Na początku XXI wieku nikt nie wiedział o Tokio Hotel, a Bill i Tom byli tylko dwoma nastolatkami z Magdeburga, jednak już wtedy wynurzali się zza kurtyny. Według ówczesnych plotek, prawdziwa wojna miała miejsce wokół bliźniaków – wiele wytwórni płytowych chciało zabrać ich w ramach kontraktu, aby mieć więcej korzyści dla własnych kieszeni. Intuicja słusznie im podpowiadała, bo parę lat później grupa odniosła wielki sukces z kawałkiem „Durch den Monsun”. Fani pokochali androgyniczny styl Billa i jego ekstrawaganckie fryzury oraz jego noszącego dready brata Toma z gitarą na kolanach. Rezultat jest zadowalający: miliony sprzedanych płyt i koszulek z wizerunkiem zespołu. Ale dla niektórych fanów ekscytacja bliźniakami Kaulitz zaszła za daleko: podążanie za Tokio Hotel stało się dla nich sportem. W 2009 roku, 5 Francuzek nie opuszczało zespołu na krok. Swoją gonitwę nazwały pewnego rodzaju rywalizacją, ale zespół czuł się prześladowany. Na stacji benzynowej w Hamburgu Tom stracił kontrolę i uderzył jedną z dziewczyn. To pociągnęło za sobą szereg listów od jej prawników, przez co w 2010 bracia przeprowadzili się do Los Angeles. „Stopniowo było coraz gorzej, wtedy pomyśleliśmy: dokąd możemy wyjechać?”, mówi Tom tuż po opuszczeniu Niemiec. „Przede wszystkim chcieliśmy, aby to było miejsce, w którym znów moglibyśmy tworzyć.” Tam, w Los Angeles, mają masę twórczych możliwości – jednak jeśli chodzi o muzykę, zespół nadal nie wydał nowej płyty.

Czytaj więcej