Hahahahahah xD
Oreo o 2 w nocy xD

oreoo! oreo, oreo, oreo!! hm…. ciekawe zachcianki buahahaha

Tak, myślę, że są rozkapryszeni i zachowują się od pewnego czasu jak typowe amerykańskie gwiazdeczki .. -,-

Oj taaak, to ewidentnie w ich stylu :)
Poza tym oni zyją głównie w porach nocnych więc kiedy mieliby prosić o ciastka? haha

Biorąc pod uwagę to, że nie pierwszy raz się na nich skarżą i są już na czarnej liście to wcale mnie to nie dziwi. Plus, bez przesady, łatwo zdobyć takie informacje zakładając, że jest się wścibskim fanem, ma się kontakty i co nie tylko. I pewnie tam był wielki szum, że takie gwiazdy, pełno plotek i inne czynniki pewnie miały na to wpływ. Nie mówię, że wierzę w to na 100%, ale nie zdziwiłabym się, gdyby to była prawda. W końcu TACY z nich AMEŁYKAŃSCY artyści.

Dokładnie skąd ona to wszystko wie? pewnie kolejna faneczka która wie więcej od innych, typowe już takie niektóre poznałam więc nie zdziwiłabym się jak by sobie ta laska coś uroiła, i nie mówię tutaj że Tom i Bill są inni bo nie wiem jacy są ale ona tym bardziej nie wie:) a po za tym ktoś kto do niej pisał musi być naprawdę głupi skoro pyta o takie coś osobę która nie przebywa z th.

ostateczne zamerykanizowanie bliźniaków – wpierdzielają oreo. ciekawe czy z takim samym namaszczeniem jak w tych reklamach. Za każdym razem mam ochotę krzyknąć ‚daj ojcu zjeść ciastko!’ Ale jak przeczytałam o tych zachciankach to myslalam, że to coś powazniejszego…Oreo? To ma być zachcianka? Jakby sobie zażyczyli toruńskich pierników to byłaby zachcianka. Oreo, ktore można kupić już nawet w polsce nie są zachcianką XD Nowy poziom rockowego zycia – jedzenie ciastek o 2 w nocy. Hardcore

@Engel haha, no właśnie, Snickersy są lepsze xD
Jeśli to prawda, to…
BLIŹNIAKOM ODBIŁO.
Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby serio odwalili taki numer… zrobili się rozkapryszeni jak nie wiem. Nie dość, że zawodzą fanów, to teraz jeszcze dolewają oliwy do ognia. Przynajmniej ja to tak widzę. Gdzie jest to stare, dobre TH? Już nie mówię o wyglądzie, ale o zachowaniu?
Cieszmy się, mamy jeszcze G’s :D Siedzenie w Niemczech może jednak ma swoje dobre strony, bo im jednym nic na mózg nie padło :P

Niby wielka zachcianka to nie jest, ale z drugiej strony, skąd u licha wziac o 2 w nocy jakieś amerykańskie ciasteczka na Karaibach? Myślę, że to stanowi główny problem, że to zachcianka nieco ciężka technicznie do wykonania. To jednak co innego jak ktoś dzowni choćby o drugiej w nocy i prosi o kanapke z restauracji, a co innego, jak ktoś z obsługi ma robić nocny rajd po sklepach, żeby znaleźć amerykańskie ciasteczka ^^
Kuba: rzecz jasna rozumiem podejście, że dużo płaca i tak dalej, ale każdy klient tam dużo płaci. I teraz wyobraź sobię, że każdy o 3 w nocy życzy sobie coś kompletnie z kosmosu ^^ Też trzeba wziaść pod uwagę, że to są tylko ludzie i z nieba im tego nie wynajdą tak nagle, więc normalną rzeczą jest, że to ich wkurza. To tak jakbys ty pojechał do Urugwaju i stwierdził, że jak dużo płacisz to niech oni ci o 3 w nocy sprowadzą kremówki z Wadowic :D

Przesadzacie…Co to za problem wyskoczyć do blaszaka po oreo?

To się fajnie mówi, ale jak w wakacje zastępowałam koleżanke na recepcji przez miesiąc to dziekuję bardzo. Połowie społeczeństwa się wydaje, że jak zapłaci za pokój, to przestaje być recepcjonistką awansując na stanowisko ich prywatnego służacego O_O
Na nocnych zmianach jest zwyczajowo mniej personelu niż w dzień i wierzcie mi, że jak sobie taki klient wymyśla o 2 w nocy jakieś cuda wianki, zamiast jak to ładnie ujęła Emerald samemu ruszyć dupe, to może człowieka szlag jasny trafić. Na recepcji naprawdę nie siedzi się i nie pije herbatki, tylko odbierasz dziennie trzy miliardy telefonów, tłumaczysz tysiącu osób, że nie jesteś ich służacym, a drugiemu tyle, że ich zachcianki są nie do zrealizowania, po drodze załatwiasz to co chce cała reszta i obsługujesz normalnych klientów. To tak mega stresująca praca w ciąłym ruchu, że naprawdę podziwiam tych ludzi za cierpliwość. Jakbym tam dłużej popracowała, zaczęłabym się drzeć na wszystkich i wszystko z nerwów.
Billusiowa: dokładnie, tylko, że jak na mój gust odnosi się to w pierwszej kolejności do Kaulitzów, nie obsługi hotelu :D

