W Łodzi, zapraszam ;)

Ja się wcale nie niecierpliwię, ponieważ przestałam na ten album czekać. Już zresztą w jakimś komentarzu pisałam, że przestało mi zależeć, więc do wszystkich kwestii związanych z TH podchodzę z zimną, lodowatą wręcz krwią. Zobojętniałam na nich i jest to wyłącznie ich wina. I cóż – teraz chłopaki muszą się postarać, bo kiedyś kupowałam ich płyty w ciemno, ale tym razem jeśli będzie średnia, to jej nie kupię i już. I chyba nie jestem wyjątkiem, także chłopcy mogą mieć problem. I moim zdaniem będą mieć problem. Już Humanoid pokazał, że TH nie sprzedaje się najlepiej i obawiam się, że ten album (o ile w końcu się ukaże) będzie gwoździem do trumny. I chłopaki doskonale zdają sobie z tego sprawę, dlatego tyle czasu zwlekają. Bo się boją… Chciałabym się mylić, ale ja (stety/niestety) rzadko się mylę ;)

Ale oczywiście to są moje odczucia i jakieś przemyślenia i nie twierdzę wcale, że tak jest/będzie. Nie jestem wróżką i nie wiem, co się wydarzy, także moje gdybanie pozostaje tylko gdybaniem i absolutnie nie stanowi żadnego ataku na chłopaków.

Jejku, kolejne wypracowanie tu umieściłam. Chyba jak będę pisać magisterkę, to zrobię sobie tutaj brudnopis, dobrze mi idzie ;P

Pewnie czasem tak brzmią, ale nie wynika to z mojego zniecierpliwienia, a raczej z mojej opinii na temat faktu, że nie dotrzymują obietnic i trochę jednak sobie w kulki lecą. Ja rozumiem – problemy z wytwórnią, jakieś przyczyny niezależne od nich itp. Ok. Ale fani nie są od tego, żeby się domyślać. Jeśli czegoś nam nie chcą mówić (a istnieje cała masa takich spraw), to tego nie mówią, a wtedy my mamy prawo narzekać. Do niedawna na temat płyty była martwa cisza. Nie ma informacji, to fani narzekają, bo nic nie wiadomo. Proste.

Jeśli chodzi o fanów, to oczywiście nie wszyscy zobojętnieją, nie wszyscy odejdą itd. Ludzie są różni. Ale część już odeszła, część po prostu o nich zapomniała i zajęła się kimś innym. Chciałabym i życzę im tego, żeby nowy album okazał się sukcesem, ale mam co do tego pewne obawy. Bo na „starych” fanów nie mogą już liczyć w 100%, a przynajmniej nie tak, jak kiedyś. No a pozyskiwanie nowych to nie jest taka łatwa sprawa. I jeżeli skupią się tylko na jednej grupie, to sprzedaż może nie być zadowalająca. Jeśli natomiast staną w rozkroku pomiędzy obiema grupami, to może się okazać, że obecni fani się zawiedli i im się nie spodoba muzyka, a nowych nie przybędzie, bo się nie zainteresują powrotem zespołu sprzed 5 lat, o którym myśleli, że już nie istnieje.

Także trzeba wydać hitowy krążek i wtedy wszyscy będą szczęśliwi :)