotliwych ludzi?
Tom:
To prawda, ze czujemy się świetnie mieszkając w LA, o ile nasze życie prywatne jest spokojne. Napisaliśmy sporą większość kawałków do płyty Humanoid właśnie w LA.

Braliście udział w kampanii dla PETA, możecie nam cos o tym powiedzieć?
Tom:
Zdjęcia były świetne!
Bill: Bardzo kochamy zwierzęta. Mamy cztery piękne psy I wszystkie cztery są ze schronisk dla zwierząt.
Tom: Tak, a do tego jesteśmy wegetarianami od dwóch lat.
Bill: PETA zaprosiła nas do kampanii wspierającej te biedne zwierzęta, które trzymane są w cyrkach i narażane są na wielki stres i tortury, i oczywiście powiedzieliśmy tak. My się na prawdę utożsamialiśmy z tymi zwierzętami.

Tokio hotel często organizuje darowizny dla szkół. Jakie to uczucie dawać innym pomoc i to co wam udało się już zdobyć?
Bill:
To powoduje, że jesteśmy bardzo szczęśliwie, iż możemy pomagać, pochodzimy z umuzykalnionej rodziny, więc to dla nas ważne. My zawsze mieliśmy możliwość styczności z muzyką, bo mieliśmy do tego dostęp, więc pomoc tym, którzy nie mają tego sprzętu sprawia nam wielką frajdę!