zdjęcie

Dziennikarka: Jestem taka zdenerwowana, czekałam na ten moment od 10 lat.
Bill: Oh, wow.
Dziennikarka: Zaczynaliście z niemieckimi piosenkami, ale wasz najnowszy album został nagrany w języku angielskim. Wielu fanów chciałoby, żebyście znów zrobili coś po niemiecku. Doczekamy się tego jeszcze kiedyś, czy zdecydowaliście, że teraz będziecie już wszystko wydawać po angielsku?
Bill: Nie powiem, że nigdy już niczego nie nagramy po niemiecku, po prostu obecnie wolimy pisać po angielsku. Ale wyobrażam sobie, że zrobimy to jeszcze kiedyś, w przyszłości.
Dziennikarka: Jesteście ze sobą już bardzo długo. Jakim cudem wasza przyjaźń wciąż trwa?
Georg: Znamy się na wylot, wiemy więc jak działać w danych sytuacjach.
Gustav: Pamiętam bójkę z Billem, ale…
Georg: Ale to było 12 lat temu.
Dziennikarka: Wasza trasa jest tym razem ograniczona, kluby w których gracie są mniejsze. Staliście się bardziej nowocześni?
Bill: Trasa była…
Tom: Nie powiedziałbym, że staliśmy się „bardziej nowocześni”.
Bill: Nie, trasę zaplanowaliśmy się zanim album w ogóle został wydany, bo nasi fani bardzo chcieli, żebyśmy zaczęli grać w małych klubach. Urządzaliśmy także spotkania z fanami, ponieważ chcieliśmy mieć z nimi większy kontakt, co jest ciężkie do zaoferowania, jeśli gra się w wielkich arenach. Planujemy, natomiast, część drugą trasy, podczas której chcemy zagrać w większych miejscach, ale póki co – jesteśmy zadowoleni z tego, co mamy.
Dziennikarka: Jak zakraść się do waszego tourbusa?
Bill: Byłoby ciężko, w sumie to nie wiem jak.
Gustav: To jest niemożliwe.
Georg: Jeśli ktoś chce wejść to musi być nagi.
Dziennikarka: Dobra wskazówka.
Tom: Możesz mieć spore szanse jeśli pokażesz biust na naszym koncercie, bo, muszę przyznać, dawno nikt tego nie zrobił. Nie wiem czy to dlatego, że nasza publiczność dorasta, ale kiedyś widywaliśmy więcej cycków.

Tłumaczenie: Gabi