Bill: Jak to powiedzieć?!
Nie… Nie dam rady…
To będzie o wiele za długie!
Piszemy po niemiecku…

Tom: Tak, ponieważ…
Bill: Spójrz, tam jest mały królik! O mój Boże, jest taki słodki!
Tom: Jest słodki.
Mogę go pogłaskać?
Bill: Nie możesz go głaskać…
Tom: Myślę, że jest mały.
Bill: Myślisz, że to dziecko?
Tom: Tak.
Bill: Jest taki malutki…
Tom: Małe królicze dziecko.
Świetnie, trafił mi się ten w słońcu. Cudownie.
Kolejny dzień w biurze. Mamy tak ciężkie życie…
Bill: Umówiliśmy się wcześniej na ogródek więc siedliśmy razem i myśleliśmy o historii, to będzie tydzień z życia dwóch chłopaków, bliźniaków, akcja całej książki ma miejsce w ciągu tygodnia, opowiadamy o tym z dwóch różnych perspektyw, więc to jest tak, że on opowiada jak on przeżywał daną rzecz i jakie to było uczucie dla niego, przenosi w swoją wyobraźnię, a potem ja opowiadam tę samą historię z całkowicie innego punktu widzenia. Na końcu, kiedy rozdział jest gotowy, łączymy ze sobą nasze historie tak, żeby to miało sens.
To prawie jak tworzenie muzyki, to trochę tak, jak wtedy gdy idziesz do kabiny wokalnej i śpiewasz piosenkę, a następnego dnia ją poprawiasz, ale na razie chodzi o tworzenie pomysłów i historii.

Bill: Jak to powiedzieć?!
Nie… Nie dam rady…
Tom, możesz to powiedzieć? Bo ja nie zapamiętam tego wszystkiego…
Tom: Amigos and amigas (przyjaciele i przyjaciółki)…
Bill: Tom! Po prostu to powiedz!
Hola Guadalajara (cześć Guadalajaro)… Jak to wymówić? Gua…
Tom: Guadala… Guadalajara.
Bill: „Hara”?
Tom: Tam jest „hara”?
Guadala…
Bill: Guadaladżara…
Tom: Guada… Guadalajara!
Bill: Wpiszę to w…
Tom: Translator hiszpańskiego?
Bill: Nie…
Nie było tu gdzieś opcji mówienia?
Komputer: Guadalajara.
Guadalajara.
Bill & Tom: Guadalajara!
Tom: Guadalajara, tak.
Bill: Na pewno źle to wypowiem.
Tom: Guadalajara.
Bill: Guadalajara.
Hola, Guadala…
Jesteś głupi!
Tom: Dlaczego?!
Bill: Przestań się śmiać!

Bill: Cześć, moje maleństwo!
Co robisz? Pumba? Żujesz moją skarpetę?
Nie wiem…
Tom: Pieprzona biblia!
Bill: To będzie najdłuższa książka na świecie! Muszę się skupić…
Tom: Nie, po prostu pisz dużo, ja napiszę mniej i będzie dobrze!
Bill: Ale to będzie o wiele za długie! To będzie więcej niż pięćdziesiąt stron!
Potrzebuję jeszcze jakichś dwóch miesięcy żeby skończyć wszystko.
Tom: W porządku! Ja też.
Bill: Czuję, że mój mózg zawsze pracuje szybciej niż ja mogę pisać. Wiesz, zapisać to wszystko, bo…
Tom: Oczywiście.
Bill: Rozumiesz? Później czuję jakbym wszystko zapominał, nie wiem… To trudne!
Kamerzysta: Ile stron dziennie planujecie pisać?
Bill: Co mówiliśmy, ile? Dziesięć?
Tom: Moim celem było pisać od dziesięciu do piętnastu stron dziennie, myślę, że piszę dwie na dzień.
Bill: Nie…
Tom: Nie, ale…
Bill: Rozdział nie powinien przekraczać… Powinien mieć jakieś pięćdziesiąt stron, więc… Szczerze mówiąc myślę, że będzie więcej.
Tom: Może być więcej, to nie problem. Tylko nie chcę pisać pieprzonej biblii, wiesz?
Oczywiście teraz piszesz więcej! Nie piszesz dokładnie pięćdziesięciu stron na rozdział.
Bill: Wiem, ale powinno być ich mniej więcej tyle.
Tom: Nie, ale nawet jeśli napiszesz siedemdziesiąt, na końcu będziemy musieli przebrnąć przez wszystko i wyrzucić większość badziewia.

Bill: Piszemy po niemiecku, a później ktoś przełoży to na angielski, uznaliśmy, że tak będzie łatwiej, mieć tłumacza, który przetłumaczy dokładnie nasz… język. Język i to, jak mówimy. Czuję, jakby nie było nikogo, kto potrafiłby napisać to w tym sensie. Będzie lepiej, jak napiszemy to po niemiecku, a potem znajdziemy bardzo dobrego tłumacza, który przetłumaczy wszystko na angielski.
Tom: Albo po prostu wydajmy to po niemiecku i… pieprzyć to!
Bill: Zwariowałeś?!
Myślę, że potrzebujemy pomocy!
Tom: Ja też!
Pomocy!

Poprzednie odcinki TH TV znajdziecie na naszej podstronie: link