Koncert:

WFU, GGAG, DOTS, CIG, FIA, LTL, NLYD, NOISE, KOS, INVADED, RRR, RESCUE ME, AUTOMATIC, SCREAMIN’, SW, MASQUERADE, THGNS, LWLYB, DDM, GD
Kliknij w tytuł, aby obejrzeć video

image host image host image host image host

Więcej – TUTAJ

Meet & Greet:

image host image host image host image host

Więcej – TUTAJ

Pytania i odpowiedzi:

Fanka spytała, jakie bilety by kupowali, gdyby brali udział w Feel It All Club Experience i jak długo kolejkowaliby przed klubem. Bill odpowiedział, że kupiłby pakiet „Feel It All”, żeby się nie spinać. Jeśli miałby regularny bilet, a koncert zaczynałby się ok. 21-ej, przyszedłby pod klub o 20:30 i wszedłby do środka, kiedy wszyscy już dawno byliby wewnątrz. Kupiłby sobie drinka i stał na końcu, na środku płyty, żeby mieć dobry widok i móc tańczyć. Nie nagrywałby zbyt wiele na koncercie, bo zawsze widzi mnóstwo osób nagrywających koncert tylko po to, żeby mieć dobre filmiki na YouTube. Uważa, że to trochę przykre, bo wtedy nie korzysta się w pełni z show i on tak robił podczas festiwalu Coachella, aż w pewnym momencie to olał i zaczął się bawić. Myśli, że parę fotek jest okej, ale ważne jest, żeby się bawić i korzystać z czasu spędzonego na koncercie.
Inna fanka spytała, jakie pytanie zespół chciałby zadać fanom. Bill na to, że bardzo ciekawi go to, jakiej muzyki słuchają jego fani. Następna fanka powiedziała, że ma pytanie do Toma, na co Georg „jak długi jest jego…”, a fanka zaprzeczyła, że to bardzo krótkie (pytanie), na co Bill zażartował: „W tym rzecz!”. W końcu spytała, czy Tom miał kiedykolwiek Facebooka, na co on odpowiedział, że nigdy nie miał tam prywatnego konta nawet pod fałszywymi danymi, nie używa też Instagrama ani niczego takiego. Na telefonie nie ma również WhatsAppa, bo komórki używa tylko do dzwonienia i smsowania.
Inna fanka spytała, czy Bill lubi bańki mydlane, na co on odpowiedział, że uwielbia, ale nie widział ich podczas żadnego koncertu na trasie.
Kolejne pytanie jest o to, w którym momencie chłopaki poczuli, że potrzebują przerwy. Bill odpowiedział, że Tom w pewnym momencie stwierdził, że nie chce być już w zespole, mimo że nadal chce grać na gitarze, ale Tokio Hotel potrzebuje po prostu nowego gitarzysty. Bill nie chciał być bez niego w zespole, jednak Tom był już zmęczony. Ciągle byli w trasie i mieli dość bycia osobami publicznymi, dlatego zdecydowali, że się wycofają na jakiś czas, żeby odpocząć. Dodatkowo ktoś włamał się do ich domu i to przyczyniło się do tego, że podjęli ostateczną decyzję o wyprowadzce. Potrzebowali nowej inspiracji.
Następne pytanie było o to, czy Bill może wyobrazić sobie siebie jako modela tak jak modelował dla DSquared. Wokalista odrzekł, że jeśli byłby to jakiś dobry projekt, to czemu nie i jeśli polubiłby się z projektantami, to chętnie by to znów zrobił. Georg zażartował, że Bill mógłby przejść się po wybiegu w samej bieliźnie.
Dalej chłopaki powtarzali zwroty w austriackim dialekcie, mówili „Ziah di aus” (rozbierz się) i „Zwetschgensaft” (sok śliwkowy). Następnie inny fan spytał o to, do jakiego momentu ze swojej przeszłości chcieliby się cofnąć. Tom odrzekł, że do afterparty po VMA, bo dobrze się bawił. Georg odpowiedział, że wie, dlaczego. Bill na to, że cofnąłby się do Coachelli, bo to był dla niego wspaniale spędzony czas. Tańczył do samego rana na balkonie i było niesamowicie. Dodał, że był tam całkiem sam. Gustav odrzekł, że cofnąłby się do swojego ślubu, na co reszta chłopaków przytaknęła, że to było wielkie wydarzenie.
Kolejne pytanie było o najlepsze i najgorsze wspomnienie z dzieciństwa. Bill na to, że najgorsze to czasy szkoły, których nienawidził i niewiele chodził na zajęcia. Tom wtrącił, że najlepsze było przedszkole. Bill to potwierdził, bo mogli robić, co tylko chcieli, mieli tam swoje dziewczyny i było fajnie. Lubił także swoje urodziny spędzone w parku rozrywki.
Inna fanka spytała o to, jakiego koloru byłoby ich życie, gdyby była taka możliwość. Tom zażartował, że Georga byłoby czarne, mimo że to nie jest kolor, ale Georg jest po prostu ciemny. Bill spytał, czy może być w kolorze tęczy, na co fanka odpowiedziała, że nie, dlatego wokalista odrzekł, że życie ma wiele kolorów, każdy rok i każdy dzień jest inny i nie da się wybrać jednej barwy. Georg wybrał zieleń, a Tom mu przerwał słowami: „Nie, cholera, czarny! To ja wybieram zielony!”. Bill dodał, że wybrałby złoty.
Następne pytanie dotyczyło tego, skąd wzięła się inspiracja do LWLYB i tego, że ludzi powinno się akceptować takich jacy są. Bill odpowiedział, że zawsze tak czuł, że nie można kontrolować miłości i ludzie często podejmują decyzje wbrew miłości ze względu na pewne zasady i uprzedzenia. Bill uważa, że to absurd i w miłości nie ma żadnych zasad i nie ma co o tym dyskutować. Głupie są pytania o to, czy kocha się mężczyznę czy kobietę, bo nie da się zapanować nad tym, kogo się pokocha. Powinno się to po prostu zaakceptować, a z racji tego, że teledyski TH ogląda wiele osób, chciał to wszystkim przekazać.
Ostatnie pytanie dotyczyło tego, jak udaje im się zachować tę cierpliwość do fanów, na co Tom odpowiedział, że po koncercie trudno jest podnieść się z kanapy, żeby wyjść do fanów, ale z niewielką ilością alkoholu bez trudu się tu udaje. Dodał, że chcieli, aby ta trasa była bardziej intymna, chcieli poznać fanów i trochę z nimi porozmawiać, odpowiedzieć na pytania, które nie padają w nudnych wywiadach, w których ciągle muszą wyjaśniać, skąd wzięła się ich nazwa. Dla niego to lepsza szansa na bezpośrednią rozmowę, bo możesz dowiedzieć się wszystkiego, co cię interesuje i to był główny zamysł tej trasy.