Tom: Wkrótce, na pewno.
Georg: Co masz? Czego chcesz?
Gustav: Udzielamy teraz wywiadu!
Bill: Mam wrażenie, że podczas rosyjskiej części trasy koncertowej czuliśmy się najbardziej swobodnie, bo koncerty graliśmy już wiele razy, więc byliśmy już tak jakby oswojeni, swobodnie czuliśmy się podczas show, tak że mogliśmy zwyczajnie je odegrać i przy tym świetnie się bawić.
Georg: Zaczęliśmy w samym środku Rosji, w Irkucku, a i tak odbyliśmy mnóstwo długich przelotów. Ten kraj jest olbrzymi, ma jakby mnóstwo różnych stron.
Bill: Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, jak wielki jest ten kraj. Wiedziałem, że jest duży, a jest naprawdę olbrzymi. Nadal mam wrażenie, że widziałem niewiele.
Tom: Mam wrażenie, że Rosja jest dokładnie taka, jak się tego spodziewałem. Pełna jest pięknych widoków, są tam pewne naprawdę świetne miejsca.
Gustav: Ludzie tam są mili, jedzenie smaczne. Ale może zagralibyśmy tam kolejną trasę, ale latem?
Georg: Naprawdę kocham Rosję, bo jest tak odmienna. Z jednej strony masz wielkie miasta, jak te europejskie, czyli Petersburg, a z drugiej strony, daleko na wschód, masz niesamowite krajobrazy.
Bill: Mam wrażenie, że Rosjanie są bardzo przyjaznymi ludźmi. Każdy się cieszył, gdy tam byliśmy. Nie spodziewałem się tego. Sądziłem, że będą jacyś ludzie, którzy mają problem z tym, jak występujemy, jak się ubieramy, co robimy, ale wszyscy byli naprawdę mili, bardzo przyjaźni i słodcy.
Georg: „Wymień wszystkie miasta, w których zagraliście w poprawnej kolejności” – okej… A więc zaczęliśmy w Irkucku… A potem już jest trudniej.
Tom: Pierwszym zdecydowanie był Irkuck.
Gustav: Krasnojarsk…
Bill: Był jeszcze Jekaterinburg, Czelabińsk, Perm…
Tom: Kazań…
Bill: Ale to totalnie zła kolejność.
Tom: Potem byliśmy w Ufie…
Georg: Samara…
Tom: Niżnyj Nowogród, Petersburg, Moskwa…
Gustav: Krasnodar…
Georg: Rostów nad Donem…
Gustav: Wołgograd, Woroneż… Jak się to mówi?
Tom: Mińsk.
Gustav: Kijów, Mińsk.
Bill: Moskwa…
Georg: Hmm, którego nie wymieniłem…
Tom: O, mam tylko 12… A ile zagraliśmy?
Gustav: Zostało 7 albo 8. Coś w tym stylu.
Bill: A ile ich było? Dużo? Niekoniecznie, co?
Gdy byliśmy w Irkucku nad jeziorem, podobały mi się te małe targi z rybami i małe domki, ale też podobały mi się te wielkie, wspaniałe budowle w Petersburgu.
Tom: Widzieliśmy parę pięknych miast jak Kazań, to zdecydowanie jedno z tych miast, które bardzo mi się podobały. Kazań był piękny.
Georg: Zdecydowaliśmy, że zwiedzimy trochę miast, a nie będziemy tylko w hotelu i na lotnisku. Widzieliśmy wiele kościołów, punktów widokowych. Nie spodziewałem się, że Rosja jest tak piękna. Zawsze lubiłem ten kraj, ale teraz go kocham.
Gustav: To znaczy my przez cały dzień jesteśmy zabawni. Dzieje się wiele rzeczy, których nie da się spamiętać. Śmiejemy się przez cały dzień. Dziś mamy dzień wolny i idziemy do programu telewizyjnego. Nie widzieliśmy zbyt dużo w Moskwie, ale reszta trasy była świetna.
Tom: Granie na żywo. To coś, co robimy oczywiście od 10 lat.
Bill: Dla mnie jest to moment, gdy wchodzę na scenę.
Gustav: Reakcja fanów, którzy są z tobą. To czyni koncert najlepszym z możliwych.
Georg: Mam wrażenie, że granie na żywo jest najlepsze w byciu muzykiem, bo w końcu o to przecież chodzi.
Tom: Ale jak tylko masz wyjść na scenę, ten moment tuż przed wyjściem jest zawsze bardzo ekscytujący.
Gustav: Kocham, gdy jest wtedy nieco cieplej, zaczynasz się pocić i tak dalej i śpiewasz…
Bill: Kocham ten moment, mimo że nienawidzę się denerwować, a denerwuję się ciągle. Ale kocham ten moment pobudzenia tuż przed show, a potem wchodzę na scenę, słyszę tych ludzi jak krzyczą, potem śpiewam pierwszy wers i wszyscy wariują. To dla mnie najlepsza część.
Georg: Kiedy widzisz odzew fanów w pierwszym rzędzie słuchających twojego brzmienia i szalejących – to najlepsze, co możesz dostać.
Gustav: Taaa, jutro jest ostatni koncert… To jakby zamknięcie książki, którą kończysz czytać, a teraz możesz się skupić na innych projektach.
Bill: Z jednej strony się cieszę, że to już koniec i jestem dumny, że przez to przeszedłem, spędziłem świetnie czas i jestem gotów na coś nowego, nawet jeśli to trochę straszne, bo nie wiem, co będzie dalej.
Georg: Jutro jest ostatni koncert z trasy Feel It All i wydaje się to w pewien sposób nierealne.
Tom: Będzie dziwnie zakładać swój strój po raz ostatni, bo przygotowywaliśmy show przez bardzo długi czas i wyszło naprawdę dobrze, czuliśmy się z tym dobrze, mieliśmy mnóstwo frajdy. To wzbudza wiele emocji, ale zarazem nie mogę się doczekać, aż będę z powrotem ze swoim psem w domu.
Georg: Jednocześnie czujesz, że to czas na odpoczynek i powrót do domu. Ale to też przykre, bo jutro założymy nasze stroje po raz ostatni i po raz ostatni zagramy taką setlistę. To całkiem smutne.
Gustav: Myślę, że zdecydowanie chcemy tu wrócić i zagrać kolejną trasę.
Bill: Dzięki za obejrzenie Tokio Hotel TV! Jeśli podobał ci się odcinek, możesz nas subskrybować klikając znów na moim penisie, właśnie tu.
Tom: Ten mały przycisk.
Bill: Ten mały przycisk właśnie tu i widzimy się za tydzień! Dzięki za obejrzenie!
Georg i Gustav: Zdrówko!
Poprzednie odcinki TH TV znajdziecie na naszej podstronie: link