woda sodowa im już uderzyła i ja to już wiem od dawna. Znam jedną osobe której jeszcze nie odbiło mimo że jest też tak długo sławna jak Bill i Tom. I jestem jeszcze ciekawa czy to oni płacili za hotel a nie producent telewizyjny DSDS

jak im się ciastek chce to ruszyć tyłek do sklepu…;-)

Przesadacie.
Po pierwsze: Bill i Tom posiadają ‚rider’ – czyli zbiór wymagań, upodobań jakie artysta stawia organizatorowi. Tak więc menadżerowie BTK przekazują rider twórcom DSDS, a oni muszą zadbać aby hotel uzupełnił spiżarnie o określone rzeczy – w takiej sytuacji musiały się tam znajdować tez ciastka Oreo. Rider jest dostarczany do hotelu dużo wcześniej – tak aby hotel zdążył wszystko zdobyć.
Przykład działania ridera? Choćby to, że przy stole jurorskim tylko oni piją sok pomarańczowy oprocz wody.
Po drugie za hotel płacą twórcy DSDS, bo to na nich ciąży obowiązek wybrania odpowiedniego hotelu – w końcu to oni wybierają lokalizację w której będą kręcić.
Po trzecie, jak gwiazda światowego formatu może gwiazdorzyć? Gwiazdorzeniem byłoby np. żądanie w 2005 sprowadzenia oryginalnych chińskich ciasteczek szczęścia na koncert do Berlina. Tak więc prosząc o zwykłe ciastka dostępne na całym świecie nie zrobili nic strasznego. Zaskakującą może być pora, ale oni nagrywali część programu nocą więc gdy wracając z nagrań zgłodnieli to po co mieli budzić całą kuchnie aby gotowała im dania wegetariańskie?

Czy twoim zdaniem na Karaibach są „spożywczaki za rogiem”? Tam przyjeżdżają bogaci ludzie, więc to hotele muszą realizować ich zachcianki – KAŻDEGO KLIENTA, nieważne jak znany lub bogaty jest. A mogą żądać czego chcą.
Czy ty wracając o 2 w nocy po pracy, chodziłabys po nieznanej ci wyspie w poszukiwaniu ciastek? PRZECIEŻ NIKT Z OBSŁUGI NIE SZEDŁ DO SKLEPU PO TE CIASTA… chyba, że hotel nie zadbał o to aby uzupełnić „spiżarnię”. Ale wtedy to wina hotelu, nie chłopaków.
Poza tym każdy hotel działa 24h/dobę, czyli na 3 zmiany. Nikogo nie budzili. Nie przerwali ciszy nocnej… po prostu zamówili talerz ciasteczek.

Po pierwsze,skąd ta laska ma takie informacje? Trzeba być na prawde wścipskim,żeby interesować się w takiej mierze czyimś życiem…i nie ważne,czy to jest życie moje,Eminema czy Tokio Hotel.Kurde…wyobrażcie sobie,że jesteście chociażby na Majorce,wracacie bardzo późno..jesteście głodni.Ja bym też zadzwoniła po coś do jedzenia,bo jestem głodna i tyle.Po co sobie to komplikować,no po jaką choler? Oni robią to,co chcą…bo mają do tego warunki,my ich nie mamy.Wiem,że może teraz zaczęłam tak jakby ich bronić…ale dla mnie to nie jest afera, a coś śmiesznego.Pisałyście już,że zachcianka to by była jakby zarządali pierników torunśkich…tak to jest zachcianka!To tak jakbym poprosiła o gorącą herbatę,sprowadzoną z Chin i tam zrobioną.To jest awykonalne i to jest zachcianka.Przestałam już wierzyć w to co piszą zgorzkniałe fanki TH,bo tylko sie do nich zniechęcam.To są informacje z którejś tam ręki.Może ktoś kto to przekazał,tej dziewczynie był zdenerwoany na bliźniaków bo go skrytykowali.To jest życie,tak też pzecież mogło być.Nie wierze w to,prawdy się też nie dowiem,ąle to jest moje zdanie na ten temat.

ale zwykłe Oreo potrafi zaognic sytuację! to by była dopiero reklama dla tych ciastek XD