Są światowymi gwiazdami! A teraz szukają supergwiazdy 2013!

Czemu zdecydowaliście się być częścią jury DSDS?
Bill:
Może to zabrzmi banalnie, ale to coś kompletnie różniącego się od tego, co robiliśmy do tej pory. Jako juror mam większą odpowiedzialność. Mogę wpłynąć na przyszłość kandydatów.
Tom: DSDS oferuje zwycięzcy niesamowity start. Hit numer 1 i 500.000€ na dobry początek. To, co artysta z tym zrobi, zależy tylko od niego samego. Ważne jest, by podjąć dobrą decyzję.

Jakie są wasze mocne strony jako jurorów, co możecie najbardziej docenić?
Bill:
Tom i ja tworzymy muzykę, od kiedy mieliśmy po 7 lat. Jesteśmy teraz około 9 lat w branży muzycznej, praktycznie się w niej wychowaliśmy. Znamy małe sceny tak samo, jak i wielkie, znamy tego dobre i złe strony oraz mamy duże doświadczenie, które przekazujemy kandydatom. Chcemy im towarzyszyć w drodze do branży muzycznej i dać im pomoc na starcie.
Tom: Mamy także nadzieję, że kandydaci przyjmą od nas to, co im przekazujemy. Nie zawsze tak jest! Zdecydowanym czynnikiem, jaki pomoże artystom na drodze do kariery, jest potencjał.

Co powinien mieć kandydat, by zdobyć serca jurorów?
Tom:
Myślę, że wszyscy się z tym zgodzimy: osobowość. Nie szukamy po prostu artysty i kogoś, kto dobrze śpiewa.
Bill: To musi być ktoś, kto może zajmować się muzyką w swoim codziennym życiu w prosty sposób.

Co kandydaci powinni brać pod uwagę podczas występów na żywo?
Bill:
To, by czuli się komfortowo – z piosenką, swoim głosem i naturalnie ze strojem scenicznym. Nic nie drażni bardziej, niż gdy wychodzisz na scenę i czujesz się nieswojo. Każdy kandydat ma swoje 2-3 minuty i w tym czasie musi dać z siebie wszystko i być z siebie zadowolonym. To jest to, czego im życzę!

Macie jakieś specjalne porady dla kandydatów, by mieć wszystko pod kontrolą? Macie jakiś rytuał przed występami?
Tom:
Godzinę czy pół przed show, jesteśmy po prostu zespołem. Gramy razem, Bill śpiewa, denerwujemy się, ale wciąż razem. Ale każdy zajmuje się sobą i nie przeszkadza sobie nawzajem.
Bill: Nie mam żadnych finałowych porad… Ale jedna rzecz jest pewna: Nieważne, jak wiele razy to robisz, emocje i tak są z tobą.
Tom: Ja mam inną wskazówkę: Przed występem trzeba mieć czas na zrobienie… tego, co trzeba zrobić. Wtedy występ będzie spokojniejszy. Nauczyłem się tego od naszego basisty.

Macie tych samych faworytów? A może wspieracie kompletnie innych kandydatów? Kłócicie się o to?
Tom:
(śmieje się) Byłoby zabawnie, ale i ja i Bill mamy tych samych ulubieńców. Są to ludzie, o których dużo dyskutujemy za kulisami. Więc jeśli chodzi o kłótnie, to są one tylko z Dieterem i Mateo.
Bill: Tom i ja musieliśmy już niestety pożegnać kandydatów, których bardzo chcieliśmy zobaczyć podczas odcinków na żywo!

A jak jest poza kamerami? Czy kandydaci dają sobie radę?
Bill:
Tak, zdecydowanie. Tom i ja również chcemy pchnąć kandydatów do przodu i pomóc im. Dlatego tam jesteśmy! Nie chcemy nikogo zawieść ani zawstydzić. Chcemy, żeby z tygodnia na tydzień byli coraz lepsi i dlatego mogą na nas liczyć. Przed i poza kamerami!

Jaki rodzaj doświadczenia z tego, że pracujecie w branży muzycznej, chcielibyście przekazać kandydatom?
Tom:
Zawsze staramy się dać im pozytywny punkt widzenia, ponieważ czasami te negatywne pojawiają się znikąd.
Bill: Kandydaci proszą nas o pomoc, a my oczywiście przygotowujemy ich do tego, by próbowali się przed wszystkim uchronić. Ale i tak wszyscy popełniamy jakieś błędy.

A jaki jest wasz punkt widzenia na główny czynnik, który sprawia, że talent prowadzi do sławy?
Tom:
Trudno powiedzieć. Ludzie z branży mówią, że to charyzma, pasja, ambicja itd. Ale tak samo jest w przypadku, gdy kogoś kochasz: „Dlaczego właściwie jesteś z tą osobą?”. Nie da się tego opisać!

Żyjecie pomiędzy LA i Kolonią. Jak to jest być w drodze pomiędzy tymi dwoma światami?
Bill:
Czasami zabawnie. To zdecydowanie dwa różne światy.
Tom: Lubimy oba światy i cieszymy się, że możemy działać w ten sposób!

Jak ważny jest styl i osobowość, by wystartować w przemyśle muzycznym?
Bill:
Nie da się tego uogólnić. To zależy od artysty! Są artyści, którym jest wszystko jedno, jak wyglądają, ale są też tacy, którzy lubią stylizacje. To osobowość jest ważna. Styl pochodzi z osobowości i od niej on zależy.

Dla wszystkich fanów Tokio Hotel: Co DSDS dla was znaczy? Czego fani mogą spodziewać się w 2013?
Bill:
Nowego albumu. Nie wiemy jeszcze, kiedy się ukaże, ale nie ma wątpliwości, że w 2013.
Tom: Jesteśmy teraz z całym zespołem w studio, produkujemy. Kawałki na album już są gotowe!

Tłumaczenie: xkaterine