„Nie mieliśmy już domu!”

Przez monsun, dookoła świata: Na szczycie swojego sukcesu bliźniacy Bill i Tom (23) z Tokio Hotel opuścili Niemcy i przenieśli się do Los Angeles. Dwa lata bez znaku życia. Teraz są znów w swojej ojczyźnie – jako jurorzy w „Deutschland sucht den Superstar”! Bill i Tom udzielili Bildowi swojego pierwszego wywiadu na planie show.

Bild: Odkryliście już dziś jakieś talenty?
Bill: Tak, było już kilku dobrych uczestników…
Tom: Ale żadnej sensacji. W każdym razie nie dzisiaj.

Bild: Jak radzicie sobie z Dieterem Bohlenem?
Bill: Wcześniej nie znaliśmy Dietera osobiście, ale ucieszyliśmy się na pracę z nim w jubileuszowym sezonie „DSDS”. Od razu dobrze się rozumieliśmy i mieliśmy naprawdę wiele frajdy.

Bild: Znacie też ciemne strony show-biznesu, to pewnie pomaga przy castingach, prawda?
Bill: Widziałem już kandydatów, przy których myślałem: „Nieee, to po prostu nie jest dla ciebie…”
Tom: Ci, którzy chcą tylko stać się sławni, mocno działają mi na nerwy. Sława jest tylko skutkiem ubocznym bycia w czymś naprawdę dobrym. Kiedy niczego się nie potrafi, nie powinno się również stać sławnym.

Bild: Przed dwoma laty opuściliście Niemcy. Jakie jest wasze życie w Los Angeles?
Bill: Przez dwa lata konsekwentnie staraliśmy się ukrywać. Chcieliśmy miejsca, gdzie będziemy mogli wrócić, aby mieć prywatność. Czujemy się dobrze w LA, żyjemy tam razem z naszymi czterema psami.

Bild: Dlaczego właściwie odlecieliście?
Tom: Po prostu przez pięć lat byliśmy bez przerwy w drodze i w ogóle nie mieliśmy miejsca odosobnienia. Czuliśmy po prostu, że nie mamy już domu – było nam obojętne, gdzie śpimy.

Bild: Fatalne uczucie…
Tom: Tak. Kiedyś nadszedł moment, w którym było już tego za wiele i wtedy musieliśmy się zastanowić: Gdzie jeszcze możemy w ogóle iść? A przede wszystkim chcieliśmy też miejsca, gdzie będziemy mogli być znów kreatywni.

Bild: …i nagrać nowy album?
Tom: W LA mogliśmy po prostu naprawdę robić muzykę bez napięcia. To bardzo nas rozwinęło artystycznie. Niektórzy ludzie nigdy tego nie usłyszą, ale wielu owszem.

Bild: Jest już termin wydania nowego albumu?
Tom: Wciąż nad tym pracujemy. Nie spieszymy się z tym.

Bild: Obecnie gdzie czujecie się w domu?
Bill: Właściwie zawsze tam, gdzie jest nasza rodzina. Oczywiście nasze korzenie są w Niemczech, poczucie ojczyzny będzie zawsze obecne. Ale Tom i ja potrafimy się wszędzie szybko zaaklimatyzować.

Bild: Bill, zmieniłeś się wizualnie, tatuaż-szkielet na twojej dłoni jest ekstremalny…
Bill: Wcześnie z tym zacząłem! Robiąc pierwszy kolczyk miałem 13 lat, pierwszy tatuaż – 15. Zawsze lubiłem tatuaże, w ostatnich latach nie robiłem tego z powodów czasowych. Teraz projektuję je razem z tatuażystą w LA.

Bild: Dorobiłeś się także całkiem ładnych mięśni…
Bill: (śmiech) Robi się, co można…

źródło: bild.de