Tłumaczenie:

Dziennikarka: Jak się macie chłopaki?
Wszyscy: Dzięki, świetnie!
Dziennikarka: Miło mi Was tutaj gościć!
Bill: Dzięki za zaproszenie!
Dziennikarka: To Wasz drugi raz w Brazylii, gracie tutaj już drugi raz – raz wtedy i drugi raz teraz. Jakie to uczucie być znowu tutaj?
Bill: To świetne uczucie! Minęło już trochę czasu. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy wrócić z nowym materiałem i dzielić się nim z naszymi fanami. Ostatnim razem mieliśmy świetny koncert, a fani są zawsze tacy podekscytowani kiedy wracamy za każdym razem. Zawsze chcemy wracać i mieć dobry czas!
Dziennikarka: Mieliście już czas by porozmawiać z waszymi fanami? Widziałam jakieś zdjęcia z lotniska.
Bill: To było szalone!
Tom: Spotkanie naszych fanów, to szaleństwo, ale to coś, co my uwielbiamy! Uwielbiamy tę energię i pasję. To jest zawsze szalone.
Dziennikarka: Tak, ostatnim razem byli fani, którzy jechali 25 godzin autobusem, po to by was zobaczyć! Tym razem widziałam, że macie pięć fanowskich stron w Brazylii. Pięć, to więcej niż ma One Direction czy Justin Bieber.
Bill: Tak, tak. Oni są niesamowici! Cudowne jest to, że są oni tak kochają nasz zespół, muzykę i to wszystko – tak samo jak my. To jak jedna wielka rodzina. Wspierają nas. Jesteśmy wielkimi szczęściarzami. To szalone.
Dziennikarka: Czy tak jest wszędzie czy tutaj najbardziej?
Bill: Myślę, że teraz w Ameryce Łacińskiej, graliśmy tu i myślę, że tutaj jest najbardziej intensywnie.
Dziennikarka: Jedna rzecz w Tokio Hotel, przez którą fani tutaj szaleją, to…
Tom: Gitarzysta!
Dziennikarka: Tak, oczywiście. Numer jeden z waszych albumów, dla was, który to jest? Dlaczego lubicie to robić?
Bill: Myślę, że… wiesz, fani chcą zawsze dużo piosenek, piszemy je od długiego czasu. Mamy dużo różnych kawałków, a potem umieszczamy je na albumie. Jeśli chodzi o muzykę, to nie chcemy iść na żadne kompromisy. Chcemy stworzyć album, na którym uwielbiamy każdy pojedynczy dźwięk. Umieściliśmy na albumie jedenaście piosenek, ale potem myśleliśmy, że mogliśmy umieścić więcej piosenek, które nie znalazły się na naszym albumie. Zawsze umieszczamy coś dla naszych fanów. Lubimy to robić i zmieniać, by nasi fani, ludzie byli podekscytowani.
Tom: Wypuszczanie nowego singla, nowej piosenki.
Dziennikarka: Ten album jest bardziej energetyczny i elektroniczny. Mieliśmy 5 lat przerwy [między albumami]. Jak myślicie, zmieniliście swój osobisty gust muzyczny na ten album?
Bill: Myślę, że dużo się zmieniliśmy, no wiesz… po byciu w trasie przez tak długi czas i tworzeniu muzyki, po ostatnim krążku, myśleliśmy, że nie musimy już nic udowadniać. Ten album był o nas. Mamy znowu radość z tworzenia i wszystkiego co robimy. Nie poszliśmy na żadne kompromisy. Produkowaliśmy go sami po raz pierwszy, nagrywaliśmy, pisaliśmy piosenki.
Tom: Osobiście sądzę, że my dużo się nie zmieniliśmy, oczywiście oprócz Georga, który stał się bardzo arogancki…
Dziennikarka: Dlaczego?
Tom: Nie wiem.
Georg: To kompletna bzdura.
Bill: Myślę, że to przez jego nową fryzurę. Teraz dostaje tak dużo komplementów.
Tom: Teraz chce apartament prezydencki, odwoływać koncerty. Jest naprawdę arogancki.
Georg: To nieprawda.
Bill: Zawsze musi mieć szampana na backstage’u.
Tom: Zawsze.
Bill: To szalone.
Dziennikarka: Czy fani lubią twoją nową fryzurę?
Tom: Tak, on dobrze o tym wie!
Dziennikarka: Kelly Clarkson scoverowała waszą piosenkę „Run, run, run”, tak? Jak się z tym czujecie?
Bill: To świetne! Sadzę, że John Legend i ona zrobili totalnie inną wersję tej piosenki niż my. To jest interesujące, jak inni artyści interpretują w inny sposób piosenkę. Trzymaliśmy się bardziej czystej i naturalnej prostoty. Nie robiliśmy zbyt wiele z produkcją, tylko sam fortepian i wokal, który jest bardzo czysty. Oni postawili na większą produkcję, to również mi się podoba. To jest ciekawe, to tak jakby inna piosenka. Oczywiście bardzo nam to pochlebia.
Dziennikarka: Wiedzieliście, że oni planują to zrobić, czy było to dla was zaskoczeniem?
Bill: Nie, wiedzieliśmy, że zamierzają to zrobić. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego powodu. Wiesz, gdy piosenka jest tak dobra, że wielu artystów chce ją scoverować. To zawsze dobry znak! To pochlebiające!
Dziennikarka: Zawsze się nad tym zastanawiałam, jeśli mielibyście wybrać jedną piosenkę, piosenkę Tokio Hotel by ją zachować… Wszystko będzie jutro skasowane, a wy budzicie się i nie ma kompletnie nic. I macie tylko tę jedną piosenkę do słuchania. Która byłaby to piosenka?
Bill: O mój Boże! Myślę, że byłoby to dla mnie „Girl got a gun”.
Tom: Wybrałbym tę samą piosenkę, bo to naprawdę świetna produkcja. Ale wziąłbym „Stormy Weather”.
Georg: Sądzę, że..
Tom: „Gegen meinen Willen”?
Georg: Nieee… Wybrałbym „Monsoon”. Mam takie wyjątkowe uczucie co do tej piosenki…
Tom: Słyszałem tę piosenkę tyle razy, że mi się już przejadła.
Dziennikarka: Słyszałam, że wiele ludzi mówi o „Run, run, run” jako nostalgii „Monsoon”.
Wszyscy: O miło! To dobry komplement!
Dziennikarka: Zgadzacie się z tym?
Bill: Tak. W pewnym sensie. Naprawdę uwielbiam tą piosenkę. Kiedy tworzyliśmy album, to był wyjątkowy moment w studio. Kiedy napisaliśmy ją i nagraliśmy, to było całkowicie inne od tego co zrobiliśmy wcześniej. Szczególnie dla mnie, wokal, to było wyzwanie, od rzeczy które zazwyczaj śpiewam. To było ekscytujące! To była jedna z piosenek, nad którą w studio spędziliśmy dwie godziny i była skończona. I nic więcej nie zostało poprawione! To była magiczna chwila.
Dziennikarka: A ty, Gustav? Jaką piosenkę wybierasz?
Gustav: Hmm….”Wenn nichts mehr geht”.
Bill & Dziennikarka: Dlaczego?
Gustav: Bo mi się podoba.
Dziennikarka: To świetnie! Chcę Wam życzyć wszystkiego najlepszego dla was, bo to już wkrótce.
Georg: Uuuuu, to przynosi pecha!
Bill: Nieeeeee…
Dziennikarka: No nie, nieprawda. Dziękuję Wam za przybycie. Do zobaczenia MIXME!

Tłumaczenie: lovein.91

Zdjęcie:

image host